Wraz z projektem ustawy antyterrorystycznej pojawili się terroryści. Student chemii z Wrocławia i anarchiści z Warszawy. W krótkim odstępie czasu pierwszy podłożył domowej roboty bombę w tramwaju, drudzy próbowali wysadzić policyjny radiowóz.
Projekt ustawy budzi wątpliwości od początku, choćby tajnym sposobem procedowania – a mówimy tu o akcie prawnym znacząco ograniczającym wolności obywatelskie, ale też samą zawartością merytoryczną oddalającą nielubiane przez rządzących sądy od nadzoru i kontroli nad uwielbianymi przez obecną ekipę służbami specjalnymi.
Projekt zawiera na tyle pojemną definicję „przestępstwa o charakterze terrorystycznym”, że wiele wybryków niesfornych przedszkolaków zmieści się w tej definicji z łatwością, a jeśli jeszcze przedszkolak będzie cudzoziemcem i wyznawcą islamu – to już nie będzie żadnych wątpliwości.
Alarmy bombowe ostatnich dni wbrew pozorom nie dają podstaw do zmobilizowania opinii publicznej za projektem, Przeczą kompletnie jego podstawowym tezom. Minister Kamiński w trakcie posiedzenia sejmowej podkomisji zapewniał, że nie ma realnych zagrożeń wewnętrznych, są za to zagrożenia terrorystyczne z zewnątrz. No to, panie ministrze w ostatnich dniach poznaliśmy zamachowców w 100% Polaków, wrocławski to dobry katolik i zwolennik prawicy, warszawscy to anarchiści. Oczywiście kwestią dyskusyjną i do wyjaśnienia jest czy mamy do czynienia z terroryzmem. Terroryzm jest stosowaniem przemocy z pobudek politycznych, najczęściej ma na celu wymuszenie określonych zachowań na atakowanym państwie czy społeczności. Co chciał i na kim wymusić prawicowiec z Wrocławia i anarchiści z Warszawy – nie wiemy. Nie wiemy zatem, czy to terroryzm, czy akt przemocy kryminalnej chorych umysłów.
Wszystko to „wiedzą” rządowe media – i tu się pojawia największa wątpliwość związana z ustawą, czy faktycznie jest ona wymierzona w potencjalne zagrożenia terrorystyczne. Politrucy PiS błyskawicznie w mediach społecznościowych zaczęli forsować tezę, że bomby to pośrednie dzieło opozycji i KODu. Wiadomości TVP po raz nie wiadomo który przytaczały słowa Jacka Żakowskiego o KODzie jako „polskim Hamasie” – jak zwykle wyrywając je z kontekstu, w jakim je wypowiedział (o pracy pozytywistycznej, opieki nad wykluczonymi), pozostawiając na gruncie obiegowych skojarzeń związanych z tą nazwą. Komisarze polityczni ustalili – dolnośląski prawicowiec i mazowieccy anarchiści to zbrojne ramię antypisowskiej opozycji.
Jeśli taką tezę przyjąłby za swoją szef ABW, miałby zgodnie z projektowaną ustawą pełne prawo do inwigilowania liderów, faktycznego uniemożliwienia demonstracji, czasowej blokady stron internetowych KODu, PO czy Nowoczesnej. Zachowanie rządowych mediów ostatnich dni powoduje dodatkowe pytania i podważa sens rządowych uzasadnień do projektu.
Rządzący zablokowali wnioski o konsultacje publiczne, Fundacja Panoptykon, która przedłożyła w SejmieApel organizacji społecznych przeciw niebezpiecznym propozycjom zawartym w ustawie o działaniach antyterrorystycznych organizuje 6 czerwca wysłuchanie obywatelskie w sprawie projektu, Szefowa fundacji, Katarzyna Szymielewicz dziś o 19:10 będzie moim gościem w 4 stronach TVP INFO.
Twitter @Marcin_Celiński
Facebook https://www.facebook.com/marcelinski
Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego.
Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem:
www.liberte.pl
Pełna lista autorów
Henryka Bochniarz
Witold Gadomski
Szymon Gutkowski
Jan Hartman
Janusz Lewandowski
Andrzej Olechowski
Włodzimierz Andrzej Rostocki
Wojciech Sadurski
Tadeusz Syryjczyk
Jerzy Szacki
Adam Szostkiewicz
Jan Winiecki
Ireneusz Krzemiński
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka