Gdy kogoś chciano przedstawić jako dobrego Polaka, to podrasowywano mu życiorys. No i gdy prawdziwi Polacy to podważali dowodami – to podnosiła się wrzawa nieprawdziwych Polaków, w wyniku której pozbywano się prawdziwych Polaków. I tak w polsko-rosyjskie służby specjalne pozbyły się olbrzymiej części patriotów polskich.
Teraz te praktyki wciąż mają zastosowanie, tylko niewyjaśnionych zgonów, lub „samobójstw” jest znacznie mniej. Za to nieprawdziwi Polacy głośno wrzeszczą na prawdziwych Polaków, którzy odkryli przekręt, chcąc ich w ten sposób zagłuszyć. I udaje im się to, gdyż są wspierani przez polskojęzyczne media.
Tę tradycję kultywuje koalicja PO-PSL, lub ich poplecznicy. Po raz kolejny TVP-info rozgłasza, że belgijska księżniczka Matylda, (lub cały ród królewski) jest skoligacona z Bronisławem Głupawym. Czy jest to możliwe, że sam zainteresowany nic o tym nie wie? Przecież milczał, gdy podszywano go pod hrabiego, czy szukano jego korzeni w zacnej i godnej rodzinie pana generała Bora Komorowskiego. Okazało się to wszystko ordynarną propagandą. To dlaczego jego wielbiciele nadal brną w ten cuchnący zakłamaniem zaułek?
Teraz ten sekret wyjawię na podstawie tekstu Jacula „Prawda o rodzinie Komorowskiego!!!”
„Dziadek "hrabiego" Bronisława Komorowskiego, niejaki Osip Szczynukowicz to rezun, oddelegowany przez Sowiecki Rewolucyjny Komintern do dywersji na terenach pozaborczych, odebranych Rosji na mocy Traktatu Wersalskiego. W czasie wojny polsko-bolszewickiej dziadek B.Komorowskiego był czelistą w armii Tuchaczewskiego i po sromotnym laniu w bitwie nad Niemnem w 1920 r. dostał się do polskiej niewoli. Zachowała się jego kartoteka jeńca wojennego. W paździertniku 1920 Szczynukowiczowi – dziadkowi Komorowskiego udało się zbiec i schronisł się na Litwie, w Kowaliszkach, u polskiej szlachty o nazwisku Komorowscy. Właściciele majątku zginęli z rąk Rosjan, a Szczynukowicz przywłaszczył sobie ich nazwisko. Tam, w roku 1925 urodził się Zygmunt Leon "Komorowski", ojciec Bronisława Marii. Po wyparciu Niemców z Litwy przez Armię Czerwoną pod koniec roku 1944, [19-letni] Zygmunt Leon Komorowski wstępuje do wojska polskiego -- armii Berlinga. Służy w 12 Kołobrzeskim Pułku Piechoty i błyskawicznie awansuje na stopień oficerski.
Bronek na temat swojego ojca, na swojej stronie, pisze: "Zygmunt Komorowski, mój ojciec (1925 -- 1992) za czasów tzw. pierwszej okupacji sowieckiej [w 1939 roku miał 14 lat!...] i za okupacji niemieckiej działał w konspiracji (ps.Kor), a od jesieni 1943 roku był w AK. Pod koniec wojny ojciec przebijał się do Polski razem z Łupaszką. Złapali go bolszewicy z bronią w ręku, ale nie rozstrzelali jak stu innych, tylko wsadzili do więzienia. Za złoty pierścionek babuni strażnik wyprowadził go z celi, z której więźniowie trafiali pod stienku, do takiej, w której siedzieli rekruci do armii Berlinga."
Niech Bronek wytłumaczy ten "cud nad cudami", że oto żołnierz AK z oddziału Łupaszki, śmiertelnego wroga Sowietów i polskich zdrajców, złapany z bronią w ręku, w ciągu paru miesięcy zostaje oficerem LWP.
Jeżeli fakty podane przez Bronka, że jego ojciec był w oddziale
Łupaszki są prawdziwe, to jedynym wytłumaczeniem tego "cudu" jest fakt, że Zygmunt Leon Komorowski , ojciec Bronisława -- był sowieckim agentem ! Był [ - jest ? ] nim także i syn Bronek, który jak wskazuje przeciek z utajnionego aneksu do raportu o WSI, był sowieckim agentem, działającym w polskich Wojskowych Służbach Informacyjnych. I pewnie dlatego p.o. Prezydenta RP -- Bronisław Komorowski w ciągu pierwszych godzin po katastrofie smoleńskiej dopilnował, aby utajniony aneks do raportu o WSI, przechowywany w pałacu prezydenckim -- znalazł się w jego rękach…
Inne tematy w dziale Polityka