"Lepiej być spawaczem, niż bezrobotnym politologiem", powiedział kiedyś jeden z premierów tego kraju. Ciężko się z nim nie zgodzić - zawsze znajdzie się coś do zespawania, a w polityce nawet nie warto się tego podejmować. Tam wszyscy wszystko już wiedzą, znają rozwiązania na wszystkie problemy i nie potrzebują badaczy ludzkich zachowań, doświadczeń czy potrzeb, no chyba że są prawnikami, ekonomistami, etc., ale w pierwszej kolejności politykami.
by lingvotutor.ru
W naszym kraju prawo tworzą politycy i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, w końcu po coś ich wybieramy co cztery lata. Mamy zatem do czynienia z dychotomią politycznych interesów i legislacyjnego ładu, która to kreuje całą strukturę państwa. W całym tym mechanizmie nie dostrzeżemy człowieka i jego problemów. Kto miałby go reprezentować? W tym celu istnieją konsultacje społeczne, komisje trójstronne, które niestety tylko iluzorycznie dają obywatelom poczucie obecności w procesie tworzenia prawa. W rzeczywistości ich udział w pracach nad ustawą zależy od dobrej woli rządzących. Jeśli tylko będą mieli ochotę, wprowadzą każde prawo bez pytania kogokolwiek o zdanie, na co dowodów mamy mnóstwo. Niemniej jednak do sprawowania władzy oraz reformowania struktury państwa, niezbędna jest rzetelna wiedza z zakresu nauk społecznych i humanistycznych. Nie rozwiążemy problemów społecznych jednym zgrabnym algorytmem, nie wypolerujemy nierówności papierem ściernym, a już na pewno nie zbudujemy obywatelskich więzi społecznych za pomocą kielni i cementu. A zatem istnieje rozległa przestrzeń do działalności politologów, socjologów, i innych specjalistów.
by Lukas Plewnia
Jak pokazuje rzeczywistość, wcale nie musi tak być. Tematem, którym żyła cała Polska w początkach 2015 roku, były tzw. JOW-y. Pomysł lansowany przez Pawła Kukiza, nie był do końca zrozumiany nawet przez jego propagatorów. Wiele osób w mediach wypowiadało swoje opinie nie siląc się na wyjaśnienie genezy problemu. W lokalnych mediach mogliśmy odnaleźć byłych działaczy partyjnych, kandydatów w minionych wyborach samorządowych, którzy również ogłosili się zwolennikami zmiany systemu wyborczego, co wszem i wobec pragnęli zakomunikować, przy okazji promując swoją twarz, nazwisko, niekiedy trafiając do mediów ogólnokrajowych. Zatem rzeczywisty problem obecnej ordynacji wyborczej oraz sposobu przeliczania głosów na mandaty nie stał się powodem do rozwoju wiedzy obywateli, a jedynie do kpin i szyderstw. Ostatecznie JOW-y stały się tylko kręgami w zbożu politycznej gadaniny. Nikt, nawet politolodzy występujący w mediach, nie próbowali wyjaśnić Polakom, że system wyborczy to trzy elementy składowe: struktura okręgu, uprawnienia wyborcy podczas głosowania oraz sposób przeliczania głosów na mandaty. Tak, i tylko tak, należy rozpatrywać zmiany lub próby modyfikacji systemu wyborczego w kraju. Niestety wiedza ta nie przebiła się do świadomości społecznej.
by theguardian.com
Podobna sytuacja ma miejsce obecnie z ważnym geopolitycznym problemem Europy, czyli napływem uchodźców z Bliskiego Wschodu. Natychmiast stał się on kanwą, na której rozgorzała typowo polska kłótnia o podstawowe wartości chrześcijańskiej wiary, miłości i braterstwa. Naturalnie ci wyznający je wyrazili niechęć wobec przyjmowania innowierców i terrorystów do własnego kraju. Natomiast druga grupa, określana jako lewacki liberalizm kosmopolitycznej Europy, odznaczyła się podejrzaną otwartością i gościnnością dla imigrantów. Spór stał się tak gorący, że nikt nie pamiętał, aby zapytać o zdanie jakiegokolwiek specjalistę, np. socjologa zajmującego się tą problematyką, o to jak rozwiązać problem i co należy zrobić, aby jednocześnie pomóc osobom potrzebującym, a z drugiej nie narazić się na niebezpieczeństwo ze strony religijnych ortodoksów. Społeczeństwo, zgodnie z założeniem polityków, ostatecznie podzieliło się, a władze postanowiły przyjąć 100 tys. imigrantów.
by Lukas Plewnia
Przykładów ludowej mądrości przedkładanej nad wiedzę naukową znajdziemy pewnie jeszcze wiele. Zastanawiająca jest jednak bezrefleksyjność społeczeństwa oraz kolejnych decydentów politycznych podczas coraz to nowszych zawirowań społecznych. Brak w ich myśleniu uczenia się na własnych błędach. Dominuje za to doraźność oraz potrzeba medialności rozwiązań. Musimy jednak pamiętać, że jeśli chcemy żyć w świecie, w którym znajomość historii oraz wrażliwość humanistyczna będzie okazem słabości, a docenianym i pożądanym argumentem – siła i arbitralność interesu nad poczuciem braterstwa i wspólnoty, to niechybnie stoczymy się w otchłań totalitaryzmu.
Źródła:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/wolalbym-byc-spawaczem-niz-bezrobotnym-politologiem,282718.html
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/ustawy-o-sluzbie-cywilnej-mediach-publicznych-glosowanie-w-sejmie,606898.html
http://lodz.wyborcza.pl/lodz/1,35153,18346635,lodzka-druzyna-kukiza-pokaze-koncepcje-wojownikow.html
http://www.fronda.pl/a/europa-powinna-przyjac-wylacznie-chrzescijanskich-uchodzcow,57720.html
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kaczynski-zastanawia-sie-czy-imigranci-sprowadza-do-europy-zarazy,585502.html
Liberté! to niezależny liberalny magazyn społeczno-polityczny. „Głos wolny wolność ubezpieczający”. Zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej oraz zachęcamy do prenumerowania.
Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego.
Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem:
www.liberte.pl
Pełna lista autorów
Henryka Bochniarz
Witold Gadomski
Szymon Gutkowski
Jan Hartman
Janusz Lewandowski
Andrzej Olechowski
Włodzimierz Andrzej Rostocki
Wojciech Sadurski
Tadeusz Syryjczyk
Jerzy Szacki
Adam Szostkiewicz
Jan Winiecki
Ireneusz Krzemiński
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo