Obyśmy nie popadli w kolejną niedorzeczność…
Jesteśmy różni i różnić się będziemy. Nie ma szansy na jednomyślność. To twór sztuczny.
„Żyć zgodnie" nie oznacza „żyć jednomyślnie”. Możemy być antagonistami, nie możemy wobec siebie być wrogami.
Przechodzę do rzeczy.
Niezwykle ciekawe i mądre spostrzeżenie zaprezentował Charles Peguy w „Objaśnieniu pana Kartezjusza i filozofii kartezjańskiej”. Może być ono dla nas, w tych dniach i w przyszłych, bardzo cenną wskazówką.
Otóż, wskazuje on na dwa rodzaje walki/wojny. Są to: walka o honor oraz walka o władzę, czyli walka o dominację.
Ten pierwszy rodzaj wywodzi się z pojedynku, ten drugi nie ma z pojedynkiem niczego wspólnego. To bardzo ważne, aby za każdym razem uświadamiać sobie, czy bierzemy udział w walce o honor, czy w walce o dominację.
Rozpoznać sprawę jest stosunkowo prosto. Wycofać się, jeśli dostrzeżemy, że bierzemy udział w walce o dominację – znacznie trudniej, ponieważ wymaga to od nas przytemperowania własnego ego.
W walce o honor obowiązują zasady, swoisty kodeks honorowy, nie wszystkie chwyty są dozwolone. To walka o prawdę. Każdy ma prawo przedstawiać swoje argumenty. W sposób rzeczowy i z szacunkiem dla drugiej strony. Taka wymiana zdań stanowi zazwyczaj swoistą ciągłą, nazywaną potocznie „uczciwą dyskusją”, zazwyczaj o problemach/zjawiskach, a nie o osobach. Generalizowanie, schematyzm, emocjonalne podbijanie bębenka są tej dyskusji obce.
Walka o dominację/władzę nie uznaje zasad. Rozmowa z osobą nastawioną na taką walkę nie stanowi ciągłości (wywodu). Zazwyczaj sprowadza się do ciągłego ataku: bądź w postaci wrzucanych coraz to nowych dyskredytujących kogoś informacji (których wiarygodności i sensu ta osoba nigdy nie chce zweryfikować/uzasadnić) bądź w postaci ataków ad personam. Ponieważ to walka o dominację opiera się przede wszystkim właśnie na dyskredytacji.
Jeśli wchodzimy w rozmowę z kimś takim, zwykle pod wpływem emocji schodzimy do tego samego poziomu, jeśli odpowiednio wcześniej się nie wycofamy.
Spierać się możemy, a nawet powinniśmy, ale z poszanowaniem dla przeciwnika (a nie wroga) i w imię prawdy.
W jakiej walce braliśmy i bierzemy udział?
Niech każdy sobie (swoim akolitom, mentorom, sprawom, których broni) dobrze się przyjrzy .
A tak na szybko: przyjrzyjmy się notkom, które się dzisiaj pojawiły. Dyskredytują kogoś (człowieka, naród) czy coś (problem, zjawisko)?
Inspiracje i intuicje na podstawie książki "Apokalipsa tu i teraz" Rene Girarda
Inne tematy w dziale Społeczeństwo