Co innego myśl, co innego mów i co innego czyń. Prostaczki na pewno to łykną.
Dziś „twórczo” wypowiadał się L. Miller. Według niego PiS stawia równość między katastrofą pod Smoleńskiem – a Katyniem, między Powstaniem Warszawskim – a referendum w Warszawie. Widocznie podchwycił to od polskojęzycznych redaktorów, wśród których byli i dziennikarze TVN. Oni to niedawno szyderczo stwierdzili, żeby PiS nie pokładał wielkich nadziei w referendum o odwołaniu Kręt Hanny, gdyż Powstańcy PRZEGRALI. Należy podkreślić, że ci redaktorzy mówili to z nieukrywaną satysfakcją. Tak bardzo cenią patriotyzm i miłują Polskę.
Ale powróćmy do niezatapialnego Millera. Najpierw publicznie mówił o konieczności złagodzenia języka, a następnie złożył oświadczenie, w którym lekko miotał ciężkie obelgi przeciwko PiS. Później L. Miller, zachęcony tuleyowskim wyrokiem „niezależnego” Sądu orzekł, że winna Tragedii Smoleńskiej jest kancelaria prezydenta. Ale, czy można mieć pretensję o to, że Pan Prezydent Lech Kaczyński zaprosił gości na pokład samolotu, a jego kancelaria się temu nie sprzeciwiła? Przecież, zgodnie z prawem organizatorem lotu z głową państwa na pokładzie jest Kancelaria Premiera. A wówczas już się panoszył Donald Fałszywy i skutecznie uprawiał POwszczyznę (od dulszczyzny).
Pokazywano również posła PO, Niesiołowskiego. Wszystkich ich łączą podobne metody. Świetnie też się uzupełniają. Wydaje się, że chcą się utrzymać przy władzy siejąc wrogość i nienawiść, bo trudno u nich o konstruktywne działanie. Partie PO, PSL i SLD łączy jeszcze jedna cecha. Otóż przodują w zachowaniach korupcyjnych. I tylko dzięki „niezależnej” prokuraturze nie są należycie wyjaśniane ich przekręty.
Do tego „chóru” fałszywie brzmiących „śpiewaków” włączył się Sariusz Wolski mówiąc z całym przekonaniem, że to L. Kaczyński sam wybrał na prokuratora generalnego A. Seremeta. Ale nie dodał, że POwszczyzna dała mu do wyboru tylko dwa nazwiska. A więc przymus – czy swobodny, niczym nie skrępowany wybór?
No i jeszcze coś. Łże elity już sieją propagandę, że duża część Polaków waha się czy pójść na referendum w Warszawie, gdyż nie wiadomo, kto stoi za tą akcją. Ale wystarczy dostrzec, kto chce, by referendum upadło z braku wystarczającej frekwencji: Bronisław Głupawy, Donald Fałszywy, Kręt Hanna i POwszczyzna. Teraz już jasno widać, komu na czym zależy i kto w dalszym ciągu posługuje się nieuczciwymi metodami.
Obawiam się, ze tak będzie do samego końca, gdyż zmiana władzy może wielu kosztować utratą wolności i konfiskatą mienia. Ale nie dajmy się im zwieść.
Inne tematy w dziale Polityka