J. Gowin kontra D. Tusk – po co? Żeby utrzymać się przy władzy i utrzymać większość w Sejmie. Dlatego nie startuje G. Schetyna. W przeciwnym razie J. Gowin zająłby trzecie miejsce i wyleciał z PO. A tak zostanie wiceszefem cwaniaczków. W przyszłych wyborach, to przemyślane posunięcie da dodatkowe korzyści w postaci licznych głosów na J. Gowina. PO znów może odnieść sukces, gdyż pomogą im w tym propagandowe posunięcia.
Ale nie ma się co łudzić. W tej partii nie ma dobrych. Uzasadnię to na przykładzie deregulacji zawodów przeprowadzonej przez J. Gowina. Korporacja polskich przewodników wycieczek wymaga od swoich pracowników by znali: biegle języki obce, dokładnie historię obiektu i miasta, po którym oprowadzają ludzi, historię Polski, byli patriotami. Po co? By ukazywać chwalebne strony historii Polski, zasługi środowisk lokalnych w budowaniu patriotyzmu, wzbudzać u ludzi sympatię i szacunek dla Polski i Polaków, bronić polskości przed atakami ludzi nie znającymi naszej historii lub ludzi celowo atakującymi naszą Ojczyznę. I przedstawiciele zrzeszenia przewodników wycieczek rozmawiali o tym z J. Gowinem. Z jakim skutkiem? – żadnym.
Nie pomogły również argumenty gospodarcze – czyli wzrost bezrobocia wśród dobrze wykwalifikowanych Polaków. J. Gowinowi powiedziano wyraźnie, że zarejestrować na przewodnika może się każdy. Na przykład kierowca autokaru wycieczki zagranicznej. Weźmie on przewodnik miejsca po który oprowadza swych podopiecznych, wydrukowany w ich języku i przeczyta jedynie to, co tam jest napisane. Bez żadnych walorów narodowych i patriotycznych. Czyli poda informację, poprawną politycznie wg Unii Europejskiej, którą się wkrótce zapomni, gdyż pozbawiona będzie ciekawostek i korzystnego zabarwienia emocjonalnego. Czy wówczas ci (a jest ich bez liku), którzy nie lubią polskości będą mogli bez przeszkód przekazać na trwałe swe złe nastawienie pozostałym uczestnikom wycieczki?
Ale czy to nie wpisuje się w cały system działający zgodnie z hasłem; „Polskość, to nienormalność”? przecież nawet z programów nauczanie wyeliminowano lekcje historii. Rządzą nami historycy. Oni dobrze wiedzą, że naród pozbawiony własnej historii ginie. My już jesteśmy bezbronni wobec wrażej propagandy. Każdy, kto chce może bez strachu przed karą napluć nam w twarz. Porównajmy nas z Żydami, lub Muzułmanami. Ich boją się tknąć. Ale nimi nigdy nie rządziłby premier, który by opluwał ich tradycję, szydził z wiary (moherowe berety) lub podważał patriotyzm, mówiąc, że to nacjonalizm. Muzułmanie by go ukamienowali, a u Żydów zgniłby w lochu.
Przytoczyłem ten fakt, by unaocznić Polakom, jak ludzie niegodni łatwo omotują opinię publiczną i przekabacają wyborców na swoją stronę. Niestety czynią to w celu szkodzenia Polsce i Polakom oraz utrzymaniu się przy korycie.
Inne tematy w dziale Polityka