
Mario Delicati - "Huśtawka raj"
Część I i II w LC "Intuicyjne opowieści" - lubczasopismo.salon24.pl/improwizacja/
Sugeruję, aby nie rozpoczynać lektury od części III - to mija się z celem:)
***
Uporządkowanie świata oglądanego przez szybę pociągu zawsze ją fascynowało: za oknem przesuwały się równiutkie połacie łąk, pól, lasów, porozrzucane wśród nich płaszczyzny ścian, dachów, jakieś pojedyńcze słupy, kominy, a niezwykle sugestywne wrażenie ładu potęgował monotonny rytm kół - hipnotyczny metron.
- Tylko nie zacznij filozofować – zganiła w myślach samą siebie i zmieszana, trochę bezwiednie uśmiechnęła się do siedzącego naprzeciw mężczyzny. Żadnych podtekstów – tak, po prostu. Z próżnym zadowoleniem odnotowała jednak, że jego uśmiech był czymś więcej niż zwykłą, grzecznościową odpowiedzią. A ponieważ miał w oczach ciepła dość, wydało jej się to bardzo miłe oraz - wobec sytuacji, w której tkwiła od wiosny - kuszące i zbawienne, zarazem. Co za sprzeczność doznań, prawda? Iście diabelska sztuczka. Pełno takich na naszych życiowych ścieżkach. Chwila wahania, a potem myśl jak błyskawica: czemu nie, przecież właściwie jestem sama. Dalej. Rozmowa - wszystkie aniołki w niebie oszalały z radości – tych dwoje miało sobie tyle do powiedzenia. Godzina pogawędki - jest cudownie. I niech tak będzie. Najlepiej na zawsze. Uśmiechy, uśmiechy, uśmiechy. I tylko od czasu do czasu kontrola. Ot, chociażby poprzez dyskretne spoglądanie na jego odbicie w szybie. Stary, sprawdzony sposób, w dodatku zaanektowany przez wielką literaturę. Mało? Być może, ale to przecież tylko podróżna znajomość. Nic więcej.
Rozmowa toczyła się gładko, wartko i ciekawie. Wszystkie określenia trafne. I stopniowo stawała się coraz bardziej nastrojowa, kameralna, osobista. Aż wreszcie słowa przestały wystarczać, a może stały się zbędne. W malutkim świecie o powierzchni trzech metrów kwadratowych fruwały gołębie z wiadomościami, powietrze drżało od niecierpliwych uderzeń ich skrzydeł, a niespokojne serce pociągu biło coraz mocniej. Nic więc dziwnego, że zamajaczyła niebiańska polana - nie, nie w oddali, tuż obok - na niej woda żywa, wiatr, co wygładza skórę i dusze bawiące się w chowanego... Aż tu nagle otwarto drzwi.
- Telewizja internetowa MYK! – wrzasnęła szczupła brunetka, która wraz z operatorem kamery właśnie wtargnęła do przedziału. – Jesteś w naszym programie: „Pociąg zwany pożądaniem”! Grzechu, świetny materiał! Dziesięć browarów twoje! Pożegnaj panią!
Ułamek sekundy i nie było świata, w który już zdążyła uwierzyć. Niemądra.
cdn.
Inne tematy w dziale Kultura