Stosunkowo niewiele ich było, ale za to barwniejsze niż wszyscy mężczyźni tegorocznego konkursu chopinowskiego razem wzięci ;)]
Moje cztery ukochane kobiety.
Kibicuję im od początku. Jedna (przeurocza) - odpadła.
Na polu bitwy pozostały trzy, w tym Ta z nutką - talizmanem na szyi, dziewczyna, która cała jest muzyką...
Kropelki kryształowego deszczu, czyli zatopiona w muzyce Aimi Kobayashi:
Soczystość barw, czyli winogronowa Leonora Armellini:
Moc, która rozbija w drobny mak, a potem ściera w drobny pył skamieliny obłudy, czyli genialna Eva Gevorgyan:
Miękkość dźwięku, czyli "odpadnięta" :(, niestety, przeurocza Avery Gagliano:
Dla mnie - jednak Kobayashi.
Choć wahałam się między nią, a Evą.
Jakie to szczęście, że można było w październiku odpocząć od polityki ;)
Złota polska jesień i Chopin.
(a za rok mniej więcej o tej samej porze Wieniawski!!! :) )
PS TAAAK...
BARDZO CIEKAWE ZESTAWIENIE, PRZEDZIWNE:)
KONCERT: BRUCE'A LIU I EVY GEVORGYAN, a więc laureata pierwszej nagrody i kogoś, dla kogo nie znalazło się miejsce w koncercie laureatów...
Inne tematy w dziale Kultura