Brytyjski sąd skazał na więzienie prawicowego aktywistę za to, że próbował relacjonować proces islamskich gwałcicieli. Tommy Robinson pojawił się przed sądem w Leeds w celu nagrania oskarżonych o gwałty członków muzułmańskiego gangu. Dla policji było to pretekstem do zatrzymania go za “zakłócanie porządku”. Ponieważ Robinson został już wcześniej skazany na 13 miesięcy więzienia za “nawoływanie do nienawiści”, wystarczyło, że sąd odwiesił jego wyrok, co zajęło niecałą godzinę. Robinson przebywa obecnie w więzieniu w Hull.
Nie pierwsza to sprawa, kiedy w Wielkiej Brytanii skazuje się na więzienie ludzi występujących publicznie przeciwko muzułmanom. W więzieniu przebywają liderzy organizacji Britain First Jayda Fransen (skazana na 36 tygodni) i Paul Golding (skazany na 18 tygodni) za “prześladowanie religijne”. Golding został pobity w więzieniu. Taki sam los – jeśli nie gorszy – czeka prawdopodobnie Robinsona.
Czy mnie to dziwi? Ani trochę. Po sprawie Alfiego Evansa jest chyba jasne, że brytyjski wymiar sprawiedliwości został politycznie zindoktrynowany przez radykalną lewicę. Czytałem jakiś czas temu wywiad z profesorem Ryszardem Legutką, który na pytanie dziennikarza, czy mamy do czynienia z prawicową kontrrewolucją, odpowiedział, że o żadnej kontrrewolucji nie może być mowy, jeśli obowiązuje prawo ustanowione przez lewicę. Mamy przykłady tego, że europoseł PiS-u ma w tej sprawie rację.
Lewica ma po swojej stronie potężne instrumenty, z których najbardziej widoczny to media. Ale nie zapominajmy o przemyśle rozrywkowym, szkolnictwie i – przede wszystkim – wymiarze sprawiedliwości. Bez tego ostatniego nie byłoby możliwe zastraszanie tzw. niepokornych, czyli tych, którzy nie dali się ogłupić lewackiej propagandzie. Zresztą wiemy z naszego podwórka jak to wygląda. Niejaki “Bolek” dostał od sądu potwierdzenie na piśmie, że żadnym agentem nie był, co pozwoliło mu na wytaczanie procesów Krzysztofowi Wyszkowskiemu. Z Marianem Jurczykiem było to samo – tylko że jego sprawa nie została tak nagłośniona, bo był postacią mniejszego kalibru. “Negatywne opinie o Adamie Michniku godzą w zasady współżycia społecznego” - cytat z wyroku sądowego. Znamy to dobrze, z tą różnicą, że III RP to śmierdząca cebulą postkomuna, a Wielka Brytania wydawała się ostoją praworządności. Najlepiej według mnie na twiterze podsumował tę sprawę niejaki Geert Wilders lider holenderskiej Partii Wolności pisząc - “czy to Arabia Saudyjska?”. Arabia Saudyjska to jeszcze nie, ale wraz ze wzrostem populacji muzułmanów na Wyspach – kto wie?
Ja osobiście nie płaczę na losem Robinsona, Fransen czy Goldinga. To co ich spotyka to oczywiście skandal, jednak według mnie zwalczanie takich ludzi w Europie zachodniej ma jeden pozytywny aspekt – narody poddawane takiej “obróbce” stają się bezbronne wobec islamu. A tym samym jest szansa, że zostaną skutecznie osłabione przynajmniej na tyle, żeby mieć pełne ręce roboty z “mniejszościami”, które w miarę jak będą rosły w siłę zażądają wprowadzenia własnych praw i obyczajów. Lepiej dla nas – być może przestaną nas “edukować” na “europejczyków”.
No dobrze, napiszę wprost – mieszkam w Anglii i jednak mam nadzieję, ze przetrwa. Ale Niemcom i Francuzom życzę, żeby ich państwa się rozpadły. Bo – tutaj zacytuję Jerzego Targalskiego - “kochamy muzułmanów, ale tylko tych mieszkającyh w Niemczech.”
Pozdrawiam z Wysp Brytyjskich.
Inne tematy w dziale Polityka