intuicja intuicja
1273
BLOG

CZY ABY KOMEDIA OMYŁEK...?:) CZ. XI

intuicja intuicja Kultura Obserwuj notkę 95

 

CZY ABY KOMEDIA OMYŁEK...?:) CZ. XI

Mario Delicati - "Huśtawka raj"

 

Poprzednie części w LC "Intuicyjne opowieści":lubczasopismo.salon24.pl/improwizacja/

 

 

Bohaterka czy aby komedii:), obdarowana przez tajemniczego Krawca lazurową suknią, wywieziona zostaje jego kolorowym wozem z niebiańskiej polany...
Przyobleczona w ciało, żyjąc na ziemi, nie pamięta już tej historii, ale wie jedno, musi odnaleźć swoją bratnią duszę, z którą tak nagle się rozstała.
Pewnego dnia w skrzynce na listy znajduje tajemniczą kopertę, a w niej klucz i zaproszenie... Wyrusza w podróż. 

 

 

***

 

Schody zdawały się być coraz bardziej strome i kręte, a szara lamperia, pełna fantazyjnych wzorów z powtarzającym się motywem serc przebitych strzałą, również przyprawiała o zawrót głowy. Wokół unosiły się postacie fikuśnych amorków, rysunki  łuków, miękkich obłoczków, ale też ponuro dyndały figurki wisielców na szubienicach. A wszystko namazane lub wydrapane niewprawną ręką.  No i te słowa, słowa, słowa: gorące wyznania przeplatane pogróżkami, przekleństwami oraz  informacjami: „byłem tu”.  Daty, imiona. Słoniki na szczęście. Krzyżyki na drogę.
 
Na parapecie okna, znajdującego się na półpiętrze, wygrzewał się szary kocur.  W pierwszej chwili wydawało jej się, że pali fajkę, jak  ten z dziecięcej rymowanki, ale przecież nie było to możliwe. To tylko drobinki kurzu tańczyły w smudze silnego słonecznego światła wpadającego  przez uchylony lufcik. Kot nie mógł palić drewnianej fajki typu bent, podobnie jak nie mógł być cudownym gawędziarzem, choć na takiego wyglądał.  Spokojny szary kocur z siwym wąsem.
Minęła go powoli, by się nie spłoszył. Aha, i wciąż słyszała tę piosenkę…  Nawet zaczęła ją bezwiednie nucić. (Miała ładny głos.) Melodia zaprowadziła ją pod drzwi, które okazały się celem jej dzisiejszej wyprawy do miasteczka. Ciężkie, brązowe, trochę zniszczone, z niewielką plastikową tabliczką „Telewizja internetowa MYK”.  Nacisnęła hałaśliwy dzwonek. Usłyszała  czyjeś szybkie, energiczne kroki i za chwilę ujrzała znajomą  twarz Dziewczyny Śmieszki z pociągu.
„Ach, to pani, proszę. Grzechu mówił,  że pani dzwoniła i umówiliście się na spotkanie w samo południe. Jest u siebie. Proszę za mną.”  Miłe, uprzejme powitanie.
Rozejrzała się z zainteresowaniem. W pomieszczeniu, dzięki opuszczonym żaluzjom, panował półmrok i przyjemny chłód niosący ukojenie. Ściany długiego przedpokoju powyklejane były kolorowymi plakatami, a podłoga wyłożona starym dębowym parkietem.  
Dziewczyna szła przodem. Poruszała się miękko, w sposób przykuwający uwagę. W pewnej chwili spod krótkiej, plisowanej spódniczki wysunął się koci ogon. Kołysał się łagodnie, akcentując każdy jej krok. Śmieszka lekko odwróciła głowę i zerknęła przez ramię. Oczy błysnęły zielenią. Uchyliła drzwi i ruchem ręki zaprosiła ją do środka.
W przestronnym pokoju, przy biurku stojącym pod oknem, siedziała - odwrócona plecami do wchodzących - postać.  Mocny kark porośnięty był rudą, lśniącą sierścią.
 
 
 
 cdn.

 

intuicja
O mnie intuicja

Niczego się nie boję :) <img

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (95)

Inne tematy w dziale Kultura