Liberte Liberte
758
BLOG

Jan Radomski: Biegajmy nad jeziorem, módlmy się w kościele

Liberte Liberte Społeczeństwo Obserwuj notkę 23

Dyskusja o obudowie Pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa powinna zainteresować także osoby spoza Poznania. W każdej chwili może okazać się, że w innym mieście ktoś postanowi, tuż obok ulubionej ścieżki do biegania, wybudować dziesięciometrowy monument religijny.

 

Stowarzyszenie Projekt: Polska od kilku dni zbiera podpisy przeciwników budowy Pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa. Podpisywać mogą się osoby z całej Polski, nie tylko mieszkańcy Poznania! Wystarczy kliknąćTUTAJ

 

Od ponad dwóch lat trwa w Poznaniu spór na temat obudowy Pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa, który został wzniesiony w latach trzydziestych i miał być podziękowaniem mieszkańców miasta za odzyskaną niepodległość. Kilka tygodni po wybuchu II wojny światowej okupacyjne władze Poznania podjęły decyzję o jego zburzeniu. Pierwotna lokalizacja – plac Adama Mickiewicza – jest zajęte przez dwa inne pomniki, więc pomysłodawcy chcą, żeby odbudowany Pomnik Najświętszego Serca Pana Jezusa stanął nad  brzegiem Jeziora Maltańskiego.

W 2014 roku, gdy wiemy, że nasza niepodległość sprzed stu lat przerodziła się w jeden z najbardziej okrutnych konfliktów zbrojnych w historii, sam pomysł odbudowy wydaje się co najmniej kontrowersyjny. Żyjemy jednak w kraju, w którym politycy ochoczo realizują obietnicę sprzed dwustu lat i za ogromne pieniądze budują świątynię, będącą wyrazem wdzięczności za konstytucję, której funkcjonowanie po roku przerwały zabory. Przy takich pomysłach odbudowa poznańskiego pomnika wydaje się twardym stąpaniem po ziemi.

Pomijając względy architektoniczno-urbanistyczne, największy opór budzi pożądane przez pomysłodawców miejsce. Wybrano bowiem teren należący do miasta, który zupełnie nie współgra z bogoojczyźnianym charakterem pomnika. Jezioro Maltańskie nie kojarzy się poznaniakom z modlitwą, a raczej z joggingiem, jazdą na rowerze i spacerami. A także tak niemoralnymi zajęciami, jak innowiercza joga czy niedzielne zakupy. Próba połączenia tych dwóch światów jest pomysłem skandalicznym.

Komitet Odbudowy zapewnia o swojej apolityczności. Jego członkowie przekonują, że pomnik będzie służył do organizacji patriotycznych manifestacji. Doskonale wiemy, co to oznacza w polskich realiach: jeśli się uda, spacerujące rodziny i dbający o kondycję poznaniacy będą mijać grupki z transparentami „Tusku, zapłacisz za Smoleńsk!”. W pakiecie z pomnikiem otrzymamy poznańskich obrońców krzyża, którzy – jestem o tym przekonany – kolejną edycję jogi nad Jeziorem Maltańskim uznaliby za obrazę uczuć religijnych.

Rację ma Lech Mergler (poznański działacz ruchów miejskich) który zauważa, że tylko w pobliżu planowanej lokalizacji Pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa są ulice: Jana Pawła II, arcybiskupów Antoniego Baraniaka i Walentego Dymka, prymasa Stefana Wyszyńskiego, św. Michała, św. Rocha, Serafitek, św. Marii Magdaleny, św. Wincentego, św. Jacka, kardynała Augusta Hlonda oraz most Jordana. Część to nazwy historyczne, ale wiele z tych imion zostało nadanych w ostatnich kilkudziesięciu latach.

Ta lista jest symboliczna dla brutalnej ingerencji Kościoła w przestrzeń publiczną. Kościoła rozumianego na dwa sposoby: jako instytucja, ale także jako grupa najbardziej fundamentalnych wiernych. Ci drudzy, często z błogosławieństwem tych pierwszych, próbują swoją wizję świata narzucić wszystkim – począwszy od ateistów, skończywszy na katolikach, którzy inaczej widzą rolę religii.

Gdyby kuria chciała wybudować ten monument na swoim terenie, cała sprawa nie wzbudziłaby kontrowersji. Spór ten wpisuje się jednak w pewien ciąg, mniej lub bardziej poważnych, konfliktów na linii Kościół-obywatele: przejęcia przez poznańską archidiecezję budynku szkoły, próbę zamiecenia pod dywan sprawy Juliusza Paetza, bliskie kontakty hierarchów z poznańską władzą, cenzurowanie kultury, etc.  

Na to, co wydarzy się nad brzegiem Jeziora Maltańskiego powinna patrzeć cała Polska. Jeżeli Pomnik Najświętszego Serca Pana Jezusa uda się wybudować w najbardziej świeckim miejscu jednego z najmniej katolickich miast, może się okazać, że nie ma w naszym kraju przestrzeni, gwarantującej realny rozdział Kościoła od państwa. Żeby nie popierać tej inicjatywy naprawdę nie trzeba być zatwardziałym antyklerykałem. Wystarczy szanować konstytucję.

Petycję Stowarzyszenia Projekt: Polska można popisać tutaj: TUTAJ

 

Twitter:@jwmrad

Blog:radomski.liberte.pl

Liberte
O mnie Liberte

Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego. Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem: www.liberte.pl Pełna lista autorów Henryka Bochniarz Witold Gadomski Szymon Gutkowski Jan Hartman Janusz Lewandowski Andrzej Olechowski Włodzimierz Andrzej Rostocki Wojciech Sadurski Tadeusz Syryjczyk Jerzy Szacki Adam Szostkiewicz Jan Winiecki Ireneusz Krzemiński

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo