Armia Czerwona nie była w stanie przeprowadzić w Finlandii swojej wersji blitzkriegu, co stwarzało ryzyko włączenia się w konflikt mocarstw zachodnich. Tak przynajmniej uważał Stalin, obawiając się interwencji III Rzeszy. Raport przedstawiony przez sowiecki wywiad na podstawie wiadomości przechwyconych z niemieckiej ambasady w Helsinkach, sugerował że Niemcy nie są zainteresowani w udzieleniu pomocy walczącym Finom. Nie oznaczało to jednak zażegnania zbrojnej interwencji przeciwników (aliantów zachodnich), w szczególności Wielkiej Brytanii. Szef Imperialnego Sztabu Generalnego marszałek Edmund Ironside wysłał swojego przedstawiciela do kwatery głównej marszałka Carla Mannerheima, głównodowodzącego siłami zbrojnymi Finlandii. Mannerheim oczekiwał wznowienia ofensywy wojsk sowieckich, ale uważał, że jest w stanie przetrwać do maja i oczekiwał, że Brytyjczycy udzielą Finom wsparcia w postaci myśliwców, amunicji, artylerii i dział przeciwlotniczych. Gdyby dodatkowo RAF zbombardował sowieckie pola naftowe, wojna mogłaby okazać się zwycięska. Co więcej, udana inwazja w Baku byłaby ciosem zadanym jednocześnie Związkowi Sowieckiemu jak i III Rzeszy. Ironside wyciągnął z tego wniosek, że Finowie rzeczywiście mogą przetrwać kolejne cztery miesiące, bez pomocy brytyjskich żołnierzy i uzbrojenia. Szef NKWD Ławrentij Beria raportował Stalinowi 13 stycznia 1940 roku, że Wielka Brytania wyśle do Finlandii 12 bombowców Bristol Blenheim w celu użycia ich do zniszczenia połączenia kolejowego Leningrad-Murmańsk. Bombowce mogły dosięgnąć samego Leningradu, a nawet Moskwy. Także ambasador sowiecki w Londynie Iwan Majski przekazał do Moskwy, że Brytyjczycy są zdecydowani interweniować w Wojnie Zimowej.
Do Stalina docierały sprzeczne informacje. Jeśli wziąć pod uwagę brytyjskie źródła sprzed wojny, to wynikało z nich, że Mannerheim nie dawał swojej armii większych szans na powstrzymanie Sowietów. Teraz jednak okazało się, że głównodowodzący fińskiej armii przewidywał stawianie długiego oporu przeważającym siłom wroga. Bardzo prawdopodobne – doszedł do wniosku dyktator – że Brytyjczycy prowadzą z nim grę wywiadowczą, a przesłanką do tego były wypowiedzi pierwszego lorda admiralicji Winstona Churchilla. W rozmowie z Majskim Churchill powiedział, że wolałbym, aby Zatoka Fińska znajdowała się w rękach Sowietów. Po czym 20 stycznia wygłosił w radiu przemówienie, wychwalające Finów, których determinacja w walce miała obnażyć słabość Armii Czerwonej. Należało w takiej sytuacji sięgnąć do źródeł wywiadowczych ulokowanych w szeregach francuskich. Tutaj wieści nie były lepsze, ponieważ wynikało z nich, że w Paryżu rozważano zbombardowanie Baku, z którego pochodziło 80% paliwa lotniczego sowieckich sił powietrznych, 90% nafty i ponad 90% benzyny. Turcja miała spełniać rolę podstawy operacyjnej przy przeprowadzaniu takiego ataku. Ponadto szpiedzy donosili, że są już gotowe plany zdobycia Murmańska i Archangielska, co miało być tylko wstępem do uderzenia na Leningrad i zainstalowaniu tam rządu Białych. Sowieckie siły powietrzne otrzymały rozkaz otwarcia ognia do każdego samolotu naruszającego przestrzeń powietrzną Związku Sowieckiego.
Pomimo trwającej wojny bolszewicy nie zapominają o podstawowym narzędziu swojej władzy stosowanym w polityce wewnętrznej: terrorze. Lista zawierająca 457 nazwisk zostaje zatwierdzona przez Stalina 17 stycznia, co oznacza śmierć przez rozstrzelanie dla 346 osób z tej listy. Jest wśród nich Nikołaj Jeżow, który od września 1936 roku do listopada 1938 roku był szefem NKWD odpowiedzialnym za przeprowadzenie czystki, czyli likwidację działaczy w aparacie partyjnym i państwowym oraz oficerów Armii Czerwonej. Nawet ktoś z tak spaczonym umysłem jak Jeżow nie był w stanie przez dłuższy czas podołać temu zadanie, co doprowadziło go do alkoholizmu. Jako nieprzydatny po wypełnieniu swojego zadania, został przeniesiony do komisariatu (ministerstwa) żeglugi śródlądowej. Aresztowano go w kwietniu 1939 roku. Na liście znaleźli się też ludzie oskarżani przez Jeżowa o szpiegostwo: pisarz Isaac Babel, dziennikarz Michaił Kolcow - którego ostatnie korespondencje dotyczyły kryzysu czechosłowackiego w 1938 roku - i dramaturg Wsiewołod Meyerhold. Wszyscy zostali rozstrzelani na początku lutego 1940 roku.
Tego samego dnia (17 stycznia) Stalin stwierdził w obecności swoich współpracowników, że minister obrony Woroszyłow nie ma kwalifikacji do obejmowania tak wysokiego stanowiska. Przyznał też, że Finowie przygotowali się do długiej wojny, chociaż nie należy przeceniać skali tych przygotowań, ponieważ hangary mogące pomieścić tysiące samolotów, w rzeczywistości kryją tylko kilkaset maszyn. Zapewniał, że celem nie jest zdobycie fińskiego terytorium, tylko ustanowienie rządu przyjaznego względem Związku Sowieckiego.
Sojusznikowi Stalina Adolfowi Hitlerowi nie chodziło o ustanawianie żadnych przyjaznych rządów we Francji, tylko jej podbicie. Żeby to osiągnąć należało – według Führera – radykalnie zwiększyć produkcję amunicji. Tak więc przydział stali miał zwiększyć się w pierwszym kwartale 1940 roku z 300 tys. ton do 566 tys. ton. Przydział miedzi miał zwiększyć się o ponad 100% z 3,8 tys. do 8 tys. ton. Wydział Zamówień Sił Lądowych nie był zachwycony zwiększonym przydziałem stali i miedzi na produkcję amunicji, ponieważ zdawano tam sobie sprawę, że łuski do dział artyleryjskich trzeba jeszcze czymś wypełnić. Tym czymś był oczywiście proch i materiały wybuchowe, za produkcję których odpowiedzialny był profesor chemii Carl Krauch, który już podczas I wojny światowej pracował nad syntezą azotu, a w 1925 roku wszedł w skład zarządu IG Farben, gdzie stał się czołowym specjalistą od paliwa syntetycznego. Krauch osiągnął sukces pod tym względem, zwiększając produkcję do ilości 1,8 mln ton w roku 1937, jednak pokrywało to jedynie 34% zapotrzebowania. Plany Kraucha były ambitne, gdyż zakładały wzrost produkcji materiałów wybuchowych do 17,1 tys. ton i 18,1 tys. ton prochu miesięcznie do połowy 1941 roku, czyli produkcja miała być większa od tej z ostatniego roku I wojny światowej. Jednak na początku 1940 roku skierowanie takich ilości stali i miedzi do produkcji amunicji jaką zakładał Hitler, oznaczało w praktyce konieczność zwiększenia produkcji materiałów wybuchowych i prochu aż czterokrotnie. Krauch nie miał możliwości osiągnięcia takich wyników, chociażby z powodu braku siły roboczej. Tak więc wyprodukowane łuski leżałyby bezużyteczne w magazynach z powodu braku materiałów do ich wypełnienia. Hitler oczekiwał realizacji swojego planu do 1 kwietnia, a gdy okazało się to niemożliwe zarządził „reorganizację”. Tak powstało Ministerstwo Amunicji z Fritzem Todtem – budowniczym autostrad i Wału Zachodniego - na czele.
Od 1938 roku Todt nie miał możliwości realizacji planów Hitlera dotyczących przecięcia Niemiec siecią autostrad, gdyż środki na ten cel zostały przekierowane na produkcję zbrojeniową. Jednak w ciągu pięciu lat, kiedy we wrześniu 1933 roku Hitler pojawił się na placu budowy, mającej priorytet autostrady z Hamburga do Bazylei, udało się wybudować łącznie 3,5 tys. kilometrów autostrad. Autostrady te powstawały w kraju, w którym właścicielami samochodów było 1,6% populacji. Dla porównania we Francji 4,9% ludności posiadało własny samochód. W Wielkiej Brytanii ten wskaźnik wynosił 4,5%. Nawet w Irlandii był wyższy i wynosił 1,8%. Oczywiście poza konkurencją były Stany Zjednoczone, gdzie dzięki taśmowej produkcji w fabrykach Forda na samochód mógł sobie pozwolić co piąty Amerykanin. Być może prawdziwym powodem inwestycji w sieć autostrad było znalezienie zatrudnienia dla rzeszy bezrobotnych, których liczba w 1933 roku przekraczała 6 mln. W ciągu zaledwie dwóch lat zatrudnienie znalazła połowa pozostających bez pracy przed dojściem narodowych socjalistów do władzy, a w ciągu pięciu lat zatrudnienie znalazło ponad 80% z ogólnej liczby bezrobotnych. Todt planował zatrudnić 600 tys. robotników, nie tylko na samych placach budów, ale także w przemyśle dostarczającym materiałów i narzędzi niezbędnych przy tego typu inwestycjach. W rzeczywistości nie udało się stworzyć aż tylu miejsc pracy, jednak w połowie 1935 roku bezpośrednio przy budowie autostrad zatrudnienie znalazło 125 tys. robotników. Więcej ludzi zatrudniono przy budowie Wału Zachodniego, którego budowę Hitler zlecił Todtowi w maju 1938 roku. Aby zdążyć z jego ukończeniem przed wybuchem wojny, do pracy przy budowie tysięcy bunkrów skierowano 250 tys. robotników. Todt oczekiwał na nowym stanowisku, że i tym razem zadanie postawione przed nim przez Führera uzyska priorytet. W rozmowie z generałem Georgiem Thomasem z wydziału wojskowo-gospodarczego Wehrmachtu w marcu 1940 roku powiedział:
„Führer raz jeszcze energicznie podkreślił, że wszystko trzeba robić tak, żeby wojna mogła się zakończyć wielkim zwycięstwem militarnym jeszcze w 1940 roku. Od roku 1941 czas działa przeciwko nam (potencjał USA).”
Na podstawie:
„Cena zniszczenia. Wzrost i załamanie nazistowskiej gospodarki.” Adam Tooze, Napoleon, 2017
„The Third Reich in power” Richard J. Evans, Penguin Books, 2006
„Stalin: waiting for Hitler 1929-1941” Stephen Kotkin, Penguin Books, 2018
Inne tematy w dziale Kultura