Za jego czasów Polska była mocarstwem w prowadzeniu polityki w Europie Środkowo-Wschodniej. To się wielu nie podobało. Jak Rosja zaatakowała Gruzję, to Lech Kaczyński natychmiast zebrał delegację składającą się z przedstawicieli państw środkowo europejskich oraz Ukrainy i Szwecji, wyjechał z nimi do Gruzji i zażegnał konflikt zbrojny. To jego zasługa, że ekspansje okrutnej Rosji stanęła w miejscu, gdyż do tej pory politycy z UE bardzo leniwie zabierali się ukrócenia imperialistycznych dążeń Putina. Tym samym Lech Kaczyński dał jasny przepis na to, jak należy postępować, by Polsce i Europie zapewnić pokój i bezpieczeństwo. A tu wczoraj, w TVP-info, redaktor z zatroskaniem pyta się J. Hofmana co możemy zrobić w sprawie zawłaszczania Ukrainy przez Rosję.
Tym właśnie różni się polityka męża stanu, od polityki wasali lub kolaborantów, że mąż stanu podejmuje na czas słuszne decyzje i nie musi się nikogo pytać o zgodę. Oprócz tego mąż stanu tak prowadzi politykę, że ma za sobą wystarczającą siłę, by skutecznie oddziaływać na politykę w danym regionie. Ba, nawet gdy jest nieobecny, to kraje mu przychylne dbają o interes jego i całego regionu, gdyż wiedzą, że jest to korzystne dla wszystkich. Czyli maż stanu prowadzi mądra politykę, dającą korzyści zarówno w krótkiej, jak i długiej perspektywie. Na przykład; gdy podczas ważnych obrad w UE Lech Kaczyński musiał na chwilę opuścić salę, to Merkelowa chciała wykorzystać ten moment przeciwko Polsce i uchwalić coś korzystnego jedynie dla Niemców. Ale przeciwstawił się temu prezydent Litwy. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej odniosły zwycięstwo nad butą Teutona.
Dzisiejsi rządziciele nie wiedzą, co uczynić. Muszą się radzić, to dziennikarzy, to pryncypałów, by nie narazić się na utratę władzy. Tak w skrócie wygląda dzisiejsza polityka rażącej klęski wasali, zasiadających w blasku żyrandoli.
Inne tematy w dziale Polityka
