1 Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy (Mt 2,1)
Perykopa o pokłonie magów zwraca uwagę, że osoba Jezusa już od pierwszych chwil pobytu na ziemi nie była dla ludzi obojętna. Zaczęto wobec Niego zajmować diametralnie przeciwne stanowiska.
Podane są tylko rzeczy niezbędne: miejsce i bardzo ogólnikowo czas narodzenia Jezusa. Miejsce narodzenia — Betlejem judzkie — jest to miejscowość położona ok. 7 km na południe od Jerozolimy. W starożytności biblijnej nazywała się Efrata (por. Rdz 35, 16. 19). Przymiotnik „judzkie” odróżnia ją od innej miejscowości o tej samej nazwie położonej w Galilei na dawnych terenach pokolenia Zabulona, ok. 10 km na zachód od Nazaretu (por. Joz 19, 15; Sdz 12, 8. 10). Nie jest wykluczone, że Ewangelista podał miejsce narodzenia Jezusa w tym właśnie brzmieniu dlatego, że przypominało ono każdemu, kto choć trochę był zorientowany w historii narodu żydowskiego, iż zBetlejem judzkiego pochodził Dawid i tam też został namaszczony na króla (por. 1 Sm 16, 4-13; 17, 12).
Czas narodzenia Jezusa jest podany bardzo ogólnie. Panowanie króla Heroda Wielkiego przypada na lata 37— 4 przed Chr. Dopiero na podstawie innych tekstów biblijnych (np. Łk 3,23) synchronizowanych z informacjami pozabiblijnymi można powiedzieć, że czas narodzenia Jezusa Chrystusa przypada mniej więcej na rok 7 przed n. e.
Pod mianem maga (magos — zgrecyzowany wyraz perski) pierwotnie rozumiano człowieka należącego do perskiej klasy kapłańskiej. Później nazwą tą zaczęto określać również astrologów babilońskich (por. Dn 2, 2) i tych, którzy znali i wykonywali pewne sztuczki, budzące u ludzi przekonanie, iż wykonujący je są w kontakcie z siłami nadprzyrodzonymi. Kontekst perykopy każe sądzić, że chodzi tu o ludzi, którzy zajmowali się badaniem firmamentu niebieskiego, zwłaszcza biegiem gwiazd oraz ich wpływem na dzieje świata i ludzi. Tego rodzaju „mędrcy" byli znani w starożytności, zwłaszcza w Babilonii, i jak wynika z dość licznych wzmianek u starożytnych pisarzy (Dio Cassius, Swetoniusz, Józef Flawiusz itd.) byli poważani i przyjmowani nawet na dworach królewskich. Wyrażenie ze Wschodu jest bardzo ogólne. Oznacza okolice położone na wschód od Jordanu i Morza Martwego. Wielu egzegetów sądzi, że pod tymi słowami kryje się przekonanie o ich babilońskim pochodzeniu między innymi dlatego, że tamtejsi astrologowie za pośrednictwem żydowskiej diaspory mieli możność zapoznania się z mesjanizmem starotestamentalnym i późniejszym żydowskim.
Tekst nic nie mówi o liczbie magów. Przekonanie o ich godności królewskiej pochodzi z czasów późniejszych. Pojawia się bowiem dopiero w Ormijańskiej Ewangelii Dzieciństwa (druga połowa VI w.). Pojawienie się magów w Jerozolimie w królewskiej stolicy było wówczas nie tylko możliwe, ale nawet nie stanowiło nic niezwyczajnego. Magowie byli zawsze chętnie przyjmowani i słuchani tak na dworach królewskich, jak też przez prosty tłum.
2 i pytali: "Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon". (Mt 2,2)
Magowie, ludzie obcego pochodzenia, pytali o nieznaną im z imienia, ale konkretną osobę, (dosł. ten, który został zrodzony - co oznacza ściśle określoną osobę rodzaju męskiego. Magowie nie precyzują dokładnie czasu narodzenia się owego króla, o którego pytają, ale właśnie z użytego słowa można wnosić, że jego wiek nie przekraczał lat dziecięcych. Mateusz nie mówi, że magowie zjawili się wprost na dworze królewskim Heroda i tam zadali pytanie o miejsce narodzenia Dziecięcia, które w ich przekonaniu ma być królem Żydów.Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że Ewangelista wkłada w usta ludzi obcych, tj. pogan, tytuł Dziecięcia: król Żydów. Identycznie sformułowany tytuł w odniesieniu do Jezusa pojawi się jeszcze raz również na ustach poganina, gdy Jezus będzie skazany na śmierć krzyżową (Mt 27, 37). Można stąd wnioskować, że w Ewangelii Mateusza tytuły Jezusa: Emmanuel (1,23 i 28, 20) oraz król Żydów (2, 2 i 27, 35) stanowią jakby klamry spinające całe posłannictwo Jezusa, jakie Ewangelia ta przekazuje.
Widzieliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie... W owych czasach panowało dość powszechne przekonanie, że pojawienie się nowych gwiazd zapowiada narodziny jakichś znaczniejszych osobistości. ST (i judaizm) określał gwiazdy jako zastępy niebieskie i uważał je za świadków potęgi Boga lub za zwiastunów Jego planów (por. Iz 40, 26; 45, 12; Ps 19, 2 itd.). Rabini w gwieździe wspomnianej w proroctwie Balaama (Lb 24. 17) widzieli symbol narodowych nadziei mesjańskich. Wydaje się, że właśnie tego rodzaju przekonania stanowiły podstawę twierdzenia magów, że z pojawienia się nowej gwiazdy wnoszą o przyjściu na świat królewskiego Dziecięcia. Najprawdopodobniej znajomość mesjańskich wierzeń żydowskich nasunęła im przypuszczenie ,że Dziecięcia tego należy szukać w państwie żydowskim. W rzeczywistości wyrażenie greckie en te anatole można przetłumaczyć: gdy się pojawiła, albowiem wyraz anatole oznacza: pojawienie się, powstanie, wschód (słońca, księżyca). Drugie znaczenie najbliższe temu jest: na Wschodzie, tj. w naszym kraju. Tekst nie mówi zupełnie o tym, że gwiazda prowadziła magów, ale że się pojawiła.
Słowo pokłonić się wyraża wschodni zwyczaj oddawania czci przez głęboki pokłon lub padanie na twarz, gesty, które czyniono wobec bóstwa, króla czy innej znakomitej osobistości. W Ewangelii Mateusza czasownik ten pojawia się 13 razy, zawsze w odniesieniu do Chrystusa. Obecność tego czasownika w Ewangelii Dziecięctwa jest swego rodzaju świadectwem jedności literackiej całej Ewangelii Mateusza.
Zasadnicza myśl dwóch pierwszych wierszy epizodu z magami daje się ująć następująco: obserwacja nieba (nauka) doprowadziła magów do odkrycia nowego, nie zauważonego dotąd zjawiska świetlnego (gwiazdy). Stosownie do ich przekonań był to znak, że narodziła się jakaś znakomita osobistość. Znajomość historii i wierzeń różnych ludów kazała im tej osobistości szukać w narodzie żydowskim; wiara zaś — widzieć w nim niezwykłego króla, który jest godzien, aby mu złożyć hołd. Dla tej wiary nie wahają się ponieść trudów podróży, żeby odnaleźć nieznane Dziecię-Króla.
3 Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. (Mt 2,3)
Usłyszawszy to król Herod zatrwożył się. Głębokie zaniepokojenie wewnętrzne króla Heroda wieścią, iż obcy ludzie, magowie, szukają Dziecięcia-Króla w oparciu o ich astrologiczne przesłanki mogło mieć podwójne źródło. Jedno mogło być natury religijnej. Wiadomość pochodziła od magów zajmujących się astrologią. Król mógł znać legendy związane z narodzeniem się Mojżesza, o których wspomina Józef Flawiusz, i odnieść je do poszukiwanego dziecięcia. Obawa nadejścia Mesjasza, czyli realizacji obietnic mesjańskich, też mogła grać pewną rolę. Te obawy wiązały się z trwogą przed ewentualnie nadchodzącą interwencją Boga (por. Mt 14, 25; 24, 15-31; Łk 1, 12; Mk 6, 50 itd.). Zaniepokojenie mogło też pochodzić z obaw natury politycznej. Wszelkie ruchy mesjanistyczne łączyły się z tendencjami niepodległościowymi, te zaś zawsze były krwawo tłumione przez Rzymian. Tak więc trwoga mogła być wyrazem nie tylko braku wiary, ale też i troski o bezpieczeństwo kraju. Kontekst jednak i znajomość życia Heroda Wielkiego, Idumejczyka z pochodzenia, każą przypuszczać, że głównym źródłem zatrwożenia była obawa utraty swojej pozycji w narodzie i względów u Rzymian. W Dziecięciu, którego szukali magowie, dopatrzył się osoby, którą naród uzna za swego przywódcę duchowego a może i politycznego.
...I cała Jerozolima z nim. Ewangelista naśladuje tu styl ksiąg ST, które często personifikują Jerozolimę i pod jej imieniem rozumieją albo cały naród, albo też jego przywódców. Właśnie ten ostatni sposób rozumienia nazwy miasta ma miejsce w omawianym wierszu. Z treści opowiadania można wnosić, że źródła obawy mieszkańców Jerozolimy były te same co u Heroda. Cechuje ich ten sam brak wiary, z tym, że u poddanych Heroda mógł wchodzić w grę jeszcze czynnik strachu przed natychmiastowymi skutkami trwogi krwawego tyrana, który sam się bojąc mógł na nich wywierać swój gniew.
4 Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. (Mt 2,4)
Herod nie miał zwyczaju zasięgać rady u Sanhedrynu. Nie ma jednak w tym nic nieprawdopodobnego, że na wieść o narodzonym rzekomo królu żydowskim Herod wezwał na naradę te osobistości z Sanhedrynu, które stanowiły autorytet w sprawach religijnych, tj. arcykapłanów i uczonych ludu. Starsi ludu, ludzie świeccy wchodzący w skład Sanhedrynu, nie zostali wezwani. Pytania króla zmierzały do jednego celu: gdzie miał się Mesjasz narodzić? Pytanie to ani nie sugeruje ignorancji Heroda, ani nie podkreśla wyłącznej kompetencji członków Sanhedrynu, ale podprowadza pod cytat Pisma św.
5 Ci mu odpowiedzieli: "W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok:
6 A ty, Betlejem, ziemio Judy,
nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy,
albowiem z ciebie wyjdzie władca,
który będzie pasterzem ludu mego, Izraela". (Mt 2,5-6)
Odpowiedź była jednoznaczna: w Betlejem. I przytoczono odpowiedni fragment proroctwa Micheasza (5, 1), albowiem tak napisał prorok; outos gar gegraptai — jest to formuła wprowadzająca tekst Pisma św., jako wypowiedź, która zawiera Prawo Boże lub wolę Bożą i mieści się w księgach natchnionych Tory, Proroków lub Pism. Cytat ST, jest w rzeczywistości kombinacją tekstów: Mi 5, 1 i 5, 3 oraz 2 Sm 5, 2. Nie oddaje on dosłownie ani TM, ani LXX. Zmiany, jakich dokonał Ewangelista, polegają na tym, że brzmienie tekstu jest orientowane wyraźnie w kierunku urzeczywistnienia się jego treści w Jezusie dlatego, bo istotnie zapowiada przyjście Mesjasza.
Czytając jednak tekst Ewangelisty, mimo woli nasuwa się inne przypuszczenie, a mianowicie, że tekst proroctwa Micheasza został adaptowany, tak gdy chodzi o sens, jak i o jego wyrazowe sformułowanie, w oparciu o wyrocznię Ezechiela zapowiadającą nowego Dawida-pasterza (Ez 34, 23-24; 37, 24). Przytoczone zatem przez Ewangelistę proroctwo Micheasza zostało odpowiednio skomentowane i zaadaptowane dla jaśniejszego podkreślenia głównej myśli całej perykopy o magach.
7 Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. 8 A kierując ich do Betlejem, rzekł: "Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon". (Mt 2,7-8)
Ewangelista dopiero teraz wspomina, że król Herod przyjął magów. Ze zrozumiałych względów przyjęcie to było utrzymane w tajemnicy. W. 8 w swej treści daje poznać charakter Heroda i zdradza u Ewangelisty wielką znajomość tej tragicznej postaci. Podejrzliwość pcha go do skrytobójczej determinacji, pokrytej co prawda pozorami szczerego zainteresowania i prawdziwej grzeczności, która jednak nie cofa się przed wszelkimi metodami, fałszu, kłamstwa, podstępu i dwulicowości. Opowiadanie zyskało dużo cech prawdopodobieństwa przez to, że Ewangelista ukazał, jak Herod potraktował magów. Z jednej strony wypytywał o szczegóły czasu pojawienia się gwiazdy i okazywał duże zainteresowanie się Dziecięciem, którego pojawienie się miała ona rzekomo zwiastować. Z drugiej zaś strony czynił to potajemnie pozostając z wielką rezerwą wobec ich* mglistych domysłów. Pozwolił im prowadzić dalsze poszukiwania Dziecięcia, ale nie angażował się w nie zupełnie. Prosił jednak, aby go o wynikach swych poszukiwań jak najszybciej poinformowali, bo on też chciałby pójść ich śladem. Słowem, na zewnątrz odniósł się do ich idei z szacunkiem, ale z królewską rezerwą.
9 Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. 10 Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. (Mt 2,9-10)
Magowie wysłuchali króla z zamiarem spełnienia jego życzeń. Taki sens ma wyraz (= wysłuchawszy). Bóg prowadzi magów do wielkiego celu, podobnie jak niegdyś Opatrzność Boża prowadziła naród wybrany przez pustynię w kierunku Ziemi Obiecanej w postaci słupa ognistego idącego przed Izraelitami (por. Wj 13, 21). Powtórne ukazanie się gwiazdy napełniło magów wielką radością, bo utwierdziło ich w przekonaniu, iż są na dobrej drodze do znalezienia Dzieciątka. Innymi słowy: wiara została nagrodzona.
Wszedłszy do domu zobaczyli Dziecię z Maryją, Matką Jego.Wzmianka o domu (oikia) świadczy, iż Ewangelista ma na uwadze pewną stabilność życia Św. Rodziny. Co nie wyklucza, iż owym „domem” mogła być zwykła grota pasterska przystosowana do celów mieszkalnych.
Dość rozpowszechnione jest mniemanie, jakoby owa gwiazda prowadziła Mędrców w czasie całej ich podróży ze Wschodu do Palestyny i z Jerozolimy do Betlej emu; nie ma ono jednak uzasadnionej podstawy; wszak sami Mędrcy mówią tylko, że, gdy byli jeszcze w ojczyźnie, „ujrzeli gwiazdę wschodzącą“; w greckim tekście o prowadzeniu ze Wschodu do Jerozolimy niema mowy, lecz tylko o zatrzymaniu się w pochodzie (= powtórnym ukazaniu się?) gwiazdy nad Betlejem i to wpierw, zanim tam Mędrcy stanęli. W przypuszczeniu gwiazda = „największa koniunkcja“ planet (berlińska tablica P. 8279), Mędrcy mogli wyruszyć w drogę po pierwszej koniunkcji (1/7—31/8 r. 7 przed Chr.), w drodze mogli oglądać drugą koniunkcję (27/2 — 24/6 r 6 przed Chr., zwiastuna urodzin Chrystusowych ?), a przybyli do Jerozolimy przed trzecią koniunkcja (od 25/11 r. 6 przed Chr. do 27/1 r. 5 przed Chr.). To ukazanie się trzecie, gdy szli do Betlejem (a więc na południu od Jerozolimy) utwierdziło ich we wierze i niezmiernie uradowało.
11 Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. (Mt 2,11)
Adoracja ta ma charakter bardziej aktywny niż kontemplacyjny. Słownictwo, jakim się Ewangelista w tym przypadku posłużył, wskazuje, iż chodzi tu nie tylko o akt uznania Bóstwa adorowanego Dzieciątka, ale również o wyraz przynależności i poddaństwa. Magowie otworzywszy swe skarby najprawdopodobniej bogato ozdobione kufry, złożyli dary: złoto, kadzidło i mirrę.Wielu egzegetów sądzi, że wzmianka o tych darach ma swe źródło w wielkich obietnicach proroków dotyczących czasów mesjańskich, jak Iz 60, 1-6 i Ps 72, 10-11. 15, które zapowiadają tłumny napływ pogan z darami do Jerozolimy, miejsca czci prawdziwego Boga. Charakterystyczne jest to, że teksty ST nie wymieniają wśród darów składanych Bogu mirry (żywica otrzymywana z różnych gatunków drzew balsamowych z południowej Arabii, której używano jako kadzidło i jako lekarstwa, a stosowano też przy balsamowaniu zwłok). Niektórzy są przekonani, iż wymienione dary mają charakter symboliczny: dla podkreślenia godności królewskiej (złoto) Dziecięcia, Jego pochodzenia Bożego i godności arcykapłańskiej (kadzidło) oraz Jego człowieczeństwa zapowiadając swą symboliką gorycz przyszłej Jego męki, a przede wszystkim Jego pogrzeb (mirra). Mirra była darem królewskim, gdyż używali jej monarchowie do namaszczeń swego ciała (por. np. Ps 45, 9). Są egzegeci, którzy złożone Dzieciątku dary, a zwłaszcza mirrę uważają za przedmioty o charakterze magicznym. Tak magowie, jak i inni tego rodzaju ludzie posługiwali się nimi przy uprawianiu magii oraz handlowali nimi. Stąd ofiarowanie ich Dzieciątku było nie tyle wyrazem hołdu ile zapewnienia, że odstąpią od swych dotychczasowych praktyk. (Zob. Albright-Mann... 13).
12 A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny. (Mt 2,12)
Najprawdopodobniej: okrążając z południa Morze Martwe; gdyż w ten sposób najprędzej mogli się dostać na terytorium nabatejskie, niepodległe już berłu Heroda, a stamtąd przez pustynie syryjskie el-Hamad lub es-Suwwan wrócić do swej ojczyzny.
Jezus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, zapowiedziany Mesjasz już od zarania swojego pobytu na ziemi był probierzem wiary najpierw dla najbliższych (Maryja, Józef), a później dla innych. Był prawdziwym kamieniem węgielnym (por. Ps 118, 22; Iz 8, 14; Dz 4, 11) wiary obcych (magowie), a równocześnie kamieniem odrzuconym, kamieniem obrazy (1 P 2, 8) dla swoich (Herod, Jerozolima).
lit: patrz poprzednia notka
Inne tematy w dziale Kultura