intuicja intuicja
408
BLOG

CZY ABY KOMEDIA OMYŁEK...?:) CZ. XXII

intuicja intuicja Kultura Obserwuj notkę 9

 

Mario Delicati - "Huśtawka raj"



Poprzednie części w LC  Intuicyjne opowieści 


Bohaterka czy aby komedii:), obdarowana przez tajemniczego Krawca lazurową suknią, wywieziona zostaje jego kolorowym wozem z niebiańskiej polany...
Przyobleczona w ciało, żyjąc na ziemi, nie pamięta już tej historii, ale wie jedno, musi odnaleźć swoją bratnią duszę, z którą tak nagle się rozstała.
Pewnego dnia w skrzynce na listy znajduje tajemniczą kopertę, a w niej klucz i zaproszenie... Wyrusza w podróż.
 
***
Ostatnie zdania z poprzedniej części:
Nagle rozległ się płacz dziecka. Cichy, lecz przejmujący. Dobiegał spośród pobliskich krzewów tarniny. Oczy wszystkich zwróciły się w tamtym kierunku, a stare Cyganki w złości zazgrzytały zębami. Nie spodobał się im taki obrót sprawy, chciały rzucić zły urok, a tu przeszkoda - płacz dziecka - jak budzik nad ranem.

 

część XXII

 

Jak budzik, owszem, ale jednocześnie jak zew, za którym trzeba ruszyć, bo nie sposób przejść obojętnie, udać, że nie słyszymy. W jednej chwili przestały się liczyć: i porwanie i taniec. Co prawda w stronę krzewu ruszyli obydwoje, ale do celu dotarła już tylko ona. Niecierpliwie rozgarnęła gałęzie, na których pośród maleńkich liści czerniały dojrzałe owoce. Zapewne idealne na nalewkę.
 
Ciekawskie Cyganki pobiegły za nią, lecz nie mogły podejść zbyt blisko. Może dlatego, że jak głosi legenda, tarnina odpędza czarownice i złe duchy… Najwidoczniej nie miały dobrych zamiarów, albo po prostu nie chciały. Przystanęły więc kilka kroków dalej, tworząc kolorowe i rozszeptane kłębowisko. Ona tymczasem zbliżyła się na tyle, aby móc dotknąć drobnych ramion chłopczyka. Liczyła na to, że się uspokoi i spojrzy na nią. Nie odwrócił się jednak, wręcz przeciwnie, skulił jeszcze bardziej jednocześnie wyciągając do tyłu rękę, jakby na powitanie.  Mogła zamknąć ją w swojej, ale nie, bo gdy tylko ich dłonie zetknęły się, poczuła w palcach delikatne mrowienie, a w ślad za tym uczuciem zmalało najpierw śródręcze, potem nadgarstek. I tak - pośród cmokania Cyganek, pełnego niedowierzania i szczerego podziwu, że jednak można i bez czarów - stawała się na powrót małą dziewczynką w czerwonej sukience z bufiastymi rękawkami. A na wprost, ukryty przed ich bystrym spojrzeniem,  stał nieznajomy chłopiec i tylko jego oczy tak bardzo kogoś przypominały.
 
Znów zagrały skrzypce i obóz zatętnił życiem. Dzieci chwyciwszy się za ręce pobiegły w kierunku dogasającego ogniska.  Po drodze, przez zwykłą nieuwagę, zerwały sznur z suszącą się bielizną i białe płócienne koszule zatrzepotały przez chwilę w powietrzu, a potem opadły na pokrytą popiołem ziemię. Z kolorowego wozu wybiegła rozzłoszczona kobieta. Jej czarne długie włosy wiły się wokół wykrzywionej twarzy, a zaciśnięta w kułak pięść ostro przecięła powietrze. Nie zrobiło to jednak na dzieciach większego wrażenia. Bo one były już w ogrodzie. Biegły w kierunku domu, gdzie na tarasie, oparty o balustradę stał wysoki, chudy mężczyzna. Pomachał do nich ręką. A gdy znalazły się naprawdę blisko powiedział:
- No proszę, staliście się jak dzieci.
 
 
 
 
cdn.
 
 
intuicja
O mnie intuicja

Niczego się nie boję :) <img

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura