Beverley Beverley
692
BLOG

Upadek Berlina - Ostatni taniec

Beverley Beverley Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Prognoza pogody na 17 kwietnia 1945 roku była znacznie lepsza od tej z dnia poprzedniego, co pozwoliło samolotom szturmowym Il-2 atakować niemieckie pozycje na wzgórzach Seelow z większą precyzją. Zarówno sowieckie lotnictwo jak i artyleria atakowały każdy budynek, wychodząc z założenia, że w którymś musi znajdować się kwatera główna Grupy Armii „Wisła”. Doprowadziło to do śmierci cywilów, ale także zwierząt hodowlanych – bombardowano budynki należące do gospodarstw rolnych.

Punkty opatrunkowe za niemieckimi liniami były przeciążone z powodu zbyt dużej liczby rannych. Nieszczęśnicy, którzy odnieśli rany jamy brzusznej nie byli poddawani operacjom chirurgicznym, ponieważ nie rokowali nadziei, że będą w stanie powrócić do walki. Oficerowie wyznaczeni do wizytowania szpitali polowych zabierali z nich tych, którzy byli w stanie poruszać się o własnych siłach. Żandarmeria wojskowa wyłapywała na punktach kontrolnych nie tylko mężczyzn w sile wieku, ale też nastolatków i starców zdolnych do noszenia broni. Gdy zebrano wystarczającą liczbę „żołnierzy”, odprowadzano ich na linię frontu. Z udziału w walkach była oczywiście zwolniona żandarmeria wojskowa.

Wehrmacht prowadził rozpaczliwą wojnę na dwa fronty i jedyną nadzieją na powstrzymanie Sowietów było zebranie wszystkich sił na froncie wschodnim. Było to nierealne, ponieważ prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt zapowiedział, że jedyny możliwy finał tej wojny to bezwarunkowa kapitulacja III Rzeszy i jej sojuszników. Nagła śmierć amerykańskiego prezydenta mogła sprawiać złudzenie na możliwość alternatywnego zakończenia konfliktu. Gdy minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop pojawił się w kwaterze generała Helmuta Weidlinga dowódcy LVI Korpusu Pancernego, żądając relacji z wydarzeń na froncie, po uświadomieniu sobie dramatyzmu sytuacji, próbował przekonać Weidlinga, że jeszcze nie wszystko stracone, ponieważ wkrótce nastąpi porozumienie z Amerykanami i Brytyjczykami. Skłoniło to zapewne dowódcę 9. Armii gen. Busse do próby utrzymania swoich pozycji za wszelką cenę, a tym samym do jeszcze większych strat wśród własnych żołnierzy.

Dowództwo Luftwaffe postanowiło użyć wszystkich dostępnych samolotów, żeby powstrzymać nacierających Sowietów. Celem były mosty drogowe, kolejowe i pontonowe przez które przeprawiała się Armia Czerwona. Dla pilotów była to misja samobójcza, z czego oni sami zdawali sobie sprawę. Dotyczyło to pilotów z eskadry „Leonidas” stacjonującej w Jüterbogu 75 km od Berlina. 16 kwietnia wieczorem w bazie lotniczej urządzono uroczystość pożegnalną dla lotników startujących następnego dnia samolotami Focke-Wulf 190, Messerschmitt 109 i Junkers 88 w kierunku przepraw na Odrze. Mężczyźni mieli okazję tańczyć z kobietami wchodzącymi w skład personelu naziemnego. Dowódca gen. Robert Fuchs miał być tak wzruszony, że z trudem powstrzymywał łzy, gdy ogłoszono ostatni taniec. Trudno jest ustalić, ile z celów wytypowanych przez dowódców zostało faktycznie zniszczonych. Na pewno zniszczono most pontonowy oraz most kolejowy w pobliżu Kostrzyna. Ceną za to była śmierć 35 pilotów. Generał Fuchs złożył raport Hitlerowi w dniu jego urodzin podkreślając poświęcenie swoich ludzi. Führer doceniał takie gesty – sam prawdopodobnie planował już własną śmierć. Dalsze misje samobójcze z bazy lotniczej w Jüterbogu zakończyło zajęcie miasta przez czołgi 1. Frontu Ukraińskiego marszałka Koniewa.

Żukow obawiał się nie tylko tego, że zostanie wyprzedzony przez dowódcę 1. Frontu Ukraińskiego, ale również zrealizowania groźby Stalina o skierowaniu 2. Frontu Białoruskiego marszałka Rokossowskiego w stronę stolicy III Rzeszy. Były to czcze pogróżki Generalissimussa, ponieważ armie Rokossowskiego nie były w stanie przekroczyć Odry wcześniej niż 20 kwietnia, ale desperacja Żukowa odniosła skutek i kolejne ponawiane ataki przełamały obronę niemiecką na wzgórzach Seelow rano 18 kwietnia. Oczywiście cena za to była ogromna: śmierć poniosło 30 tys. żołnierzy Armii Czerwonej. Po stronie przeciwnej zginęło 12 tys. żołnierzy. Marszałka Żukowa śmierć własnych ludzi mało obchodziła. Celem było zdobycie Berlina, a czerwonoarmiści jedynie środkiem do jego osiągnięcia. Taka mentalność charakteryzowała większość sowieckich dowódców.

Minister propagandy Joseph Goebbels postanowił pod koniec wojny zaistnieć jako dowódca wojskowy i wydał rozkaz oddziałom Volkssturmu do wymarszu z Berlina i utworzenia kolejnej linii obrony. Sprzeciwił się temu dowódca obrony miasta gen. Helmut Weidling, którego zszokowała propozycja dowódcy Hitlerjugend Artura Axmanna dotycząca wysłania nastoletnich członków tej organizacji, uzbrojonych w Panzerfausty, do niszczenia sowieckich czołgów. Weidling nie wiedział jednak, że dowódca Grupy Armii „Wisła” gen. Gotthard Heinrici popierał pomysły wysłania wszystkich chłopców i mężczyzn zdolnych do noszenia broni na front, ponieważ według niego był to jedyny sposób na uratowanie samego miast przed zniszczeniami wojennymi.

Narodowi Socjaliści wykorzystywali ostatnie dni wojny do ostatecznego rozrachunku ze swoimi wrogami. W więzieniu Plötzensee tego dnia (18 kwietnia) ścięto trzydziestu więźniów politycznych. SS-mani nie trudzili się z aresztowaniem i odstawianiem podejrzanych o dezercję do aresztów. Sami wymierzali sprawiedliwość, wieszając tych, którzy opuścili szeregi Volkssturmu lub Wehrmachtu. Do wykonania egzekucji używano latarni miejskich. Ciała powieszonych na latarniach wisiały tam ku przestrodze, a dla wzmocnienia efektu na ich szyjach wieszano tablicę, według których powodem egzekucji było tchórzostwo powieszonych.

19 kwietnia 9. Armia gen. Busse zaczęła wycofywać się w stronę stolicy, co wywołało rozpacz wśród pozostawianej samej sobie ludności cywilnej. Sowieckie czołgi dotarły do Müncheberga poruszając się wzdłuż autostrady Reichsstrasse 1, a armie Żukowa zaczęły okrążać Berlin od strony północnej. Stalin naciskał na Żukowa i Koniewa w celu odcięcia stolicy III Rzeszy, po to żeby Amerykanie i Brytyjczycy nie mogli w ostatniej chwili wyprowadzić własnej ofensywy. Amerykanie w tym samym czasie wkroczyli do Leipzig i Norymbergi. Stalin niepotrzebnie się martwił, ponieważ gen. Simpson zatrzymał się na Elbie, tak jak rozkazał jego wojskom gen. Eisenhower.

Ludność cywilna Berlina była tak zdesperowana, żeby zdobyć coś do jedzenia, że nawet bombardowanie miasta przez Sowietów nie było w stanie powstrzymać cywilów od gromadzenia się w kolejkach do lokalnych sklepów. Jedna z kobiet opisywała po wojnie jak jej znajomy konduktor zginął od odłamka artyleryjskiego stojąc w kolejce po papierosy. Inny pocisk trafił sklep sprzedający pieczywo w którego wnętrzu były kobiety robiące tam zakupy. Uchodźcy z prowincji doświadczali tego samego co Polacy uciekający przed wojskami niemieckimi we wrześniu 1939 roku: terror ze strony lotnictwa, dla którego najłatwiejszym celem byli cywile stłoczeni na drogach do stolicy. Jednak byli też tacy, których głównym zmartwieniem były błahe, jak mogłoby się wydawać, sprawy. Jeden z mieszkańców Woltersdorfu domagał się w liście do burmistrza pisemnego potwierdzenia, że jego rower zarekwirowany przez Volkssturm, trafi z powrotem do swojego właściciela.

Zwiad lotniczy nad wybrzeżem bałtyckim nie pozostawiał wątpliwości, że 2. Front Białoruski marszałka Rokossowskiego przygotowuje się do wyprowadzenia spóźnionej ofensywy w kierunku południowo-zachodnim. Jego wojska zgromadzone wokół ujścia Wisły musiały zostać przerzucone do miasta Schwedt, co wiązało się z pokonaniem dwóch kanałów biegnących w kierunku Szczecina, a także grząskiego terenu utrudniającego poruszanie się wojskom pancernym. Trzy tygodnie wcześniej Żukow ostrzegał Stalina, że Rokossowski potrzebuje więcej czasu na przegrupowanie swoich armii, ale wtedy dyktator Związku Sowieckiego nie uważał za konieczne użycie 2. Frontu Białoruskiego w ofensywie na Berlin. Jednak teraz, przy narastających trudnościach ze zdobyciem stolicy III Rzeszy, Generalissimuss zaczął zdawać sobie sprawę, że Rokossowski powinien być kolejnym, obok Żukowa i Koniewa, marszałkiem Związku Sowieckiego, zaangażowanym w odniesienie ostatecznego zwycięstwa. 


Na podstawie:

"Berlin - The Downfall 1945" Antony Beevor, Viking, 2002

"The Second World War" Antony Beevor, Phoenix, 2013

"Armageddon - The Battle for Germany 1944-45" Max Hastings, Pan Books, 2015

Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura