Jeżeli ktoś zechce włączyć się do dyskusji, bardzo proszę, aby komentarze publikować jako pierwsze, zaraz pod notką. Wtedy zachowujemy chronologię, podobnie jak to było na starym s24. Dziękuję!
Część I
https://www.salon24.pl/u/intuicja/899390,franciszek-papiez-fatimski
Symbolika dat
Kontekst eschatologiczny
Część II
https://www.salon24.pl/u/intuicja/899628,franciszek-papiez-fatimski-cz-ii
Pontyfikat przypadający na 100 rocznicę Objawień Fatimskich
I moje odczytanie III Tajemnicy Fatimskiej wypada zakończyć, niestety, dość radykalnie:
"Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do Królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć" (Mt 21, 31-32).
Ponadczasowość słów Jezusa powinna dać do myślenia każdemu uczciwemu intelektualnie człowiekowi: niedowiarkowi i wierzącemu (temu drugiemu bardziej, bo to przecież do niego skierowane słowa).
Dlaczego dzisiaj są one wciąż tak bardzo aktualne? A dlatego, że większość ludzi, określająca samych siebie chrześcijanami jest zaledwie ludźmi ochrzczonymi (piszę również o sobie), którzy z chrześcijaństwem mają niewiele wspólnego. Wciąż obca jest nam zupełnie podstawowa Prawda - bez której chrześcijaństwa po prostu nie ma - że Bóg objawił się w człowieku, pokazując, że nie jest jakąś abstrakcyjną ideą, Panem w dalekich zaświatach, dla którego można krzywdzić (chociażby przez oczernianie, powtarzanie negatywnych niesprawdzonych informacji), zniewalać lub zabijać innych ludzi. Takie podejście jest podejściem arcykapłanów i uczonych w piśmie. To Stary Testament. Wciąż mentalnie tkwimy w Starym Testamencie? Litera Prawa, a nie Duch tego Prawa?
Do chrześcijan Bóg przychodzi poprzez drugiego człowieka i chociaż Bóg jest wszędzie, tak naprawdę spotkamy Go tylko w relacji z drugim człowiekiem.
Wracając do przesłania o celnikach i nierządnicach: oni uwierzyli, a „święci” – nie.
Dlaczego uczeni w piśmie, którzy czytali Słowo odrzucili to Słowo (a więc pomimo codziennej lektury go nie znali)?
Przeszkodą w przyjęciu Jezusa była ich miniaturowa wyobraźnia, zasklepienie, zamknięcie. Siłą rzeczy w ich głowach musiała powstać karykatura Boga. Ci ludzie nie potrafili przekroczyć siebie, swoich własnych wyobrażeń na temat Mesjasza, nie potrafili otworzyć się na coś zupełnie nowego i innego, niż to, co już znali, bali się, nie mieli ufności. Tak naprawdę sami dla siebie byli Bogiem, bo czym jest przekonanie, że Bóg jest dokładnie taki jak moje o nim wyobrażenie, jeśli nie ewoluuje? Człowiek otwarty jest ze swej natury człowiekiem bardziej pokornym, dopuszcza myśl oczywistą, że jest ograniczony w swoim rozumieniu rzeczy, że warto słuchać. Tej otwartości zabrakło arcykapłanom. Oni woleli oskarżać.
Arcykapłani i uczeni w piśmie wierzyli swojej inteligencji, a inteligencja, rzecz przydatna, ale pod warunkiem, że nie jest pozbawiona wrażliwości i nie jest połączona z pychą.
Ale dalej: gdybyż tylko o odrzucenie szło...
Im było mało – arcykapłani i uczeni w piśmie chcieli ziemskiego unicestwienia Jezusa (może faktycznie niektórzy z nich, ci którzy niezachwianej pewności siebie nie mieli, myśleli, ponownie wykazując się ograniczoną wyobraźnią: jeśli Jezus jest Bogiem, to sam siebie wybawi).
I przystąpili do unicestwienia, uczynili to w sposób stosowany do dnia dzisiejszego: podstęp, kłamstwo, sfingowany proces pozwalający zachować pozory uczciwości, wyrok, tortury (w tym moralne) i śmierć (w tym śmierć cywilna).
Dla nich Jezus było tylko człowiekiem. TYLKO.
W dodatku człowiekiem, który w ich mniemaniu bluźnił przeciw Bogu. Wobec Jezusa zastosowano zasadę Horaath Szaah - „nakazu godziny”, która była stosowana w przypadku zagrożenia religii Izraela (tak twierdzi Roman Brandstaetter we wstępie do „Jezusa z Nazarethu”). Należało więc tego człowieka w imię Boga (jak im się szczytnie zdawało) zniszczyć.
Zło wobec Dobra działa od zawsze wg schematu powyżej. Żmudną pracę, której celem jest zawsze śmierć rozpoczyna od zamknięcia człowieka w świecie swoich wyobrażeń i od oskarżeń. Głównie ze strony swoich.
To samo dzisiaj dotyka papieża Franciszka i dlatego jak na wstępie: „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do Królestwa niebieskiego(…)”, ale oczywiście ci z nich, którzy przyjmują dobro, bo przyjmują je, chociaż teoretycznie nie znają go tak dobrze jak „święci”.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo