skrzydłem anioła osłonięta
przed wiatrem co chce wplątać w liany
deszczowych lasów w środku grudnia
niespodziewanych
czuje
i słyszy jak w dolinie fen
kołysankę górom nuci
opada z ramion sukni błękit na oczach ludzi
pewna jest
tego że za chwilę zszarpane deszczem niebo stanie
nabrzmiewa cisza przed spełnieniem
oczekiwaniem