Profesor Leszek Balcerowicz został poproszony o pomoc w reformowaniu ukraińskiej gospodarki. To nie pierwsze takie wyróżnienie, choć skala wyzwania może być większa nawet niż transformacja polskiej gospodarki w 1991 roku. Ukraina jest w stanie wojny, sparaliżowana korupcją i biedna. O sukces będzie bardzo trudno, ale lepszych fachowców w tej branży nie ma.
Symptomatyczna była reakcja Polaków. Staropolskim zwyczajem wyróżnienie rodaka przyjmujemy najgorzej jak się da. Próbujemy je możliwie umniejszyć, a wybitnego człowieka upodlić. Zresztą ostatnio to zachowanie na porządku dziennym. Dostało się nawet postaciom tak wybitnym jak Władysław Bartoszewski, Lech Wałęsa czy Jurek Owsiak. Przoduje w tym procederze prawa strona sceny politycznej – nawet w przypadku Balcerowicza, którego raczej nienawidzi lewica. Ale prawica nie zniesie jakichkolwiek autorytetów nie będących jej reprezentantami. Stąd promowanie na siłę postaci często trzeciorzędnych – ale „naszych”. Jak choćby próba uczynienia z Lecha Kaczyńskiego ikony Solidarności. Prezydent Kaczyński ma niezaprzeczalne zasługi opozycyjne, ale cały szereg postaci tak żyjących jak i zmarłych bije go na głowę w tej konkurencji. Więc nawet jeśli udałoby się przekonać ludzi, że Lech Wałęsa to po dziś dzień agent SB to symbolem Solidarności mógłby zostać Jacek Kuroń, Bronisław Geremek, Władysław Frasyniuk, Anna Walentynowicz lub jeszcze kilka innych osób – ale nie Lech Kaczyński.
Jednocześnie przyjąłem decyzję profesora Balcerowicza z niedowierzaniem. Przecież ma zagwarantowane miejsce w historii Polski jako współautor cudu gospodarczego. Zasadniczo mógłby już odcinać kupony od dotychczasowych, niemałych osiągnięć. Tymczasem decyduje się na kolejną misję, która wydaje się być prawie niemożliwa do wypełnienia. W przypadku mało prawdopodobnego sukcesu i tak nasi recenzenci znajdą setki powodów, dla których Balcerowicz nie był jego autorem – a był wręcz był zawalidrogą. A jeśli mu się nie uda będą to wykorzystywać do podważania jego roli w polskiej transformacji. Do ugrania dla siebie ma niewiele, a do stracenia jednak trochę. Dlatego ta decyzja zasługuje na szacunek.
Panie Profesorze: życzę Panu powodzenia w trudnym zadaniu, jakiego się Pan podjął! Gdyby to nasi sąsiedzi mieli szczęście mieć Pana w 1990 roku być może to dziś my bylibyśmy w ich niewesołej sytuacji. Ukraińcy też zasługują na dostatnie i bezpieczne państwo – trzymam więc kciuki za Pana sukces w ich i naszym interesie. Stabilny sąsiad to także wielka wartość. Zatem: powodzenia!
Liberté! to niezależny liberalny magazyn społeczno-polityczny. „Głos wolny wolność ubezpieczający”. Zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej oraz zachęcamy do prenumerowania.
Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego.
Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem:
www.liberte.pl
Pełna lista autorów
Henryka Bochniarz
Witold Gadomski
Szymon Gutkowski
Jan Hartman
Janusz Lewandowski
Andrzej Olechowski
Włodzimierz Andrzej Rostocki
Wojciech Sadurski
Tadeusz Syryjczyk
Jerzy Szacki
Adam Szostkiewicz
Jan Winiecki
Ireneusz Krzemiński
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka