Może ktoś mi podpowie, dlaczego za datę wybuchu wojny, która toczy się na Ukrainie, wszyscy uznają 24 lutego 2022 r.?
Przecież wojska rosyjskie (wg najwcześniejszych info) wkroczyły do Donbasu w środku nocy, ale jeszcze przed północą 21 lutego 2022 r.
A zwróciłam na to szczególną intuicyjną uwagę, ponieważ była to wigilia 22 lutego 2022 r.
(wigilia - moje określnie, symboliczne, bo liczba 22 jest szczególną wskazówką w moim życiu)
Drobiazg?
Niekoniecznie. Może jakieś szczególnie śliskie niedomówienie...?
To jak to w końcu jest...?
Czy w opinii tzw. wolnego świata obie republiki: Doniecka i Ługańska w dniu 22.02.2022 r. (tyle 22. i wszystkie "moje") stanowiły czy nie stanowiły terytorium Ukrainy? A co za tym idzie, o jakie tereny walczyć będą do końca świata Ukraina i Rosja?
Tak tylko rzucam pod rozwagę tym, którym chce się jeszcze myśleć...
Sama nie znam odpowiedzi, ale to uparte powtarzanie, że wszystko rozpoczęło się 24 lutego 2022 r. jest przedziwne.
Pokazuje, że jeśli mamy mówić, że "czarne jest białe", będziemy tak mówić.
Z przyczyn najróżniejszych (konformizm, bezmyślność, wyrachowanie, święty spokój), ale będziemy.
Tkwimy w przedziwnych nie swoich narracjach.
Obłęd jakiś.
A niżej linki, ku pamięci:
(publikacja z 22.02.2022 świeżuteńko po północy, bo 00:01)
https://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artykuly/8362961,rosyjskie-wojska-na-ukrainie-republika-doniecka-luganska-putin.html
(a tu pierwszy lepszy z brzegu)
https://lublin.tvp.pl/58648413/wojska-rosyjskie-wkroczyly-do-donbasu
Inne tematy w dziale Polityka