Noworocznie: czy możliwe jest w Polsce pojednanie...?

I nadszedł 2024 r., a wraz z nim pytanie, które stawiam na salonie od lat dziewięciu...

[żeby nie być gołosłowną na końcu linkuję wszystkie notki, które w na ten temat napisałam]

A pytanie brzmi jak w tytule: czy możliwe jest w Polsce pojednanie? Doprecyzowując: czy możliwe jest w Polsce pojednanie narodu (społeczeństwa; jak zwał tak zwał, nieważne teraz)? I idąc dalej: czy pojednany naród jest w stanie "wymusić" pojednanie na politykach?

Dla dobra nas wszystkich.

Zauważcie, że odpowiadając na pytania, które wyżej, odpowiadamy jednocześnie na pytanie o istotę i sens demokracji, czyli na pytanie: czy naród polski rzeczywiście jest suwerenem...

(pisząc językiem potocznym: czy pies kręci ogonem, czy może jednak ogon kręci psem?)

Symbolicznym gestem tego pojednania mógłby być PODZIAŁ mediów publicznych pomiędzy rządzących i opozycję oraz ustalenie jasnych zasad dotyczących tego podziału

Nie wchodźmy w ocenę kroków podjętych przez rządzących (moja się nie zmienia, poprzednie notki na ten temat; to działanie nawet nie na granicy prawa, a z zupełnym jego pominięciem -> wejście było siłowe, bezprawnie powołano uzurpatorskie władze, a władzom legalnym uniemożliwiono pełnienie funkcji; tego się nie da wybronić i już nawet nie wystarczy słynny okrzyk: Konstytucja, bo to po prostu przemoc, a nie kombinowanie w granicach prawa)

Warto jednak zauważyć, że podnoszona przez obecną władzę teza, która brzmi: podział Polski i Polaków to efekt ostatnich ośmiu lat rządów PiS-u - dlatego rozliczamy (bezwzględnie i konsekwentnie), a dopiero po rozliczeniu pojednamy, jest z gruntu fałszywa, czego dowodem są chociażby wspomniane na wstępie notki sprzed dziewięciu lat -> skoro już wtedy o tym pisałam, oznacza to, że problem istniał i miał się nadzwyczaj dobrze.

Tak, ta teza jest fałszywa. Problem podziału Polski, a konkretniej: ośmieszenia, zniekształcenia i w efekcie wykluczania grupy ludzi, którzy mieli i mają wizję rozwoju naszej ojczyzny zbliżoną do tej zaprezentowanej przez rządy PiS-u w ciągu ostatnich ośmiu lat, sięga lat dziewięćdziesiątych i jest konsekwencją przyjęcia postawy akceptacji lub odrzucenia ustaleń z Magdalenki.

I drugie: to tę wykluczaną przez lata grupę nazwano obciachem, ciemnogrodem i faszystami, dopiero później pojawiło się określenie "gorszy sort". Kolejność stygmatyzowania jest więc chyba oczywista...

Mimo tego, co wyżej, stawiam pytanie: czy jest szansa na pojednanie, ale nie na zasadach proponowanych przez Donalda Tuska, który najpierw chce wyciąć w pień (kogo? reprezentantów tych, którzy przez całe lata pozostawali wykluczeni?), a następnie jednać

LECZ

pojednania w Duchu Prawdy -> którego namiastką, a może lepiej: punktem wyjścia, stałaby się możliwość przedstawiania swoich racji, poglądów, wizji Polski w mediach publicznych PRZEZ OBYDWIE STRONY z prawem wyboru, a więc poszanowaniem WOLNOŚCI każdego z obywateli. Od lewa do prawa.

???

Jako osoba wierząca myślę, że tak, że istnieje taka możliwość...

Że Matka Boża Gromniczna może oswoić wszystkie wilki do 02. lutego...

A teraz notki (od najstarszej):

https://www.salon24.pl/u/intuicja/665268,wielki-uklon-dla-prezydenta#google_vignette

https://www.salon24.pl/u/intuicja/675119,pojednanie

https://www.salon24.pl/u/intuicja/698086,sw-rita-a-sprawa-polska

https://www.salon24.pl/u/intuicja/705708,blogoslawiona-polaryzacja

https://www.salon24.pl/u/intuicja/740671,do-wszystkich-ludzi-dobrej-woli

https://www.salon24.pl/u/intuicja/882739,brawo-panie-prezydencie-wiedzialam-na-kogo-glosuje

https://www.salon24.pl/u/intuicja/903489,czy-iskra-moze-wyjsc-ze-skloconego-narodu

https://www.salon24.pl/u/intuicja/913100,co-sadzicie-o-dialogu