Nawiązująca wprost do tradycji, współczesna Policja co roku, w dniu 24 lipca obchodzi swoje święto. W tym roku zbiega się ono z setną rocznicą powołania przedwojennej Policji Państwowej. Jest to bardzo dobra okazja do podsumowania kondycji w jakiej się obecnie znajduje.
Jak już wcześniej pisałem, zmiany polityczne w 2015 r. rozbudziły w zdecydowanej większości policjantów wielkie nadzieje na „dobrą zmianę” także w Policji. Niedługo minie 4 lata, a oczekiwanych zmian ciągle nie ma. Wręcz przeciwnie, kontynuowane, utrwalane i rozbudowywane są bardzo negatywne, patologiczne mechanizmy. Ta sama biurokracja, ta sama (jeszcze ważniejsza), rozrośnięta do absurdu statystyka. Nie ma uproszczenia procedur i odciążenia od „papierkowej roboty” i nikt nawet o tym nie wspomina. Nadal praca przede wszystkim pod statystykę i „pijar”. Oportuniści, którzy wykazywali statystyczne „sukcesy” poprzedników teraz wykazują jeszcze większe „sukcesy” obecnej władzy. Sytuacja demoralizująca w szczególności dla tych, którzy liczyli na odsunięcie skompromitowanych ludzi poprzedniego kierownictwa. Nadal brak przejrzystej ścieżki kariery zawodowej i ludzie przynoszeni w teczkach. Nepotyzm, kumoterstwo i kolesiostwo decydują o awansach (m.in. znany mi osobiście, bulwersujący środowisko, przypadek awansowania policjanta - szwagra jednego z wiceministrów).
Czy dzieje się w Policji coś dobrego? Obecna władza przeznacza większe niż poprzednicy pieniądze na logistykę: zakupy nowego wyposażenia (m.in. radiowozów) oraz remonty starych i budowę nowych obiektów policyjnych. Miały miejsce podwyżki uposażenia (w tym ostatnie wymuszone „psią grypą”). Odtwarzane są zlikwidowane przez poprzednią władzę posterunki – i w zasadzie tylko to jednoznacznie odróżnia obecną władzę od poprzedniej.
Brak jakiejkolwiek refleksji i wizji niezbędnych zmian systemowych, ale za to wciąż trwający u steru zakochany w sobie i władzy wiceminister nadzorujący Policję. Zaczynał od demaskowania „bizancjum” poprzedniego kierownictwa Policji, a sam zachowuje się na „swoich włościach” jak bizantyjski cesarz. Człowiek, który z uśmiechem na ustach, w imię swoich chorych wizji, już w pierwszych miesiącach urzędowania wypchnął na emeryturę rzesze doświadczonych, oddanych służbie funkcjonariuszy. Tylko za to, że śmieli walczyć z przestępczością jeszcze jako funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej. Splunął w twarz tysiącom uczciwych ludzi. Mimo tego nadal praktycznie nie tknął prawdziwego betonu w KGP i KW. Chciał aby na 100-lecie Policji nie było już w jej szeregach tych, którzy zaczynali w MO, a zapału zabrakło mu nawet na to aby ubrać w nowe mundury, nawiązujące do tradycji PP, chociaż wszystkich komendantów wojewódzkich. „Partyjny aparatczyk, demagog, nielotny doktryner” - tak jeden z blogerów salonu24 określił jego byłego szefa (obecnie w MON). Słowa te pasują idealnie do nich obu.
Żadnych zmian, których od lat oczekują funkcjonariusze. Niskie morale i wartki potok odchodzących ze służby doświadczonych policjantów. Horrendalne marnotrawienie zasobów ludzkich. Kilkukrotnie mniej niż w poprzednich latach kandydatów do służby. Mimo to nadal wzorowe, pełne poświęcenia wykonywanie obowiązków przez gros policjantów (nielicząc patologii, która trafia się w każdej grupie zawodowej). Policja jako całość działa wręcz wzorcowo apolitycznie. Najlepszym tego dowodem jest krytyka zarówno z prawej jak i z lewej strony sceny politycznej np. po zabezpieczaniu różnego rodzaju protestów czy „parad”.
I to jest sedno sprawy. Policja funkcjonuje prawidłowo nie w wyniku świetnej organizacji, ale właśnie wbrew jej fatalnej organizacji - tylko dzięki oddanym policjantom. Policja ciągle jedzie furą ciągniętą przez marną szkapę i pchaną przez oddanych jej policjantów. Fakt, że kolejni decydenci wyposażają ją w nowinki techniczne - poduszki powietrzne, klimatyzację i GPS nie zmienia tego, że to tylko stara fura na drewnianych kołach. W tym samym czasie przestępcy przesiadają się do Bugatti.
Konserwatysta, "jaskiniowy antykomunista" i miłośnik polskiej historii. Gorący patriota nie brzmi skromnie, ale trudno mi inaczej określić to co czuję do naszej Ojczyzny. Najbliższe mi słowa: "Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości." J.Piłsudski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo