Po dwóch latach względnej ciszy wokół tematu systemu emerytalnego, funkcjonowanie OFE, ich relacje z sektorem finansów publicznych i skutki dla przyszłych emerytów znów rozpalają wyobraźnię Polaków. Zarzutów stawianych filarowi kapitałowemu jest wiele. Najważniejszy? Lawinowy przyrost długu, którego nie da się zatrzymać.
Jak wynika z przeglądu systemu emerytalnego, relacja długu publicznego do PKB byłaby niższa niż 40%, gdyby nie było OFE, a Polsce nie groziłoby przekroczenie drugiego progu ostrożnościowego 55%. Czy do takiego stanu rzeczy doprowadziły OFE?Aby odpowiedzieć na tak postawione pytanie trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że utworzenie filaru kapitałowego przy jednocześnie funkcjonującym systemie pay-as-you-go (filar repartycyjny) skutkuje powstaniem ubytku w środkach przeznaczonych na wypłatę bieżących emerytur. Innymi słowy, osoby pracujące przed reformą całą składkę przekazywały natychmiast na wypłaty świadczeń. Natomiast po zmianach 1/3 tej składki zaczęto przekazywać na prywatne konto emerytalneówczesnych pracujących. A emerytury trzeba było dalej wypłacać. Powstałą wyrwę w kasie należało sfinansować z budżetu, zwiększając dług publiczny.
Przedstawiona argumentacja wskazuje, że OFE lawinowo generują przyrost zadłużenia. Gdybyśmy żyli w równoległej rzeczywistości bez systemu kapitałowego, dzięki zasadzie kasowej stosowanej w sektorze publicznym państwowy dług publiczny byłby mniejszy, niż jest obecnie. Rachunkowość według zasady kasowej „widzi” bowiem dług emerytalny wynikający ze zobowiązania państwa do wypłaty emerytury w przyszłości, niezależnie od tego jaka będzie wówczas sytuacja finansów publicznych. Obecność OFE i konieczność refundowania ubytku w funduszach dla obecnych emerytów nie jest przyczyną wzrostu długu, ale mechanizmem, który ujawnia dotychczas „ukryte” zadłużenie.
Dysfunkcją jest jednak fakt, że OFE są zmuszone do zakupu obligacji i bonów skarbowych. Na koniec I kw. 2013 r. wartość środków pieniężnych w tych instrumentach wyniosła blisko 123 mld PLN. Z comiesięcznej składki emerytalnej przekazywanej OFE, te muszą zakupić kolejne obligacje. Dopóki nie rozpocznie się wypłata emerytur kapitałowych, taki system musi generowaćpostępującą eksplozję zadłużenia. Alternatywą jest konieczność szukania instrumentów finansowych, za pośrednictwem których OFE finansowałyby rozwój infrastruktury, przedsiębiorstw, rynku kapitałowego (także niepublicznego). Obecny zestaw: akcje i obligacje jest nie tylko nieatrakcyjny, ale również niebezpieczny.
Kończąc, dobrze byłoby przypomnieć hasło „bezpieczeństwo dzięki różnorodności”, które przyświecało wprowadzaniu reformy. Celem dwufilarowego systemu emerytalnego nie był wzrost wartości przyszłej emerytury, ale zwiększenie stabilności systemu dzięki powstaniu dwóch, a nawet trzech źródeł emerytury. W długim terminie – co podkreślają twórcy systemu – wzrost PKB jest zbliżony do stopy zwrotu z inwestycji w gospodarce.
Rząd staje przed koniecznością radykalnej zmiany funkcjonowania systemu kapitałowego w zakresie:
1. bulwersujących prowizji i kosztów funkcjonowania towarzystw,
2. błędnego systemu oceny wyników inwestycyjnych,
3. niewielkich możliwości inwestycyjnych (włącznie z inwestycjami za granicą),
4. mechanizmu powiększającego dług publiczny przez konieczność zakupu obligacji skarbowych.
Alternatywne możliwości naprawy sytuacji:
1. zawieszenie przekazywania składek do OFE na okres kilku lat przy jednoczesnej reformie finansów publicznych,
2. zmiana definicji długu publicznego, aby wyrwa w systemie emerytalnym nie zwiększała poziomu zadłużenia.
Rozwiązaniem na pewno nie jest likwidacja systemu kapitałowego.
Łukasz Pokrywka - ekonomista, wiceprezes Instytutu Kościuszki
twitter
facebook
Inne tematy w dziale Gospodarka