Niedługo po tym, jak Palikot założył swoją partię, Biedroń, przed kamerami rzekł: „Palikot”, po czy szybko się poprawił, i rzekł: „Palipies”! To jak bardzo nieetycznie zachował się Palikot w stosunku do partyjnego kolegi? Czego z obiecanych „rzeczy” mu nie spełnił?

To, że Palikot jest na bakier z etyką najlepiej świadczy jego wypowiedź o Przemysławie Gosiewskim tuż po Zbrodni Smoleńskiej. Palikot, ku uciesze innych ludzi niegodnych, rozgłaszał w publikatorach kłamstwo, że widział Gosiewskiego spacerującego po peronie we Włoszczowie. Najbardziej skorzystał na tym jego mocodawca – Donald Fałszywy, który potem krytykował J. Kaczyńskiego, że robi karierę polityczną po trupach (czy coś w tym stylu).

Palikot – to człowiek niegodny, który nie ma szacunku nawet dla samego siebie. Dla niego liczy się przede wszystkim bogactwo i władza. Ale swoich wpływów używa w sposób niegodny i w celach niegodnych. Chociażby dlatego, że podobnie jak koalicja PO-PSL działa na szkodę Polski i Polaków? Sam był w tym wrażym rządzie i nic dobrego nie zrobił dla Polski. Gdy z niego wyszedł, to wciąż popiera ustawy antypolskie, które ten rząd produkuje, nie bacząc na to, że są to buble prawne.

Teraz weźmy pod uwagę posłankę Nowicką, przeciwko której Palikot zaczął ordynarnie występować dla własnej kariery. Obrażał ją i poniżał publicznie. A teraz ją przeprasza, gdyż chce awansować politycznie. Taka „elastyczność” (chamstwo) może imponować tylko innym ludziom o wątpliwej reputacji.

Pewnie tę skłonność do zmienności i przeprosin zauważyły zboczyśrody i zaczęły kadzić Palikotowi. Widocznie lubią perwersje, po których są ugłaskiwane. A chętnych do głaskania coraz mniej. „Na bezrybiu i rak ryba”.

Nie chcemy w naszej Ojczyżnie takiego "powiewu świeżości" trącącego dewiacjami i chamstwem.