8 Żył w ziemi Us człowiek imieniem Hiob. Był to mąż sprawiedliwy, prawy, bogobojny i unikający zła. (1 Hb 1, 1)
Prologiem poetyckiej Księgi Hioba jest opowiadanie zbudowane z dwóch równoległych i wzajemnie się uzupełniających wątków. Pierwszym z nich jest opis wydarzeń z życia pewnego bogobojnego człowieka, Hioba, który dotknięty niezasłużonym cierpieniem, nie odstąpił od Boga (1, 1-5. 13-22; 2, 7-10). Drugi — obejmuje wydarzenia rozgrywające się w sferze pozaziemskiej (1, 6-12; 2, 1-6). Służy za właściwe tło cierpienia bohatera, cierpienia, które jest próbą jego doskonałości.
Autor, przedstawiając swego bohatera, nie podaje, kiedy żył ów bohater, lecz jedynie jego imię oraz nazwę jego kraju. Ale właśnie te szczegóły świadczą, że ów „pewien człowiek”, a raczej pewien mąż (’iś, bez określnika;) imieniem Hiob, który „niegdyś” żył (kajak — „był”) w kraju Us, odznaczał się niezwykłą sprawiedliwością i mądrością. Samo bowiem określenie „mąż” jest niewątpliwie aluzją do wzmianki w Księdze Ezechiela o trzech mężach sprawiedliwych, z których jeden ma imię Hiob (14, 14. 20). O mądrości Hioba świadczy już sama nazwa kraju. Ziemia Us była częścią terytorium Edomu (por. Lm 4, 21; Rdz 36, 28), kraju górzystego na południowy wschód od Palestyny, na pograniczu Pustyni Arabskiej, kraju, którego mieszkańcy słynęli z mądrości (por. Jr 49, 7; Abd 8).
Imię „Hiob” jest ogólno semickie, znane ze starożytnych dokumentów zMari(Ha-a-ia-a-bu-um) z w. XVIII/ XVII przed Chr., z Ugarit (Hj’abu) i z Tell el-Amarna (A-ja -ab) z w. XIV przed Chr.
W drugiej części wiersza autor jeszcze dokładniej charakteryzuje Hioba, podając aż cztery określenia, zapożyczone głównie z Księgi Przysłów, a także z Psalmów, gdzie występują one, podobnie jak w ł, 8 i 2, 3, w dwóch grupach: „nieskazitelny’' i „prawy” (Ps 37, 37; por. Prz 29, 10) oraz „bojący się Boga” i „stroniący od zła” (Prz 3, 7; 14, 16). Wzajemna łączność obu ostatnich określeń wynika stąd, że — jak wspomniano — przejawem bojaźni Boga było przestrzeganie Jego przykazań, a tym samym unikanie złych czynów, za które Bóg mógł zesłać karę (por. Prz 16, 6).
Autor nie bez powodu uwydatnia szczególną wartość moralną Hioba, przedstawiając go jako wzór bogobojnego Izraelity (mimo że Hiob nie był Izraelitą). Chodziło przecież o sprawę cierpienia, które według religijnych pojęć izraelskich było karą za grzechy.
2 Miał siedmiu synów i trzy córki. 3 Majętność jego stanowiło siedem tysięcy owiec, trzy tysiące wielbłądów, pięćset jarzm wołów, pięćset oślic oraz wielka liczba służby. Był najwybitniejszym człowiekiem spośród wszystkich ludzi Wschodu. (1 Hb 1, 2-3)
Dowodem błogosławieństwa Bożego było liczne potomstwo (por. Ps 127, 3), bogactwo (por. Ps 112, 3) i w ogóle powodzenie w życiu (por. Ps 1, 3). Autor, mówiąc o potomstwie i o dobytku Hioba, podaje liczby konwencjonalne, oparte na typowych w Biblii liczbach „okrągłych” 7 i 10, oznaczających pełnię czegoś albo mnogość. W danym wypadku chodziłoby o zaznaczenie, że skoro Hiob miał tyle potomstwa i tyle dobytku — cieszył się pełnią szczęścia. Wzmianka o dużej liczbie owiec (hebr. só’n — „trzoda składająca się głównie z owiec”) i o wielbłądach nie dowodzi, że Hiob był nomadą; zostały tu bowiem wymienione także zaprzęgi wołów, co świadczy, że zajmował się on uprawą roli (por. 1, 14). Służba (czeladź) stanowiła majątek na równi z dobytkiem. .Mieszkańcy Wschodu” (bcne qedem, dosł.: „synowie Wschodu”) to w Biblii ogólne określenie ludności, przeważnie koczowniczej, zajmującej obszary na wschód od Palestyny, na pograniczu Pustyni Arabskiej (por. Jr 49, 28; Ez 25, 4. 10). Stąd i Hiob, jako Edomita, został zaliczony do tej właśnie ludności.
4 Synowie jego mieli zwyczaj udawania się na ucztę, którą każdy z nich urządzał po kolei we własnym domu w dniu oznaczonym. Zapraszali też swoje trzy siostry, by jadły i piły z nimi. 5 Gdy przeminął czas ucztowania, Hiob dbał o to, by dokonywać ich oczyszczenia. Wstawał wczesnym rankiem i składał całopalenie stosownie do ich liczby. Bo mówił Hiob do siebie: "Może moi synowie zgrzeszyli i złorzeczyli Bogu w swym sercu?" Hiob zawsze tak postępował. (1 Hb 1, 4-5)
Opisany w tych wierszach epizod jest uzupełnieniem charakterystyki Hioba. Autor, bowiem pragnął pokazać na przykładzie z życia Hioba, jak bardzo ów mąż doskonały dbał o to, żeby i jego synowie nie uchybili — nawet myślą — Bogu. Okazją do tego rodzaju uchybień mogły być uczty, które synowie Hioba wyprawiali kolejno, każdy w swoim domu, dzień po dniu. Liczba synów wskazuje, że te uczty następowały jedna po drugiej w ciągu tygodnia, przy czym z w. 5 wynikałoby, że powtarzały się one nieprzerwanie: Z kontekstu nie wynika, iż Hiob wzywał synów na obrzęd oczyszczenia, bo zresztą nie miał pewności, że zgrzeszyli. Toteż wspomniany czasownik ma tu prawdopodobnie bardziej ogólne znaczenie: „przystępował” do oczyszczenia swych synów. Obrzęd oczyszczenia, jakiego dokonywał Hiob, polegający na złożeniu siedmiu ofiar całopalnych stosownie do liczby synów (dosł. „liczba ich wszystkich”), odbywał się wczesnym rankiem w pierwszym dniu tygodnia, kiedy to miał się rozpocząć nowy cykl uczt codziennych. Zatem zarzut, że gdyby uczty następowały bez przerwy, tydzień po tygodniu, zabrakłoby dnia na złożenie wspomnianych ofiar (Junker), jest, nieuzasadniony. Egzegeci zauważają, że składanie ofiar przez ojca rodziny wskazuje na odległą epokę patriarchów izraelskich, w której żył Hiob.
6 Zdarzyło się pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by stanąć przed Panem, że i szatan też poszedł z nimi. 7 I rzekł Bóg do szatana: "Skąd przychodzisz?" Szatan odrzekł Panu: "Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej". 8 Mówi Pan do szatana: "A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on". 9 Szatan na to do Pana: "Czyż za darmo Hiob czci Boga? 10 Czyż Ty nie ogrodziłeś zewsząd jego samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży.
11 Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył". 12 Rzekł Pan do szatana: "Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki". I odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego. (1 Hb 1, 6-11)
Spotkanie Jahwe z Szatanem nie było przypadkowe:, nastąpiło bowiem podczas jednej ze zwykłych (codziennych?) audiencji, na które schodzili się „synowie Boga”, „aby stawić się” przed obliczem Jahwe. Ponieważ zwrot „synowie Boga” jest ogólnym określeniem istot nadziemskich, niebian, wynikałoby, że i Szatan został przedstawiony jako istota nadziemska. Nie wiadomo, czy i Szatan należał do niebian, tworzących jakby dwór królewski Boga Jahwe. Fakt, że miał on dostęp do nieba, wskazuje, iż ta istota nadziemska nie została tu przedstawiona jako uosobienie zła ani jako wróg Boga. Szatan był „przeciwnikiem” (hebr. satan) Boga o tyle, że wędrując po ziemi, „przepatrywał” (czasownik swt — „obchodzić”, „krążyć”, badając, przyglądając się; por. Jr 1, 5; Zach 1, 10), czyli krytycznie oceniał to, co się na niej działo.
Wg niego Hiob nie jest bogobojny bezinteresownie; prawdziwa wartość doskonałości Hioba okaże się dopiero wtedy, gdy Jahwe pozbawi go wszystkiego, czym go obdarzył (ww. 9-11). W tym przejawia się druga cecha Szatana, która wraz. z poprzednią pozwala dokładniej ustalić, kim on był. Już z samego bowiem znaczenia wspomnianego wyrazu hebrajskiego wynika, że był on nie tylko „przeciwnikiem” Jahwe, mając odmienny pogląd na wartość cnoty Hioba, ale że w stosunku do Hioba był „oskarżycielem” (por. Zach 3. 1; Ps 109, 6).
Równocześnie Szatan proponuje, by Jahwe poddał próbie doskonałość Hioba, zsyłając na niego nieszczęście. Wynikiem, jakiego Szatan się spodziewa, jest złorzeczenie Bogu, a więc bluźnierstwo, za które według Prawa Mojżeszowego groziła śmierć (por. Kpł 24, 16). Końcowa wzmianka o odejściu Szatana wskazuje, że nie będzie on zwlekał z poddaniem Hioba próbie.
13 Pewnego dnia, gdy synowie i córki jedli i pili w domu najstarszego brata, 14 przyszedł posłaniec do Hioba i rzekł: "Woły orały, a oślice pasły się tuż obok. 15 Wtem napadli Sabejczycy, porwali je, a sługi mieczem pozabijali, 16 ja sam uszedłem, by ci o tym donieść". Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: "Ogień Boży spadł z nieba, zapłonął wśród owiec oraz sług i pochłonął ich. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść". 17 Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: "Chaldejczycy zstąpili z trzema oddziałami, napadli na wielbłądy, a sługi ostrzem miecza zabili. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść". 18 Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: "Twoi synowie i córki jedli i pili wino w domu najstarszego brata. 19 Wtem powiał szalony wicher z pustyni, poruszył czterema węgłami domu, zawalił go na dzieci, tak iż poumierały. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść". (1 Hb 1, 13-19)
Działanie Szatana było dyskretne, gdyż nieszczęścia, jakie niemal równocześnie — jedno po drugim — spadły na Hioba, harmonizowały, jeśli tak można powiedzieć, z warunkami lokalnymi kraju leżącego na pograniczu pustyni (dwa napady plemion koczowniczych, silny wicher pustynny wiejący od wschodu). Stąd nie wynika, że Szatan spowodował te wydarzenia, zwłaszcza zaś wspomniane zjawiska przyrody. Zapewne jego działanie polegało na tym, iż one to właśnie stały się przyczyną nieszczęść Hioba; że Jahwe, oddając jego majątek i dzieci w moc Szatana, nie ocalił „swego sługi” od owych nieszczęść.
Szatan wybrał szczególny czas (w. 13), aby doświadczyć Hioba, mianowicie dzień, gdy dzieci Hioba były zgromadzone na uczcie w domu ich najstarszego brata. Był to więc dzień, w którym zaczynała się nowa seria uczt i w którym Hiob ,,oczyścił” swych synów. I właśnie w owym dniu, gdy Hiob dał szczególny wyraz swej bogobojności, spadło na niego i na jego dzieci nieszczęście.
Opis klęsk (ww. 14-19) jest żywy, lecz ujęty w pewien jakby schemat. Hiob dowiaduje się o nich od nadbiegających kolejno sług, którzy po to tylko ocaleli, aby donieść o tym, co się stało. A przy tym relacja każdego ze sług zaczynała się w taki sposób, aby uwydatnić nagłe nadejście klęski, której nic nie zapowiadało. Żywość opisu polega na przedstawianiu prawie że równoczesnym zaszłych wypadków: gdy jeden sługa jeszcze mówi, nadbiega drugi. Wspomniany zaś schemat dotyczy szczególnie zakończenie, każdej relacji, które powtarza się dosłownie i jest jakby refrenem.
Wzmianka o Sabejczykach w związku z pierwszą klęską (uprowadzenie wołów i oślic) jest o tyle charakterystyczna, że noszące tę nazwę szczepy południowo arabskie dokonywały napadów.Natomiast dziwna jest wzmianka o Chaldejczykach (w. 17). Prawdopodobnie chodzi tu o jeden ze szczepów aramejskich, które w czasach patriarchów izraelskich prowadziły koczowniczy tryb życia na obszarze południowej Mezopotamii i Syrii.
Przyczyną klęski, jaka nastąpiła między jednym a drugim napadem rabusiów, był „ogień Boży”, który „spadł z nieba” (w. 16). Jest to niejednokrotnie spotykane w Biblii obrazowe przedstawienie uderzenia piorunu (por. Lb 16, 35; 2 Krl 1, 12 - 12 Odpowiadając Eliasz rzekł do nich: "Jeżeli ja jestem mężem Bożym, niech spadnie ogień z nieba i pochłonie ciebie wraz z twoją pięćdziesiątką!" A ogień Boży spadł z nieba i pochłonął go wraz z jego pięćdziesiątką. ). Ale jak potężny musiał to być piorun, skoro poraził śmiertelnie trzy tysiące owiec wraz z pasterzami! To samo należy powiedzieć o „wichrze gwałtownym” (w. 19), który uderzywszy od razu w cztery narożniki domu, zwalił go na głowy ucztujących. Wprawdzie wicher wiejący z Pustyni Arabskiej, czyli ze wschodu (stąd też nazwany qadim, por. 27, 21), jest bardzo porywisty i gwałtowny, ale trudno przypuścić, by od jednego jego porywu runął dom.
20 Hiob wstał, rozdarł swe szaty, ogolił głowę, upadł na ziemię, oddał pokłon 21 i rzekł:
"Nagi wyszedłem z łona matki
i nagi tam wrócę.
Dał Pan i zabrał Pan.
Niech będzie imię Pańskie błogosławione!"
22 W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości. (1 Hb 1, 20-22)
Hiob wyszedł z tej próby zwycięsko (ww. 20-22). Nieszczęścia spadły na niego tak nagle, że w osłupieniu słuchał straszliwych wieści, które mu kolejno przynosili słudzy. I dopiero gdy wysłuchał ostatniej, „powstał”, aby wyrazić ból i smutek (w. 20). Czasownik „powstał” (w tłum. „porwał się i z miejsca]”) ma tU może szersze znaczenie, które Wskazywałoby nie tylko na pewien odruch, ale także na natychmiastowe podjęcie decyzji. W każdym razie Hiob bez słowa skargi uczynił to, co zwykli byli czynić ludzie pogrążeni w bólu. Rozdarł szatę (wierzchnią, ozdobną, jaką zwykli nosić dostojnicy i ludzie znakomici) i ogolił głowę, co było oznakami smutku i żałoby.
Hiob, dając wyraz swemu żalowi, równocześnie zwrócił się do Jahwe, ale nie ze słowami złorzeczenia, jak się tego spodziewał Szatan. W wielkim uniżeniu („padł twarzą na ziemię” i oddał pokłon) wypowiedział słowa, które świadczą o jego pokornym pogodzeniu się z utratą dzieci i majątku oraz o wielkiej czci dla imienia Jahwe (ww. 20b-21). Słowa Hioba: ,,Nagi wyszedłem z łona mej matki i nagi tam powrócę”, brzmią dziwnie. Trzeba jednak zaznaczyć, że wyraz „tam” nie odnosi się do łona matki, jak by to wynikało z pierwszej części przytoczonego zdania, ale do „łona” drugiej „matki”, czyli do ziemi (por. Jr 20. 17). To porównanie, którego podstawą jest „nagość”, czyli ogołocenie ze wszystkiego, wiąże się ze sposobem chowania zmarłych w takiej pozycji, w jakiej znajduje się płód w łonie matki.
Motywem pogodzenia się z utratą dzieci i majątku była dla Hioba myśl, że to, co posiadał, pochodziło od Jahwe; że więc Jahwe po prostu odebrał mu to, czym go był obdarzył. Toteż Hiob zamiast złorzeczenia wypowiedział „błogosławieństwo”, czyli swe uwielbienie dla imienia (dla osoby) Jahwe. Końcowy wiersz jest jakby wnioskiem, w którym autor z naciskiem podkreślił, że Hiob nie postąpił tak, jak się tego spodziewał Szatan: „nie zgrzeszył”, czyli ,,nie wypowiedział czegoś niestosownego” o Bogu (w. 22 dosł.).
Inne tematy w dziale Kultura