Z początkiem stycznia przedstawiam mój prywatny, intuicyjny ranking rzeczy:)
Które, ostatnimi czasy, wywarły na mnie największe wrażenie,
powiedzmy,
estetyczno-intelektualne:)
Powracałam więc do nich bardzo, bardzo często...
Obsesyjnie często:)
Nie są to żadne nowości. Nie.
Jedynym kryterium (oprócz super subiektywnej oceny:) ) jest hasło mojego bloga: "do tańca i do różańca".
I tak, miejsce pierwsze egzekfo:):
Nick Cave and Warren Ellis - "Push the Sky Away" koniecznie w wersji koncertowej jak niżej
Kanye West - "Jesus Walks"
Katie Melua - "I Will Be There" również w wersji koncertowej
Książki:
Anna Katarzyna Emmerich "Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi"
Rene Girard "Apokalipsa tu i teraz"
Jose Ignacio Tellechea Idigorasc "Ignacy Loyola. Sam i na piechotę"
Enzo Bianchi "Skandaliczna miłość Boga"
I na koniec moje odkrycie (które teraz już żadnym odkryciem nie jest:) )...
czyli sanah:)
poza wszelkim schematem
Wybór z "Poezyj" (linie melodyczne - sanah)
sanah - "Da Bóg kiedyś zasiąść w Polsce wolnej" (J. Lechoń)
sanah - "Eldorado" (E.A. Poe)
sanah - "Bajka" (K.K. Baczyński)
Może ktoś zechce podzielić się, w komentarzu, swoimi "naj" z ostatnich czasów?
Inne tematy w dziale Rozmaitości