Dziś rano w TVP-info redaktor Mazowiecki mijał się z prawdą, choć wielu by powiedziało, że łgał jak pies. Rozmawiano o nadużyciach policji. O policjancie, który po cywilnemu wręczał, czy sprzedawał, młodym ludziom narkotyki, a potem ich aresztował. Mazowiecki dodał, że prowokował tak jak agent Tomek.
Ale jako poważny, medialny dziennikarz powinien znać prawdę i się nią posługiwać, gdyż jest to jego warsztat pracy. Ale prawdą się nie posługiwał. Czy chciał celowo wprowadzić maluczkich w błąd? Czy dlatego tak postępuje, że w nim, ani w tej telewizji nie ma prawdy? Pewnie są siebie warci, skoro nie było sprostowania.
W czym się przejawia to mataczenie dziennikarskie? Otóż Beata Sawicka, zgodnie z aktami, jakie są w prokuraturze, sama, dobrowolnie zaproponowała agentowi Tomkowi udział w „kręceniu lodów” na służbie zdrowia. Dodatkowo zapewniała o powodzeniu całej akcji, gdyż w PO jest naczelna macherka, która temu przedsięwzięciu patronuje (czy coś w tym stylu). Ciekawe, która to?
Ale o tych faktach nierzetelny Mazowiecki nawet się nie zająknął – czyli z premedytacją działał przeciwko czyjejś godności. Na szczęści są jeszcze ludzie, którzy pamiętają fakty ujawniane przez media w tamtych latach. Dla prawdziwych Polaków redaktor Mazowiecki jest niegodny zaufania, gdyż często dopuszcza się manipulowania faktami w celu poniżania lub ośmieszania ludzi o odmiennych poglądach niż on sam.
Jacy dziennikarze, takie media. Dla karierowiczów wciąż aktualne jest hasło Donalda Fałszywego: „Polskość, to nienormalność”, a więc zakłamują rzeczywistość, gdyż im, lub ich pryncypałom prawda przeszkadza. Jak będą działać, gdy zmieni się scena polityczna? Myślę, że dla miłości pieniądza zmienią front. Czy wówczas będą godni zaufania? A może należy ich już permanentnie traktować jak chciwców, którzy „tak tańczą, jak im zapłacą”?
Inne tematy w dziale Polityka