1 Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. (Mt 1, 1)
Grecki zwrot biblos geneseos ma różne znaczenia. Podstawowe znaczenie brzmi: księga rodowodu lub po prostu rodowód. Tekst grecki ST (LXX) tymi właśnie słowami oddaje hebr. zwrot: sefertol'edot, po którym hagiograf albo zaczyna mówić o stworzeniu (Rdz 2, 4), albo wyliczać imiona potomków Adama (Rdz 5, 1). Wyraz: genesis bowiem w Rdz zwykle oznacza potomków w sensie dosłownym. Biorąc za podstawę to ostatnie znaczenie, zwrot: księga rodowodu odnosiłaby się wyłącznie do Mt 1, 2-16. Ale słowo genesis może też mieć znaczenie: początek, pochodzenie. Wówczas zwrot biblos geneseos odnosiłby się do 1, 2-25, a nawet do całości Ewangelii Dzieciństwa, tj. 1, 2 — 2, 23. I wreszcie wyraz genesis może oznaczać: historię, dzieje. W tym przypadku wyżej wspomniany zwrot, a w szczególności cały w. 1, 1 stanowiłby tytuł całej Ewangelii Mateusza.
Jezus —wyraz grecki, który oddaje znane w ST, teoforyczne imię jehosua (po zmianie fonetycznej: josua', jesua). Hebr. brzmienie imienia Jezus składa się z dwóch elementów: jahu (= Jahwe), który oznacza Boga, Pana narodu wybranego, oraz drugi element: sua (od j-s- w formie przyczynowej mający znaczenie: przyszedł z pomocą, ocalił, zbawił. A zatem naj- bardziej prawdopodobne znaczenie imienia Jezus daje się zamknąć w słowach: O Jahwe (Panie), zbaw!
Chrystus (= Mesjasz). Wyraz ten pochodzi od greckiego słowa Christos (— pomazaniec) i oznacza tytuł Jezusa. W późniejszych listach św. Pawła wyraz Chrystus jest prawie równoznaczny z imieniem. Tytuł ten w odniesieniu do Jezusa bez tła ST właściwie niewiele mówi. W języku aramejskim w czasach intertestamentalnych wyraz mesiha' (= Mesjasz) oznaczał zarówno mesjasza w ogóle, jak i Mesjasza jako konkretnie oczekiwaną postać (= hebr. hammásiah). Wyraz Christosw połączeniu z imieniem Iesouspojawia się jeszcze w Ewangelii Mateusza w następujących tekstach: 1, 16. 18; 16, 20-21 (w niektórych ważniejszych rękopisach) oraz 27, 17 i 22. Syn Dawida — przez to określenie Hagiograf włącza Jezusa w historyczną linię rodu Dawida, króla narodu wybranego, który za pośrednictwem proroka Natana otrzymał od Boga obietnicę wiecznego tronu (2 Sm 7, 8-16). Na podstawie obecnej znajomości czasów najbliższych Chrystusa z rzeczywistych potomków linii Dawidowej wiele rodów nie było świadomych swego świetnego pochodzenia, ale też wiele z nich bardzo pilnie strzegło swych rodowych tradycji.
Ewangelista dokłada dużych starań, żeby tytuł Jezusa „syn Dawida” dobrze udokumentować. Syn Abrahama— niezależnie od tego, że apokryf Test Lew (rozdz. 8) akcentuje pochodzenie Mesjasza od Abrahama, wypowiedź genealogii podkreśla, że Jezus- -Mesjasz był członkiem narodu wybranego, wywodzącego się od tego protoplasty, oraz że w Jezusie urzeczywistniają się obietnice dane Abrahamowi, iż przez niego dostąpią błogosławieństwa wszystkie pokolenia ziemi (Rdz 12, 3). Do tej myśli nawiązują ostatnie słowa Mt 28, 19. Szeroko zaś została ona rozpracowana przez św. Pawła (Rz 4—9; Ga 3—4), który głosił, że chrześcijanie nawróceni z pogaństwa są dziedzicami obietnic Bożych, danych właśnie Abrahamowi i jego potomstwu.
Sens zatem w. 1 jest ten, że przyjście Jezusa Chrystusa na świat jest wydarzeniem jedynym w swoim rodzaju, dzięki któremu historyczne dzieje objawienia ST znajdują swój ostatni i pełny sens. Hagiograf w wierszu tym wyraził przekonanie, iż przodkowie narodu wybranego znaleźli w Jezusie kontynuację swych dziejów i na odwrót, że historia Jezusa jest w ich dziejach zapowiedziana. Słowem w. 1 w najgłębszej swej treści jest tytułem całej Ewangelii, pojętej jako wypełnienie się historii narodu wybranego w Jezusie Chrystusie (por. Ga 3, 16).
Genealogia w ścisłym znaczeniu, tj. w w. 2-16 jako Księga Rodowodu Jezusa-Mesjasza jest wyrazem swego rodzaju stosunku i współpracy, jakie się zawiązały między Bogiem a ludem Bożym — Izraelem od czasów wybraństwa aż do chwili przyjścia Jezusa na świat. Ma ona charakter zstępujący. Jest mniej uniwersalistyczna niż paralelna z nią genealogia św. Łukasza (3, 23-38), gdyż ta ostatnia sięga Adama, ale za to jest bardziej izraelska. Zawiera ona trzy cykle po 14 (= 2x 7) pokoleń, odpowiadające trzem okresom dziejów ludu Bożego: ww. 2-6a — od Abrahama do Dawida (od ok. 1850 do 1010 r.),
Ww. 6b-11 — od Dawida do niewoli babilońskiej (od ok. 1010 do 538 r.) i ww. 12-16 od niewoli babilońskiej do narodzenia Jezusa Chrystusa (lata od 586 do 7 r. przed n. e.). Nietrudno zauważyć, że większość imion występujących w tej genealogii pochodzi z ksiąg ST. Ich brzmienie pozwala wnosić, że Hagiograf korzystał z przekładu greckiego ST, tj. z LXX, ze staropalestyńskiej recenzji zbliżonej do recenzji lucjańskiej.
Ww. 13-16 zawierają nadto imiona, które nie występują wprawdzie w tekstach biblijnych, ale są znane z innych źródeł żydowskich okresu hellenistycznego i z dokumentów aramejskich (papirus z Edfu z III w., List Arysteasza, dzieła Józefa Flawiusza i napisy na osuariach z I w. po Chr.).
2 Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; 3 Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; 4 Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; 5 Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, 6 a Jesse ojcem króla Dawida. (Mt 1, 2-6a)
Wyraz egennesen (= był ojcem; dosł. urodził) można spotkać w grece klasycznej i hellenistycznej, w LXX i w NT w dwóch znaczeniach: właściwym, gdy chodzi o matkę, i przenośnym, gdy chodzi o ojca. Przede wszystkim w tekstach biblijnych ów pierwszy sens, fizyczno-biologiczny, jest dopełniony przez ideę bardziej ogólną: wzbudzić potomstwo, być ojcem, nadać godność lub jakąś funkcję (np. 1 Kor 4, 15; Ga 4, 24; 2 Tm 2, 23). Rabini używali tego czasownika nawet w odniesieniu do mistrza, gdy mówili o jego stosunku do ucznia. Wolno zatem przypuszczać, że słowo egennesen u pierwszych czytelników przywodziło na myśl nie tyle rodzenie w sensie dosłownym, ile działanie Opatrzności Bożej, dzięki której rozrastał się naród wybrany i realizował wielkie plany Boże. Lista genealogiczna pierwszego cyklu jest niekompletna i zmierza do utrzymania liczby 14. Otwiera ją osoba Abrahama a zamyka Dawid, dwie postacie, które otrzymały wyjątkowe obietnice Boże. Opiera się ona na danych zaczerpniętych z ST; i tak: w. 2 ma imiona wzięte z Rdz 21, 3. 12; 25, 26; 29, 35 i 1 Krn 1, 34. W. 3 ma dane z Rdz 38, 29-30; 1 Krn 2, 4. 5. 9; Rt 4, 12. 18-19. Ww. 4-5 z Rt 4, 13. 17-22 i 1 Krn 2, 10-12. W. 6a z Rt 4, 17. 22 i 1 Krn 2, 13-15. Warto zauważyć, że tekst genealogii Mateusza do imienia Dawida dorzuca tytuł królewski, którego nie ma w tekstach starotestamentalnych, stanowiących źródło dla w. 6a. Szczegół ten był widocznie dla Ewangelisty ważny. Najprawdopodobniej pozwalał mu zwrócić uwagę, że Jezus będąc potomkiem królewskiej linii Dawida jest królem, ale jego królestwo absolutnie dystansuje ciasne koncepcje członków tej właśnie ziemskiej dynastii.
W drzewie genealogicznym Jezusa pojawiają się również postacie niewiast. W pierwszych sześciu wierszach są wymienione trzy, a mianowicie: Tamar (w. 3 — por. Rdz 38, 6-26), Rachab (w. 5 — por. Joz 2, 1-21) i Rut (w. 5 — por. Rt 4, 13-17). Hagiograf włączył je w genealogię z uwagi na ich powołanie macierzyńskie. Pozostając w służbie przekazywania życia, równocześnie były narzędziami Opatrzności Bożej, która przez nie zapewniła ciągłość historii i planów Bożych. Ewangelista nie wahał się w genealogię Jezusa włączyć tych kobiet nie izraelskiego pochodzenia, których postępowanie nie zawsze zasługiwało na pochwałę, a to dlatego, że uczyniły one dużo dobrego dla ludu Jahwe. Chciał też wykazać, że spełnieniu się planów Opatrzności Bożej nie potrafiły przeszkodzić ludzkie słabości; że nowy lud Boży obejmie zarówno dawny naród izraelski, jak też i pogan. Przypomniał też, że dzieje zbawienia nie mogą być przedmiotem ludzkiej dumy narodowej Izraela, gdyż są łaską Boga, który do przeprowadzenia swoich planów zbawienia wciągnął wszystkich ludzi, również i pogan.
Dawid był ojcem Salomona, a matką była [dawna] żona Uriasza. 7 Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; 8 Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; 9 Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; 10 Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; 11 Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego. (Mt 1, 6b-11)
Drugi cykl genealogii rozpoczyna się imieniem Dawida, a więc postacią, która przywodziła na pamięć najświetniejszy okres historii narodu wybranego, i kończy się wzmianką o najtragiczniejszym momencie w dziejach ludu Bożego, tj. o uprowadzeniu do niewoli. Wyraz "przesiedlenie" w w.11 odpowiada hebr. terminowi golah (= uprowadzenie: por. 2 Kri 24, 16), z czego można wnosić, że autor genealogii mówił o początku niewoli babilońskiej (586—538). Drzewo genealogiczne tego cyklu dotyczy zatem okresu monarchii i zawiera przeważnie imiona królów.
Zastanawia w niej jednak najpierw fakt, iż w ww. 7-8 zamiast imienia króla Asy pojawia się imię Asaf (psalmista), zaś w w. 10 zamiast imienia króla Amona imię Amos (prorok). Egzegeci różnie tłumaczą tę nieścisłość. Jedni uważają, że ma się do czynienia z błędną, ale bardzo starą lekcją, która być może sięga czasów redakcji genealogii, gdyż tę właśnie rzekomo błędną lekcję zawierają najstarsze kodeksy. Inni twierdzą, że pierwszy redaktor genealogii celowo dokonał zmiany imion, ponieważ chciał włączyć w genealogię Chrystusa nie tylko królów, ale także proroków i psalmistów. Pierwsze przypuszczenie wydaje się bardziej prawdopodobne.
W tej części genealogii Chrystusa jest jeszcze inna nieścisłość. Oto ww. 8-9 pomijają imiona trzech królów: Ochozjasza, Joasa i Amazjasza. W komentarzach tłumaczy się zwykle, iż trzech wspomnianych monarchów pominięto, gdyż nie pozostawili po sobie dobrej pamięci. Ochozjasz był czcicielem Baala (por. 2 Krn 22, 7-9), Joas był mordercą (por. 2 Krn 24, 22-25), zaś Amazjasz bałwochwalcą (por. 2 Krn 25, 14-27). Śmierć wszystkich trzech uchodziła za znak sprawiedliwości zagniewanego Boga. Ta interpretacja nie jest przekonywająca, choćby z tego względu, że wzmianka czwartej kobiety w genealogii Chrystusa, a mianowicie nie wymienionej z imienia Batszeby, żony Uriasza (w. 6h) wcale nie przywołuje na pamięć najlepszych kart z życia samego Dawida (por. 2 Sm 11).
Wydaje się, że najbardziej przekonywające jest tłumaczenie W. F. Albrighta. Ww. 7-10 miały najprawdopodobniej za podstawę informacje z Księgi Kronik (1 Km 3, 10-14). Otóż w przekonaniu W. F. Albrighta autor genealogii korzystał z LXX, gdzie imiona Achozjasz (= hebr. Ahazjasz i Ozjasz (= hebr. Uzzjasz lub Azariasz) w wielu kodeksach brzmią identycznie i są używane zamiennie (por. 1 Km 3, 11-13; i 2 Krn 26, 3). Stąd Ewangelista przez przeoczenie (ho- moioteleuton) pominął owe trzy imiona, gdyż w greckim tekście czytał: „synem Jorama — Ozjasz (hebr. Ochozjasz), synem Ozjasza — Joasz, synem Joasza — Amazjasz, synem Amazjasza — Ozjasz (hebr. Uzzjasz), synem Ozjasz — Jotam (Joatam)”.
12 Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; 13 Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; 14 Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; 15 Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; 16 Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.
17 Tak więc w całości od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń. (Mt 1, 12-17)
Trzeci cykl genealogii zawiera znaczną liczbę takich imion, których nie ma w tekstach biblijnych. Informacja w. 12 Salatiel był ojcem Zorobabela — nie pokrywa się z tym, co mówi tekst hebr. 1 Km 3, 19, że Zorobabel był synem Pedajasza. Ta rozbieżność pochodzi stąd, że autor genealogii ewangelicznej korzystał z LXX, gdzie właśnie znajduje się ta notatka. Hagiograf nie skorzystał również z listy potomków Zorobabela, jaką podaje 1 Km 3, 21-24. Ogólnie sądzi się, że wiele imion występujących w ww. 13-15 pochodzi z ustnych przekazów. Imiona te zostały prawdopodobnie podane poprawnie, a niektóre z nich rzeczywiście ściśle łączą się z okresem, który reprezentują.
Genealogia kończy się informacją: Jakub zaś był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus zwany Chrystusem. W rodowodzie, jaki podaje Łukasz (3, 13nn) ojcem Józefa nie jest Jakub, lecz Heli. Różnicę tę zwykle tłumaczy się w oparciu o prawo lewiratu (Pwt 25, 5-10; Mt 22, 24). Jakub i Heli byli braćmi i wdowę po śmierci jednego z nich poślubił drugi, narodzony zaś z tego małżeństwa Józef, mając ojca naturalnego, w zmarłym stryju miał równocześnie ojca legalnego. Inna hipoteza mówi, że jeden z nich — albo Jakub, albo Heli — był ojcem Józefa w szerokim znaczeniu (stryjem, przybranym ojcem, jednym z przodków). Tak czy inaczej, skoro obaj Ewangeliści — Mateusz i Łukasz — byli przekonani, że Józef był ojcem przybranym Jezusa, a mimo to drzewo genealogiczne Jezusa opierają na nim. a nie na Maryi, to wynika stąd, iż w oczach ówczesnych ludzi ojcostwo legalne (przez prawo lewiratu, przez adopcję itp.) było przez wszystkich uznane i dawało pełne prawa spadkobiercze. W tym przypadku dotyczyły one obietnic mesjańskich, gdyż obietnice te szły po tej linii przodków, do których zaliczał się Józef, przybrany ojciec Jezusa.
Imię Jezus kończy genealogię i zamyka dzieje wybraństwa narodu. Naród ten u swego początku miał Abrahama, a na pewnym ważnym etapie króla Dawida. W osobie Jezusa księga rodowodu osiągnęła swój punkt szczytowy, bo całe dzieje narodu wybranego do tego właśnie momentu zmierzały. Wyrażenie: zwany Chrystusem (por. także Mt 27, 17 i 22) pozwala przypuszczać, że Ewangelista mógł mieć na uwadze również fakt, iż Jezus zamyka czasy oczekiwań eschatyczno-mesjańskich (przyszła paruzja). Słowa, (= narodził się) — pozwalają sądzić, że twórca genealogii widział w narodzeniu Jezusa z Maryi ingerencję Bożą. Józef, choć był rzeczywistą głową rodziny, przecież był tylko przybranym ojcem i opiekunem Jezusa. Maryja i jej syn Jezus właśnie poprzez niego zostali oficjalnie zaliczeni do królewskiej rodziny, linii Dawida i -włączeni w naród, którego ojcem był Abraham. Ten sposób rozumowania, wydaje się, jest zgodny z myślą Ewangelisty. Cała bowiem genealogia wskazuje, że nie chodzi w niej wyłącznie o ściśle chronologiczne następstwo potomków.
W przekonaniu bardzo wielu egzegetów jest ona jego dziełem ze względu na myśl teologiczną w niej zawartą. W. Grundmann (por. Komentarz, s. 60) sądził, że pierwsze wydanie genealogii pochodziło z okresu, w którym nie znano dziewiczego poczęcia i narodzenia Jezusa (por. Dz 13, 32-33; Rz 1, 3). W jego przekonaniu Ewangelista połączył genealogię z opisem o dziewiczym poczęciu i narodzeniu Jezusa, aby tę ostatnią prawdę zaakcentować. Było to możliwe dlatego, że w żydowskim pojęciu ojcowstwa na czoło wysuwała się okoliczność prawna, nie zaś aspekt biologiczny.
Porównując genealogię Mateusza z tekstem paralelnym w Łk (3, 23-38) znajdujemy w obydwu przekazach pewne podobieństwa i różnice. I tak obaj ewangeliści przypisują Jezusowi pochodzenie Dawidowe przez Józefa, obaj jednak równocześnie zaznaczają, że Jego poczęcie i narodzenie było dziewicze (cudowne). Obaj mówią o Jezusie jako odwiecznym Synu Człowieczym, a równocześnie identyfikują Go z Dziecięciem narodzonym w Betlejem. Mateusz pochodzenie Dawidowe Jezusa prowadzi po linii królewskiej Salomona, Łukasz natomiast po linii Natana, syna Dawidowego. Obie te linie spotykają się dopiero w osobach Salatiela i Zorobabela (por. Mt 1, 6-12 i Łk 3, 27-31) i znów się rozbiegają, żeby się wreszcie złączyć w osobie Józefa, męża Maryi, z której narodził się Chrystus (por. Mt 1, 16 i Łk 3, 23).
Łukasz wymienia więcej imion w okresie od niewoli do czasów Dawida, co jest bardziej zgodne z rzeczywistością (por. Łk 3, 27-31), niż czyni to Mateusz (1, 6b-11). Nadto Łukasz podaje genealogię od Abrahama do Adama (por. 3, 34-38), której Mateusz nie uwzględnia. Mając na uwadze obydwie te genealogie z ich różnicami i podobieństwami oraz wielkie przywiązanie Żydów w czasach Chrystusa do tradycji przodków, troskę o wierność w ich przekazywaniu, można z całą pewnością powiedzieć, że ewangeliści podali wiernie w swych genealogiach te tradycje, które od innych przejęli.
lit:Gryglewicz, Ewangelia św. Mateusza, Pallotinum, Warszawa, 1979
Inne tematy w dziale Kultura