Bieżące metody zarządzania miastem zamiast do dbania o interesy i dobro mieszkańców prowadzą do walk między partiami oraz częstego blokowania inicjatyw mieszkańców. Muszę stwierdzić, że aktualnie funkcjonujące rozwiązania nie sprawdziły się. W stołecznym systemie samorządowym mamy do czynienia ze zbyt daleko idącą centralizacją i faktycznym skupieniem władzy na szczeblu miejskim.
Przejawia się to w możliwości blokowania uchwał dzielnic przez miasto, zwlekaniem z udzielaniem pełnomocnictw przez prezydenta, czy też brakiem samodzielności finansowej dzielnic. Stosowane dzisiaj instrumenty w praktyce powodują paraliż prac dzielnic (m. in. zablokowanie uchwał, nieprzekazywanie pełnomocnictw, co uniemożliwia faktyczne działanie), opóźnienia inwestycji i rozwoju dzielnic (wynikające np. z braku planów zagospodarowania przestrzennego, niejasności towarzyszącym procesowi reprywatyzacji, braku środków z miasta na istotne z punktu widzenia mieszkańców inwestycje np. dodatkowe przedszkola i szkoły), blokowanie inicjatyw mieszkańców (m. in. brak obowiązku tworzenia rad osiedli, niewiążący charakter opinii rad osiedli), faktyczny brak kontroli wyborców (wynikający z rozmytych kompetencji i tworzenia zbyt wielu jednostek zajmujących się tym samym przedmiotem, niewiążącego charakteru konsultacji i opinii).
Problemy powstają w momencie, gdy zarządzający daną dzielnicą samorządowcy reprezentują inną opcję polityczną niż „ogólnomiejska”. Wiąże się to częstokroć z odgórnymi dążeniami do utrudnienia działalności przedstawicielom mieszkańców, którzy są wybrani w celu realizowania interesów danej społeczności lokalnej. Zatem obecne funkcjonujące rozwiązania, prócz sprawiania problemów natury prawnej i technicznej, odbiegają również od koncepcji samorządności.
Mieszkańcy zostają pozbawieni wpływu na zarządzanie miastem, gdyż pomimo utworzenia jednostek pomocniczych (jak dzielnice i rady osiedli), decyzje mające realne przełożenie na kształt polityk miejskich i zagospodarowanie najbliższego sąsiedztwa podejmowane są z dala od osób nimi najbardziej zainteresowanych, czyli samych mieszkańców.
W związku z powyższym, ustrój Warszawy, jak również innych dużych miast, wymaga modyfikacji. Zmiany powinny dążyć do wzmocnienia roli mieszkańców, jako osób najbardziej zainteresowanych tym, co się wokół nich dzieje oraz sprawnego zarządzania poszczególnymi, wyodrębnionymi terytoriami (dzielnicami). Trudno bowiem oczekiwać, aby w wielkim mieście przedstawiciele stopnia centralnego posiadali dokładną wiedzę o potrzebach mieszkańców poszczególnych osiedli. Zadania związane z funkcjonowaniem danej społeczności mogą być natomiast szybko i sprawnie realizowane na poziomie konkretnej dzielnicy z udziałem ich bezpośrednich przedstawicieli.
Katarzyna M. Gorzkowska absolwentka II edycji Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności, prawnik, sekretarz Rady Osiedla Gocław, działa w Stowarzyszeniu Inicjatywa Mieszkańców Warszawy (wiceprezes koła stowarzyszenia w dzielnicy Praga Południe)
Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego.
Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka