LIST POLECONY Z URZĘDU SKARBOWEGO
Otrzymałem awizo o liście poleconym do odbioru na poczcie. Nie lubię listów poleconych, i nie znam nikogo, kto je lubi. A szczególnie tych za zwrotnym potwierdzeniem odbioru (ZPO). Udałem się na pocztę i otrzymuję zwrotkę do podpisu - jak się okazuje z Urzędu Skarbowego. Podpisuję. Serce mocniej kołacze, pierwsza myśl to, że.... W oparciu o któryś z artykułów takiej a takiej ustwy wzywa się obywatyela do osobistego stawienia się dnia ... o godz..., pod rygorem... Czarne chmury się zbierają - pomyślałem. Poprosiłem o datownik na kopercie, stwierdzający datę doręczenia. Ostrym końcem prawo jazdy rozciąłem kopertę i wyjąłem zgięte na pół trzy kartki papieru. Pierwsza była pismem, które pominąłem, natomiast dwie pozostałe to kserokopie mojego zeznania podatkowego za 2008 r., a na nim nastawiano pieczątek, z których wybija się Za zgodność z oryginałem, a pod nią oczywiście imienna pieczątka, poświadczającego.
Przeszedłem do lektury tekstu z pisma, którego byłem w nagłówku adresatem. Już pierwsze wiersze... na podstawie Art..... ustawy.... – jak wiadomo jeśli człowiek czyta takie pismo to nie ma pojęcia, o czym mówią powoływane artykuły, ale jeśli już pisze Urząd Skarbowy, to znaczy, że nie jest dobrze. Dalej czytając, kiedy doszedłem do .....stwierdzono, iż zeznanie podatkowe PIT-3X za 2008 rok złożone przez Pana w dniu 30.04.2009r. zostało wypełnione niezgodnie z ustalonymi wymogami. Wobec powyższego organ podatkowy działając na podstawie Art...- tu zrobiło mi się, albo zimno, albo gorąco – sam nie wiem, ale byłem jeszcze w sali placówki Urzędu Pocztowego, więc wyksztuszone przeze mnie na głos w strachu o kurwa, nie spotkało się z oburzeniem kilku innych osób, a wręcz z zainteresowaniem, w szczególności pani z okienka, która wydawała mi tę korespondencję. Co pomyślała – nie wiem.
Czytałem dalej na uginających się nogach..... w załączeniu przesyła uwierzytelnioną kopię skorygowanego zeznania podatkowego PIT-3X za 2008 rok informując jednocześnie, iż w wyniku tej korekty uległa zmianie wysokość:
Podatku należnego ... tutaj dwie kolumny liczb
Nadpłaty podatku.. ...tutaj dwie kolumnu liczb
Pismo zakończone jest pouczeniem o trybie i terminie w jakim mogę wnieść sprzeciw od korekty.
Popatrzyłem na kwoty podane w kolumnach i widzę, że w wyniku korekty mam nadpłatę, której nie wykazałem. Wykazałem niedopłatę.
Ale mili urzędnicy w Urzędzie Skarbowym, którym serdecznie za to dziękuję, dokonali za mnie korekty zeznania podatkowego i wykazali mi, że się pomyliłem na swoją niekorzyść, więc wysłali pismo z zapytaniem, zawartym w pouczeniu, czy się zgadzam z dokonaną korektą, zamiast wezwać mnie, abym w terminie 14 dni dostarczył korektę wypełnionego niezgodnie z wymogami zeznania podatkowego, jednocześnie nakładając na mnie grzywnę.
Nie wiem jak by się rozwinęła sytuacja, jeśli pomyliłbym się na swoją korzyść, tzn, na niekorzyść US. I chyba nie chcę wiedzieć, bo z doświadczenia wiem, że lepiej nadpłacić.
Zdarzenie to nasunęło mi kilka refleksyjnych pytań:
1. Czy dokonanie za mnie korekty zeznania podatkowego jest standardowym działaniem Urzędu Skarbowego?
2. Czy dokonanie za mnie korekty zeznania jest wynikiem wdrożenia zasad Przyjaznego Państwa?
3. Czy dokonanie za mnie korekty zeznania jest powiązane z wysokością kwoty nadpłaty? Bo przecież jeśli nadpłata będzie 10 złotych, to koszt wykonania korekty, papieru, podpisów, dziesięciu pieczątek, znaczka pocztowego, listu poleconego ZPO, przewyższa tę kwotę, bo chyba moż wezwać podatnika do złożenia korekty i dodatkowo ukarać.
Dedukowałem, że może jest wewnętrzne zarządzenie do jakiej kwoty nadpłaty nie wzywa się podatnika, aby złożył deklarację korygującą, czyli od jakiej przysługuje przywilej korekty z urzędu, czy może pani Inspektor dokonująca kontroli deklaracji polubiła mój charakter pisma w podpisie?
4. Czy może jest to efekt naturalnej wymiany kadr na ludzi młodszych, zastępujących przechodzących na emeryturę urzędników przesiąknietych nawykami z PRL-skiego urzędu, w którym urzędnik był panem i władcą petenta, a podatnik- cwaniaczkiem, wszakże wtedy byli tylko uczciwi państwowi podatnicy i nieuczciwi prywaciarzenie, którzy na pewno zaniżali podatki i należało im to wykazać, oraz wlepić domiar.
Nie wiem, ale wiem to co poniżej, ponieważ w 2006r. doświadczyłem sytuacji jak za PRL-u, i wyrażam chyba retorycznym pytaniem.
Czy po czasach normalnego inaczej kaczyzmu i "IV RP", w której planowano i rozpoczęto "kosić równo z trawą" w imię źle pojmowanej przez nieznającego angielskiego Ziobrę, zasady zero tolerancji, postępowanie w polskich urzędach ewoluuje we właściwym kierunku, a Urząd Skarbowy przestaje symbolizować kata, lecz normalny urząd dla podatnika w państwie prawa? W dodatku z ludzką twarzą.
Tę notkę dedykuję Szanownej Administracji Salon24.pl i jego Właścicielom w dniu narodzin nowego Regulaminu.
Znudził mi się Jarosław Kaczyński. Nie znudzili mi się blogerzy, dla których tutaj czasem...rzadko wpadam
Znudził mi się I. Janke, bo to jest jego biznes, wiec zamiast się samookreślić,lawiruje od prawa i z powrotem do prawa.
Oglądam TVN,słucham TOK FM ponieważ sam umiem wyrobić sobie zdanie.
Gazety Polskiej, Gazeta Polskiej Codziennie, Naszego Dziennika nie tykam bo tam na pierwszej stronie Sakiewicz. W domu nie powinno się pluć.
Fale Bałtyku - kliknij po szum morza
: ::::::::::::::::::::::::::::::::: :::::::::::::::::::::::::::::::::
We własnej osobie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka