Amerykańscy i brytyjscy żołnierze porażeni ogromem niemieckich zbrodni, których byli świadkami, wyzwalając kolejne obozy koncentracyjne, zabijali na miejscu napotkanych tam strażników. Część z nich próbowała się ukryć udając osadzonych, jednak byli oni wskazywani przez doprowadzonych na skraj śmierci głodowej więźniów. Do pochówku tych dla których pomoc przyszła za późno, zagoniono mieszkańców okolicznych miejscowości. Narodowy socjalizm okazał się lustrzanym odbiciem ideologii z którą walczył, tworząc system obozów w których miano likwidować urojonych przeciwników władzy, tak samo jak robiono to w Związku Sowieckim. Ponieważ upadek reżimu narodowych socjalistów był bliski, z czego sami naziści zdawali sobie sprawę, postanowili oni wyrównać rachunki z tymi, którzy czynnie im się sprzeciwili. 9 kwietnia zamordowano admirała Wilhelma Canarisa, byłego szefa wywiadu wojskowego, który został aresztowany po zamachu na Hitlera w lipcu 1944 roku. Nie był to pierwszy zamach na wodza III Rzeszy.
8 listopada 1939 roku Adolf Hitler przybył do piwiarni Bürgerbräukeller, żeby wygłosić tam przemówienie z okazji 16. rocznicy nieudanego puczu przeprowadzonego przez nazistów w Monachium, w którym śmierć poniosło szesnastu zwolenników NSDAP. Hitler miał zostać w Bawarii do następnego dnia, jednak zmienił plany, gdy poinformowano go, że dowódcy armii domagają się decyzji w sprawie przełożenia inwazji na Francję, Belgię i Holandię z powodu fatalnych prognoz pogody. Hitler wysłał swojego adiutanta na dworzec kolejowy, by zorganizował podłączenie jego prywatnych wagonów do ekspresu jadącego tej nocy do Berlina. Adiutant wrócił z wiadomością, że najbliższy pociąg odjeżdżający z Monachium dotrze do stolicy o godzinie 10:30 następnego dnia, tak więc Hitler musiał zdążyć właśnie na to połączenie, żeby przed południem spotkać się z dowództwem Wehrmachtu. To oznaczało, że nie mógł przemawiać do zgromadzonej w piwiarnianej sali publiczności tak długo jak planował, czyli przez półtorej godziny. O godzinie 20:00 jeden z liderów partii nazistowskiej w Bawarii Christian Weber przywitał wodza przybyłego do Bürgerbräukeller i ten zaczął swoje rocznicowe przemówienie. Hitler nie wspominał w nim czasów walki o władzę, kiedy marginalna partia nazistowska próbowała siłą zaprowadzić dyktaturę najpierw w bawarskim landzie, a później – gdyby listopadowy przewrót okazał się udany – w całych Niemczech, tylko wygłosił tyradę przeciwko Wielkiej Brytanii. Julius Schaub był odpowiedzialny za dopilnowanie by Führer zakończył przemówienie o czasie, dlatego przygotował trzy kartki, na których było napisane: „dziesięć minut”, „pięć minut” i „stop”. Kartki te kolejno podawał Hitlerowi – wódz III Rzeszy nie używał zegarka - tak by ten wiedział, ile jeszcze czasu mu pozostało. Schaubowi udało się na tyle sprawnie przepchnąć Führera przez tłum członków partii i ich rodzin, że po opuszczeniu piwiarni o godzinie 21:12 mieli jeszcze dziewiętnaście minut na dotarcie na dworzec. Gdy pociąg zatrzymał się na pierwszej stacji w Augsburgu Hitlera powiadomiono, że w Bürgerbräukeller doszło do wypadku. Na następnej stacji w Norymberdze dostarczono już dokładniejszych informacji: osiem minut po opuszczeniu piwiarni przez Führera zdetonowano tam bombę, która zabiła osiem osób i raniła ponad sześćdziesiąt. Według szefa SS Heinricha Himmlera kierownik piwiarni miał powiązania z – a jakże – Żydami i masonami. Sam Hitler podejrzewał wywiady brytyjski i francuski o próbę zgładzenia go. Sprawcą zamachu okazał się komunista Georg Elser, którego aresztowano tej samej nocy podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy z Szwajcarią. Przesłuchiwany przez Gestapo wyznał, że już od roku przygotowywał zamach na Hitlera pracując na ładunkiem wybuchowym z dwoma mechanizmami zegarowymi. Według jego zeznań samo zainstalowanie bomby w jednym z filarów sali piwiarnianej, zajęło mu trzydzieści nocy. Udając klienta piwiarni chował się w pomieszczeniu gospodarczym tuż przed jej zamknięciem, tak by móc swobodnie pracować w pustym budynku. Odrzucał stanowczo sugestie śledczych, że zamachu dokonał na zlecenie służb obcego państwa. Nigdy nie stanął przed sądem. W obozie koncentracyjnym Sachsenhausen był traktowany lepiej od innych więźniów – otrzymywał większe racje żywnościowe i mógł codziennie odwiedzać obozowego fryzjera w celu zgolenia zarostu. W swojej celi miał narzędzia pozwalające mu na wykonywanie prostych prac stolarskich. Na początku 1945 roku przeniesiono go do obozu w Dachau. Został zgładzony na rozkaz Hitlera 9 kwietnia – miesiąc przed kapitulacją III Rzeszy.
8 kwietnia głównodowodzący wojskami aliantów zachodnich generał Eisenhower przyjechał na inspekcję 84. Dywizji Piechoty generała Alexandra Bollinga, po tym gdy dywizja ta zdobyła Hanower. Eisenhower zapytał Bollinga dokąd teraz się kieruje. Bolling odpowiedział, że przed siebie, czyli w stronę Berlina. Eisenhower położył mu rękę na ramieniu i życzył mu dużo szczęścia. Powiedział mu też, żeby nie pozwolił, żeby ktokolwiek go zatrzymał. 11 kwietnia dywizja Bollinga zdobyła Magdeburg, tak więc do stolicy III Rzeszy pozostało już tylko sto mil. Wyglądało to tak, jakby Amerykanie i Brytyjczycy mieli wyprzedzić Sowietów w wyścigu do najważniejszego niemieckiego miasta. I tak pewnie by się stało, gdyby to wojskowi podejmowali decyzje.
Politycy ustalili, że Berlin zostanie podzielony na strefy okupacyjne bez względu na to, kto zdobędzie to miasto. W praktyce oznaczało to, że żołnierze danego państwa będą ginąć po to, żeby inne wojska mogły zająć część miasta nie ponosząc żadnych strat. Dla Sowietów nie stanowiło to problemu – nie odpowiadali przed opinią publiczną. Wręcz przeciwnie – to opinia publiczna odpowiadała przed nimi. Natomiast dla Amerykanów czy Brytyjczyków 100 tys. zabitych i rannych podczas szturmu jednego miasta było nie do zaakceptowania. A na tyle oceniali możliwe straty własnych żołnierzy generałowie Eisenhower i Bradley. Teraz pozostało już tylko powiadomić dowódców, że nie muszą się spieszyć – dla aliantów zachodnich wojna w Europie właściwie dobiegła już końca.
W armii amerykańskiej nie brakowało ambicjonerów w stylu generała Pattona z jego słynnymi bon motami w stylu: „Celem wojny nie jest śmierć za ojczyznę, ale sprawienie, żeby tamci skurwiele umierali za swoją”, albo „Niech Bóg zlituje się nad naszymi wrogami, będzie im to potrzebne”. Amerykanie mieli tak dużą przewagę nad Niemcami, że pozwolenie Pattonowi, Bollingowi czy Simpsonowi na szturmowanie Berlina, zakończyłoby się niewątpliwie ich sukcesem. 15 kwietnia samolot z generałem Simpsonem wylądował na lotnisku w Wiesbaden. Generał oczekiwał dalszych rozkazów dotyczących ofensywy w kierunku wschodnim. Zamiast tego usłyszał od swojego przełożonego generała Bradleya, że jego 9. Armia musi się zatrzymać na linii rzeki Elbe. Wracając do swojej kwatery głównej Simpson zastanawiał się jak przekazać tę wiadomość swoim żołnierzom.
Generał Reymann był trzecim dowódcą obrony Berlina od lutego, kiedy Hitler ogłosił stolicę twierdzą - w zamyśle nie do zdobycia. Reymann nie otrzymał dodatkowych ludzi i uzbrojenia, oprócz tego co zastał obejmując dowództwo. Według Goebbelsa Armia Czerwona miała zostać zatrzymana na Odrze, więc dodatkowe siły do obrony stolicy nie były potrzebne. Reymann mógł się osobiście przekonać o stopniu oderwania od rzeczywistości Führera i ministra propagandy, gdy podczas rozmów z nimi podniósł problem wyżywienia 120 tys. niemowląt znajdujących się w Berlinie (w kwietniu 1945 roku populacja miasta liczyła od 3 do 3.5 mln ludzi). Według Hitlera niemowlęta zostały już dawno ewakuowane ze stolicy. Goebbels tymczasem upierał się, że pozostały jeszcze zapasy zakonserwowanego mleka, a w przypadku otoczenia miasta przez Sowietów, krowy miały zostać przeniesione do jego centrum. Na pytanie czym te krowy miałyby być karmione, minister propagandy nie umiał odpowiedzieć. Ponieważ według Reymanna Berlin był nie do obrony, zaproponował on ewakuację kobiet i dzieci, żeby zaoszczędzić im losu jaki spotkał ludność cywilną w Prusach Wschodnich. Goebbels zgodził się, że to dobry pomysł, ale ewakuacja powinna zostać przeprowadzona w ostateczności. Na razie gauleiter Berlina nie widział potrzeby do wydawania takiego rozkazu.
12 kwietnia umarł prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt. Gdy Goebbels się o tym dowiedział, natychmiast zadzwonił do Hitlera z gratulacjami. Według niego właśnie nastąpił punkt zwrotny wojny, co sprawdzało się z przepowiedniami pracujących dla nazistów astrologów, według których druga połowa kwietnia przyniesie odwrócenie sytuacji na froncie. Kilka dni wcześniej Goebbels czytał Hitlerowi fragmenty biografii Fryderyka Wielkiego, który także przegrywał Wojnę Siedmioletnią, ale po śmierci carycy Elżbiety nowy rosyjski monarcha Piotr III pośpiesznie zawarł pokój z Prusami. Kiedy Hitler słuchał fragmentów opisujących „cud domu branderburskiego” miał podobno łzy w oczach. Führer był przekonany, że po śmierci „największego wojennego zbrodniarza” jak nazywał prezydenta Stanów Zjednoczonych, usunięta została ostatnia przeszkoda, która uniemożliwiała Niemcom wygranie wojny. Specjalnie dla Hitlera do bunkra zniesiono portret Fryderyka Wielkiego, by wódz III Rzeszy mógł się w niego wpatrywać w chwilach zadumy.
Tej samej nocy, kiedy wiadomość o śmierci Roosevelta dotarła do bunkra Führera, Brytyjczycy zbombardowali Poczdam – miejsce pochówku pruskiego króla.
Na podstawie:
"The Second World War" Antony Beevor, Phoenix, 2013
"The Downfall of Berlin" Antony Beevor, Viking, 2002
"Hitler's War 1939-1942" David Irving, Papermac, 1983
Inne tematy w dziale Kultura