Uświadomiłam sobie dzisiaj takie przesłanie.
Wladimir Putin urodził się 7 października (zwrócił też na to uwagę ks. Dominik Chmielewski podczas Nocy walki o błogosławieństwo dla Polski) - a więc w Święto Matki Bożej Różańcowej. To nie byle jaka Patronka ... :)
Święto przypada w rocznicę bitwy pod Lepanto w 1571 r. (zwycięstwo nad flotą Imperium Osmańskiego)
I to jest pierwszy wątek.
Drugi...
Jest w Starym Testamencie przypowieść o Sodomie i Gomorze.
Zanim dochodzi do zniszczenia, Abraham targuje się z Bogiem. Mówi: jeśli znajdę pięćdziesięciu sprawiedliwych nie zniszczysz? Nie zniszczę - słyszy odpowiedź. Nie znajduje tych pięćdziesięciu. Schodzi do 45, 40, 30, 20, wreszcie do 10. Nie znajduje i dziesięciu... Na tym Abraham kończy targowanie z Bogiem. To Abraham stawia granicę Bożemu Miłosierdziu (?)
Ale to przecież Stary Testament!
My żyjemy w czasach Nowego Testamentu!
Św. Faustyna pisze niejednokrotnie, że Boże Miłosierdzie jest NIEZGŁĘBIONE.
Ona nie stawia Mu żadnych granic!
I teraz...
Mogłabym spytać i pytam - wciąż, jak widać, stawiając granice:) - czy znajdzie się ktoś, choćby jeden człowiek, który czystym sercem, takim, które czuje więcej miłosierdzia niż niechęci do Putina - będzie się za niego modlić na różańcu za wstawiennictwem Matki Bożej Różańcowej?
Jeśli tak, to ze względu na tę, choćby i jedną (a więc wciąż stawiam starotestamentowe granice), osobę - świat zostanie ocalony, a ocalony zrozumie, że zawdzięcza to ocalenie tylko i wyłącznie Niezgłębionemu Miłosierdziu Boga. Ja w to wierzę.
Niech tak się stanie, niech się znajdzie taki człowiek, czyli Amen.
Inne tematy w dziale Rozmaitości