Ponieważ pojawiły się (i zapewne jeszcze pojawią) notki, komentarze dotyczące "strasznego" zachowania papieża Franciszka - moje krótkie ad vocem.
Pogodny w swojej notce:
"Nagle jedna z kobiet przytrzymuje dłoń papieża dłużej. Coś do papieża mówi. Papież zdenerwowany, bije nieoczekiwanie kobietę po rękach, coś jej odpowiada, jego twarz jest wyraźnie zła, rozdrażniona."
:)
Pomijając fakt, że trudno jest mi sobie wyobrazić "NAGŁE przytrzymanie dłoni dłużej" :D, warto jasno stwierdzić, że kobieta "nie przytrzymuje dłużej" dłoni Papieża. Kobieta chwyta ją i praktycznie wykręca, o czym świadczy grymas bólu na twarzy Franciszka i chwilowa utrata przez Niego równowagi. Nie interesuje ją wcale fakt, że Papież nie zatrzymuje się i idzie dalej. To nie ma dla niej najmniejszego znaczenia, ponieważ liczy się to, że CHCE, aby Papież się zatrzymał i to jej "chcenie" jest wyznacznikiem postępowania. Jest roszczeniowa. Chwyciwszy rękę Papieża nie szanuje jego "nie".
Franciszek traci cierpliwość (za co zresztą oficjalnie przeprosił) i daje tej pani "po łapach" (kolokwialnie rzecz ujmując).
"Papież Antychryst", "co za wyraz twarzy" - słuchać głosy oburzenia...
:)
https://www.youtube.com/watch?v=bUNf_mVfHV4
Dla zbulwersowanych: podobno papież Franciszek już kiedyś stracił cierpliwość po tym, jak jakaś osoba z tłumu, chcąc chwycić jego doń, pociągnęła go tak mocno, że upadł na niepełnosprawne dziecko. Również i wtedy był zdenerwowany i możemy zobaczyć jak krzyczy: "nie bądź samolubny, nie bądź samolubny!"
https://www.youtube.com/watch?v=DT8lmMRn0qQ
Zdenerwowanie Papieża to niewątpliwie znak głęboko skrywanego przez Niego satanizmu...
:DDD
Inne tematy w dziale Społeczeństwo