Stefan Kisielewski stwierdził kiedyś, obserwując mechanizmy dostosowywania się Polaków do PRL: „To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać”.
Przeszło mi to przez myśl, kiedy zobaczyłem Marylę Rodowicz w towarzystwie bukietu kwiatów i prezesa Kurskiego. Wyglądało na to, że Kurski właśnie połknął swój język (na marginesie – nie pierwszy i nie ostatni raz, to w sumie jego znak firmowy), nagle polubił Kayah i sprawa politrukowskich interwencji prezesa TVP rozejdzie się po kościach.
Gdzieś na marginesie sprawy dowiedzieliśmy się, że nie tylko Kayah znalazła się na indeksie – z debiutów wyrugowano kapelę Arkadiusza Jakubika (Dr Misio) za „nieemisyjny” teledysk do ich numeru „Pismo”.Zwracam uwagę na eufemizm: „nieemisyjny”, niezorientowanym tłumaczę – chodzi o nieprawomyślny.
Charakter pokazały kobiety – Kayah i Nosowska, uruchamiając lawinę rezygnacji – nie odbędzie się ani 50-lecie Rodowicz, ani 25 –lecie Piasecznego. Wszystkich nie wymieniam, bo „lista nieobecnych” powiększa się z godziny na godzinę.
Oczywiście nie złamie to żelaznej woli partii i jej oddelegowanego na odcinek telewizji działacza. Festiwal z pewnością się odbędzie, z dochodzących plotek wynika, że szykuje się coś na kształt gali disco polo, wieczorek muzyki góralskiej i benefis Jana Pietrzaka, na widowni zaś zasiądzie aktyw dowieziony autokarami przez prorządowe związki zawodowe. Coś to przypomina? Wszystko już było…
Ciekawa jest lektura reakcji prorządowych mediów – oczywiście potępiających, z pozycji jedynie słusznych warchołów, którzy odważyli się być solidarni z wykluczonymi koleżankami czy kolegami po fachu. Rozrzut spory – od zarzutu sekciarstwa i upolityczniania festiwalu przez bojkotujących (sic!) po teorię spiskową, że służyć to ma przejęciu Opola przez wraże, komercyjne stacje. Na to, że jest to reakcja na partyjniacki sposób kierowania TV publiczną nikt jeszcze nie wpadł. A wydawało się, że po zwolnieniu Filipa Memchesa z radia, część prorządowych publicystów coś zaczęła rozumieć. No tak, ale tam „naszego” skrzywdzili, to przecież zasadnicza różnica…
Sytuację próbuje ratować jakoś prezydent Opola, proponując pozostawienie TVP transmisji i wpływów finansowych, ale odcięcie jej od merytoryczno-artystycznej warstwy wydarzenia. Swoją drogą – może to jakiś model dla Polski w ogóle? Zostawić im limuzyny do rozbijania i fuchy dla Misiewiczów – ale niech się nie mieszają do rządzenia? Do rozważenia…
Protest artystów ma zapewne jakiś wymiar związany z ich poglądami, ale jest przede wszystkim godnościowy. Bo oni rezygnują z tego, co jest bardzo istotne w ich pracy – możliwości prezentacji, promocji, czy w końcu nienajgorszych zapewne honorariów w imię solidarności z tymi, których medialne ramię rządzącej partii uznało za „nieemisyjnych”.
Ten gest nie zmienia tego, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Ale dzięki rezygnacjom dużej części artystów z udziału w Festiwalu Opolskim możemy powiedzieć, że jeszcze się nie urządzamy.
Twitter @Marcin_Celiński
Facebook https://www.facebook.com/marcelinski
Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego.
Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem:
www.liberte.pl
Pełna lista autorów
Henryka Bochniarz
Witold Gadomski
Szymon Gutkowski
Jan Hartman
Janusz Lewandowski
Andrzej Olechowski
Włodzimierz Andrzej Rostocki
Wojciech Sadurski
Tadeusz Syryjczyk
Jerzy Szacki
Adam Szostkiewicz
Jan Winiecki
Ireneusz Krzemiński
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura