Ostatnio redaktorzy Mrozowski i Olejnik, w każdym temacie związanym z aktualnymi zagadnieniami gospodarczymi proponowanymi przez PiS, robią brutalne wrzutki typu: „a czemu tego nie robiliście, gdy rządziliście”? Przy czym Mrozowski robi to z wdziękiem, a Olejnik z mało eleganckim grymasem na twarzy. I ta jej niesmak budząca mowa ciała…, ten rażący brak uprzejmości.
Podobało mi się, jak pan prof. Gliński przeciwstawił się temu niezawodnemu dotąd „kluczowi” w racjonalny sposób. Powiedział Mrozowskiemu, że wówczas, gdy PiS rządził, były inne warunki. PKB wynosiło ok. 7%, dług publiczny był znacznie mniejszy, zaczęto obniżać podatki… A obecnie koalicja PO-PSL zadłużyła Polskę monstrualnie, tak, że wiele pokoleń będzie musiało regulować ich długi. Ale za to się pobawili i wzbogacili. Doprowadzili również do przeogromnego rozwarstwienia społeczeństwa. Ich ludzie stli się jeszcze bogatsi kosztem kilku milionów Polaków żyjących w dolegliwym ubóstwie. Wprawdzie Mrozowski próbował jeszcze jątrzyć przeciwko PiS, ale dał spokój, gdyż mu to nie wychodziło. I tak mądrość wygrała ze złośliwą, nachalną propagandą uprawianą przez TVN.
Dobrze jest przejmować inicjatywę, gdyż oczekiwanie w spokoju na ataki stronniczych popleczników obecnej władzy, jedynie ich rozzuchwala. Wówczas czują się pewnie, zakrzykują zacnego rozmówcę i doprowadzają rozmowę do absurdu. Tacy są wszyscy stronniczy, prorządowi redaktorzy.
Olejnik dawała się swobodnie i wyczerpująco wypowiadać Jarkowi Wałęsie, który posługiwał się ogranymi sloganami, z których nic nie wynikało. Wygląd jego pozostawiał dużo do życzenia. Zapuścił zarost? – czy coś takiego. Wyglądał niechlujnie, tak jakby chciał podkreślić swą murzyńskość. Nie ma się co dziwić: „Jaki ojciec, taki syn”. „Nie urodzi wrona sokoła”.
To dobrze, że PiS wie i mówi o tym od dłuższego czasu, że zaniechania PO związane wyciekami VAT zarówno legalnymi, jak i nielegalnymi sposobami za granicę, oraz nie płacenie podatków w Polsce przez dużą cześć kapitału zagranicznego, jak i rodzimych przedsiębiorców powiązanych z nomenklaturą są tak duże, że 1/3 odzyskanych z tego procederu pieniędzy wystarczyłaby na pokrycie wszystkich zobowiązań prezydenta elekta. Oczywiście, jest to trudne. Ale Niemcy, a nawet Słowacja, jakoś sobie z tym poradziły. Podobno teraz mafia złodziei ze Słowacji przeniosła się do Polski – na podatny grunt stworzony przez rządzicieli. Ale szef CBA jest bezradny i tylko listy do Kopaczowej pisze. Podobno ta władza nic z tym nie może zrobić – tak jak z własnymi aferami. Zresztą, po co robić, skoro wymaga to wysiłku. A przecież można na tym korzystać.
Ale PiS proponuje dla dobra Polski znacznie więcej. Przede wszystkim rozwój przemysłu, innowacyjności, urealnienie i uproszczenie prawa oraz przepisów, przewidywalność w gospodarce i polityce… To ułatwi wszechstronny rozwój oparty na dobrym, nie zagmatwanym prawie i zdrowej – równej dla wszystkich konkurencji. Polacy już udowodnili, że w sprzyjających warunkach PKB może notować wzrost powyżej 10% rocznie.
Inne tematy w dziale Polityka