Wczoraj, w TP w programie pierwszym, poinformowano słuchaczy, że tracimy kilkanaście miliardów zł rocznie, gdyż nie umiemy się skutecznie przeciwstawić hazardowi internetowemu. Lecz inne kraje – nie dzikie, umiały. Wystarczy ściągnąć ich rozwiązania, a i my poradzimy sobie z tym problemem.
Ale rządziciele wmawiają nam, że to jest bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Czyżby niezależna władza sądownicza była zbyt słaba? Podobno mamy odpowiednie przepisy, lecz nie można ich stosować. Dlaczego? Tego już nie ujawniono.
Podobno „Aferze hazardowej” ukręcono łeb. Ale aferzyści dopięli swego. Nie płacą podatków, nie są nękani i żyje im się wyśmienicie.
To komu ukręcono łeb? Czy dlatego, żeby ci od afer mogli dobrze żyć, to my musimy cierpieć lub zdechnąć, zanim doczekamy emerytury?
Inne tematy w dziale Polityka