Jakiś czas temu wysłuchałam rozmowy prowadzonej przez Agnieszkę Kublik z Magdaleną Środą i Małgorzatą Kidawą-Błońską. Rozmowa jak rozmowa, niby nic ciekawego, moją uwagę zwrócił jednak pewien nowy trend, który podczas tej rozmowy się pojawił… (dla mnie „nowy”, być może ktoś z Państwa dostrzegł ów trend znacznie wcześniej).
Najkrócej rzecz ujmując, sprowadza się on do stwierdzenia, że rozmawiając o żłobkach należy przestawić akcenty: żłobki nie są już smutną koniecznością (bo nie wszystkie mamy stać na to, aby pozostać w domu, albo zatrudnić sprawdzoną, dobrą opiekunkę),żłobki to wielka szansa na fantastyczny rozwój!
I nad taką właśnie zmianą w postrzeganiu żłobkowej edukacji będą nasze genderystki pracować. A dlaczego? Ponieważ lewica od wieków walczy o „rząd dusz” (wykorzystując panującą nierzadko niesprawiedliwość i mamiąc pięknymi hasłami kolejne grupy społeczne: a to chłopów, a to robotników, a to kobiety), a nie ma chyba dla niej (lewicy) atrakcyjniejszej perspektywy, aniżeli rozpoczęcie indoktrynacji jak najwcześniej. Już nie od przedszkola nawet, a od żłobka.
Jeśli chodzi o żłobki, przed genderystkami póki co miękka, ale żmudna robota nad mentalnością społeczeństwa.
Jeśli chodzi o przedszkola - zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty z marca 2009 r. od 1 września 2011 r. wszystkie 5-latki muszą przejść obowiązkowe wychowanie przedszkolne.
Kto nam da gwarancję, że granica wieku nie zostanie z czasem obniżona?
Jak to wygląda obecnie w innych krajach? Czytałam w necie (ale to informacja przeze mnie niezweryfikowana, będę więc wdzięczna za ewentualną korektę), że np. w Wielkiej Brytanii granica obowiązku przedszkolnego wynosi obecnie 4 lata.
Musimy być bardzo czujni, bo system jest pazerny i będzie chciał zawłaszczyć obywateli (czytaj wyrobników) już od kołyski, jakkolwiek brzmi to teraz nieprawdopodobnie, niczym historia rodem z fantastyki.
I UWAGA!!! - wszystkie linki do kontrowersyjnego dokumentu WHO „Standardy edukacji seksualnej w Europie” SĄ PUSTE! (tak mi się przynajmniej wydaje, szukałam i nic… dokument, oczywiście, mam zarchiwizowany). Być może jest to związane z faktem, o którym w mediach głównego nurtu było cicho, a który w swojej NOTCE wyjawił Ryszard Czarnecki – dokument w Parlamencie Europejskim przepadł! A może po prostu wokół GENDER zrobiło się już tak gorąco, że warto było usunąć z sieci wszelkie ślady tych zupełnie niewiarygodnych genderystycznych zapędów...
A poniżej dwa ciekawe cytaty z przedmiotowej rozmowy – naprawdę WARTE przeczytania i zastanowienia:
Profesorka Środa:„Żłobki i przedszkola, zwłaszcza na szerokiej prowincji to są te miejsca, gdzie można wyrównać szanse dzieci (...) Ostatnio widziałam dziecko, które chodzi do żłobka w Belgii, mojej przyjaciółki. Dziewczynka ma rok i pięć miesięcy i nie dlatego chodzi do żłobka, że mama ciężko pracuje, tylko dlatego, że jest po prostu taki nawyk. I to dziecko miało tak niesłychanie rozwinięte zdolności komunikacyjne, społeczne zdolności komunikacyjne... U nas właściwie dzieci zaczynają rozwijać się w wieku przedszkolnym i to też, jak chodzą do tego przedszkola. I TERAZ UWAGA (!) : I to jest ta rzecz, o której nie mówimy. Cały czas mówimy o dzieciach w żłobkach i przedszkolach w kontekście pracujących mam. A tu chodzi o przyszłe pokolenie i ten system edukacji, którego nie daje dom rodzinny, wbrew pozorom. Do życia obywatelskiego, do cnót obywatelskich, do budowania kapitału społecznego powinna przygotowywać szkoła i wcześniej żłobki i przedszkola”
Dziennikarka Kublik :„Unia zaleca by co trzecie dziecko do 3 roku życia chodziło do żłobka, a u nas chodzi 2%”.
NIC i NIGDY w polityce nie dzieje się przypadkiem...
Inne tematy w dziale Polityka