Liberte Liberte
165
BLOG

Rafał Gawin: Apel ciemnogórski

Liberte Liberte Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Od wieków nic się nie zmienia. Jeżeli Polacy angażują się w spór, zacietrzewiają się i radykalizują na swoich stanowiskach. Nawet jeśli sprawa jest mało ogólnopolska. Literacka. Więc niszowa. Tymczasem od wieków wiadomo, że margines ma siłę przebicia jedynie wtedy, gdy potrafi się zjednoczyć i zorganizować wokół idei pozytywnej. Niech wybrzmi kolejne kazanie na dole.

Pewne wybory nie zostaną powtórzone, niezależnie od nastrojów społecznych i zaostrzających się konfliktów, dotyczących coraz bardziej błahych elementów rzeczywistości, również tej wirtualnej. Czy w ogóle jakiekolwiek wybory można powtarzać? To prawdopodobne chyba tylko w demokracji, która naraża się na niewiarygodność, podważając funkcjonowanie swoich najistotniejszych mechanizmów i narzędzi kontroli. Jeżeli już społeczeństwo, jako ogół obywateli czy specjalnie wyselekcjonowana grupa lub kapituła, dostąpiło zaszczytu wyboru przy uwzględnieniu powszechnie znanych i szanowanych zasad, jakim prawem odbierać słuszność tym wyborom i ich wynik odsądzać od czci i wiary? Owszem, merytoryczna krytyka wybierających i wybranych jest jak najbardziej wskazana. To żyzny grunt pod funkcjonowanie jakichkolwiek ciał wybierających i wybieranych. Ale żeby od razu przekreślać wszystko? Tworzyć nowe kody do rzeczywistości? Jedyny kod, jaki działa, to kod genetyczny, o ile nie gramy wirtualnie (ale o tym kiedy indziej). I ten kod tylko przekazuje obiektywne informacje, nie uprawnia do wyciągania daleko idących subiektywnych wniosków w związku z podziałami i wyborami.

Pewne wybory okażą się zdecydowanie mniej istotne, niż to się obecnie wydaje. Historia jest brutalna, często niesprawiedliwa, ale wbrew pozorom uwzględnia wiarygodne w danym czasie hierarchie wartości i siły oddziaływania. To nie Rosja czy Jemen. Jednak liczą się fakty, nie ich wersje papierowe i interpretacje. Kaczyńscy, Tuskowie, Rymkiewiczowie, Dakowiczowie i Janowie Pawłowie II, pilnujcie swojego miejsca w szeregu, bo może się okazać, że znowu wylądujecie w grupie wyparcia, z prezydentem Ugandy, ojcem duchowym Wyspy Wielkanocnej i wieszczem Wysp Owczych.

Pewne wybory nie mają sensu, nie tylko z powyższego powodu. Dobre życie polega więc nie na dobrym wybieraniu, ale na unikaniu nieistotnych wyborów, niewyolbrzymianiu ledwie istniejących i ulotnych problemów. Wiem, że i tak będę tracił czas, ale przecież wtedy – zamiast dodatkowo tracić nerwy, dobre samopoczucie i pozytywną energię – mogę się po prostu dobrze bawić.

Pewne wybory mają konsekwencje tu i teraz, i nigdy więcej. To działa jak rozwód. Po mniej więcej trzech latach nawet najbardziej zagorzali zwolennicy danego związku (i nierozerwalnych związków w ogóle, ad maiorem Dei gloriam) zaczynają rozumieć kolejną skończoność (kadencyjność) w ich życiu. To bardzo zdrowe, w ten sposób stopniowo dojrzewa się do podejmowania poważnych wyborów. I do śmierci.

Pewne wybory będą się odbijały czkawką. Jest na nie czas i miejsce, jednak zdolność przewidywania przeciętnego Polaka ogranicza się do najbliższych okolic własnego nosa, z uwzględnieniem czasu posiłków i snu, o ile nie pojawi się dobry powód, by pić całą noc. Gorzej, pewnych związków przyczynowo-skutkowych nie dostrzeże nawet z perspektywy czasu, w marnej i przewidywalnej, jednowątkowej fabule własnego życia. I nie będzie to jedynie wina pochopności stosowania nadużyć i innych środków marnie dopingujących.

Pewne wybory czemuś zapobiegną. Nawet jeśli wciąż będziemy wybierać między mniejszym a większym złem, nie zauważając innych odcieni rzeczywistości politycznej, literackiej i każdej innej. Przy powyżej piętnowanych ograniczeniach percepcji, słynnej polskiej krótkowzroczności (sprywatyzować, uwolnić,kanonizować, opodatkować; gospodarka, w skrócie, suko), nie ma co nawet powoływać się na intuicję, katolicki czy ludowy zabobonizm. Działa wybiórczo i ma bardzo indywidualne skutki. Ale, paradoksalnie, świat jest tak skonstruowany, że niepodzielnie rządzi nim przypadek. Impuls. Już od Wielkiego Wybuchu. Może na tej podstawie Polacy pieszczą się ze sobą jako z Narodem Wybranym?

Pewne wybory, wreszcie, coś zaprzepaszczą, coś zniszczą albo zniekształcą na wieki. Ale, przy ich wielowątkowej i wielopłaszczyznowej nieuchronności, czy powinniśmy się właśnie tym przejmować najbardziej? Czy nie lepiej działać i wybierać tak, by uniknąć rozwiązań ostatecznych? Częściej oswajać się z życiem, a nie z jego wypaczoną przez skrajności i inne ideologie wersją demonstracyjną?

Co tymczasem robią Polacy? Stawiają opór. Na szczęście coraz częściej bierny. (Przy czynnym pod koniec 2015 roku byłoby nas około trzech milionów). A więc organizują manifestacje. I piszą petycje. To taka odmiana dobrych chęci, którymi wybrukowane jest pewne ciemne miejsce. I owszem, jak to bywa z brukiem na świecie i poza światem, można się o niego potknąć, jednak, jak to bywa z potknięciami w powyższych okolicznościach przyrody słabo ożywionej, na dłuższą metę po takim wypadku pozostaje jedynie niechęć do podobnych nierównych powierzchni oraz niesmak po ewentualnej kontuzji i – jak się nadprogramowo może okazać – towarzyskich powikłaniach. Chociaż sprawa jest błaha (i nie napiszę do bólu, bo nawet w przypadku wcześniej wspomnianych potknięć dyskomfort jest na tyle drobny, że nie zasługuje na podobną martyrologię pojęciową), może cię pozbawić kilku kolegów i wystawić kilku przyjaciół na próbę, której nie sprostają: z wygodnictwa, ze strachu czy z braku charakteru.

Ale o tym już w następnych odcinkach, w nowym, lepszym roku. Lepszym, bo jego jakość zależy wyłącznie od ciebie, nie od polityków, pisarzy, tak zwanych literackich działaczy i narzucających swoje chore wizje blogerów z niebożej łaski. Na wieki wieków.

 

Liberté! to niezależny liberalny magazyn społeczno-polityczny. „Głos wolny wolność ubezpieczający”. Zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej oraz zachęcamy do prenumerowania.

Liberte
O mnie Liberte

Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego. Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem: www.liberte.pl Pełna lista autorów Henryka Bochniarz Witold Gadomski Szymon Gutkowski Jan Hartman Janusz Lewandowski Andrzej Olechowski Włodzimierz Andrzej Rostocki Wojciech Sadurski Tadeusz Syryjczyk Jerzy Szacki Adam Szostkiewicz Jan Winiecki Ireneusz Krzemiński

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo