Nieuk oprowadzał zwiedzających, jak po swoich włościach, a pomagał mu w tym pies. To dobrze, bo nie robił błędów.
Tradycja, w której szkolony pies pomagał milicjantowi pochodzi z czasów stalinowskich. To właśnie za tych czasów rodzina Dziadziów, z której wywodzi się „pierwsza dama”, czynnie stała po stronie rządów PRL. Taka tradycja nie może zaginąć i dlatego Bronisław Głupawy ją kultywuje.
Tak na marginesie: pies nigdy by nie wypił wódki z kieliszka królowej Szwecji. A parweniusz to uczynił. Psy raczej się nie kompromitują.
Inne tematy w dziale Kultura