Kontynuacja notki :
http://iktotuzmysla.salon24.pl/691170,ciekawe-jak-ukryliby-cialo-tam-zawsze-roilo-sie-od-szpicli
31 W tym więc czasie Jonatan objął dowództwo i stanął w miejsce swego brata Judy.
32 Gdy Bakchides dowiedział się o tym, poszukiwał go, aby zamordować.(1 Mch 9, 31-32)
Gdy nowy wódz powstania został wybrany i gdy zaczął sobie zjednywać zwolenników, nie trudno było Bakchidesowi dowiedzieć się o tym, że ruch powstańczy zaczyna się budzić na nowo. Żeby więc zdusić go w zarodku, Bakchides zaczął poszukiwać Jonatana, chcąc go zgładzić.
33 Ale Jonatan, jego brat Szymon i wszyscy jego zwolennicy spostrzegli to, uciekli na pustynię Tekoa i rozłożyli się obozem przy wodzie cysterny Asfar. (1 Mch 9, 33)
Powstańcy jednak spostrzegli się w odpowiedniej chwili i przejrzeli zamiary, Bakchidesa. Należało rozpocząć walkę. Jednakże nie byli jeszcze do niej przygotowani. Ratują się więc ucieczką. Jako miejsce schronienia dla siebie wybrali południową część Pustyni Judzkiej. Tam, obok miasta Tekoe, w dzisiejszej miejscowości Bir ez Zafaran, król Ozjasz kazał wybudować cysterny dla swego licznego bydła (2 Krn 26, 10). Mało uczęszczany teren, pełen grot skalnych i rozmaitych kryjówek, zaopatrzony w wodę nadawał się na schronienie lepiej niż każdy inny. Miał tylko tę niedogodność, że był pustynny. Nie dawał bowiem możności wyżywienia wielkiej liczby żołnierzy i tych, którzy się wlekli za nimi jako tabor.
34 Bakchides wiadomość o tym otrzymał w szabat. Osobiście więc wyruszył z całym swoim wojskiem na drugą stronę Jordanu. (1 Mch 9, 34)
Jonatan chcąc zostawić swoje tabory u Nabatejczyków miał na względzie nie tylko bezpieczeństwo kobiet i dzieci, które w obawie przed represjami ze strony hellenistów przybyły za powstańcami do obozu; miał on też na uwadze większą ruchliwość ojej armii, hamowanej w pochodzie przez tabory, przede wszystkim zaś chciał w ten sposób rozwiązać trudną sprawę wyżywienia, o które na pustyni nawet dla wojska nie było łatwo.
Tabory wojsk państw starożytnych bywały bardzo wielkie. Armia Antiocha VII podczas wyprawy przeciwko Partom wynosiła 80 000 lub 100 000, a wlokła za sobą 200 000 ludzi należących do taborów (Justyn 38, 10, 1; Diod. 34, 17). Były to rodziny, służba i niewolnicy, którzy przygotowywali posiłek oddzielnie dla poszczególnych żołnierzy, kucharze, piekarze, aktorzy, handlarze itp. Poruszanie się armii w tych warunkach musiało być bardzo utrudnione.
Ciężar wyżywienia wszystkich tych ludzi spoczywał głównie, prócz obowiązkowych w normalnych warunkach dostaw z prowincji, na okolicach zajętych przez wojsko. Aleksander Wielki dziękował mieszkańcom Jerozolimy za to, że się postarali o dostateczną ilość żywności dla jego żołnierzy i paszy dla słoni (Liv. 37, 27, 3).
Ilu było judejskich żołnierzy i tych ludzi, którzy się znajdowali w obozie Jonatana, nie wiemy. Jeżeli jednak ludzie należący do taborów dwukrotnie przewyższali liczbę jego żołnierzy, co jest możliwe, skoro autor pisze, że ich „mieli wiele“, a Jonatan musiał nawet w osobie swego brata Jana wyznaczyć dowódcę dla „ludu“ znajdującego się w taborze,
i skoro ponadto trzeba było troszczyć się o paszę dla bydła, które rodziny walczących zabierały ze sobą, to nawet przy małej liczbie żołnierzy wyżywienie wszystkich na pustyni przedstawiało wielkie trudności. W tych warunkach staranie się Jonatana o to, żeby tabory przetrzymano z dala od wojska, świadczy o jego wielkiej roztropności. Tabory te mieli przetrzymać u siebie Nabatejczycy.
35 Wtedy [Jonatan] posłał swego brata, który był przełożonym nad ludem, i prosił przyjaciół swych, Nabatejczyków, aby u nich mogli przetrzymać swe tabory, których mieli wiele. 36 Ale synowie Jambriego wyszli z 5Medeby, pochwycili Jana i odeszli razem ze wszystkim, co posiadał. (1 Mch 9, 3-36)
Jan jednak został napadnięty przez „synów Jambriego“ w drodze, gdy prowadził tabory do Nabatejczyków. Napastnicy zabrali wszystko, a nawet Jana uprowadzili do Madaby, gdzie go po pewnym czasie zamordowali.
Madaba, choć położona na terenie moabskim, była jednakże opanowana przez Nabatejczyków, u których występowało imię Jaamru. „Synowie Jambriego“ byliby więc tymi samymi Nabatejczykami, u których żydowscy powstańcy szukali gościny.
37 Po tych wydarzeniach Jonatanowi i jego bratu Szymonowi doniesiono, że synowie Jambriego urządzają wielkie wesele, a pannę młodą, córkę jednego z wielkich dostojników kananejskich, z wielkim orszakiem prowadzą z Nadabat. (1 Mch 9, 37)
Niedługo potem zdarzyła się sposobność do zemsty za śmierć Jana i zabrane tabory. Ci sami bowiem synowie Jambriego urządzili wesele. Ówczesnym zwyczajem pan młody razem ze swoją rodziną i przyjaciółmi wyruszył po pannę młodą i w uroczystym pochodzie prowadził ją do swego domu. Była to zaś córka jednego z najpoważniejszych mieszkańców Nadabat, jakiejś miejscowości w okolicy Madaby, prawdopodobnie Kirbet et-Teim, leżącej 2 km na południe od Madaby.
38 Przypomnieli więc sobie krew swego brata Jana, poszli i skryli się w skalnej grocie. (1 Mch 9, 38)
Nierówny teren opadający w stronę Morza Martwego dawał wiele możliwości do zrobienia zasadzki na mający przechodzić weselny orszak. Żołnierze Jonatana schowali się w jakiejś grocie pomiędzy Madabą a Nadabat, a szczegółowy opis opowiadania wskazuje na to, że pomiędzy napastnikami musiał także znajdować się autor omawianej księgi.
39 Kiedy podnieśli oczy, oto [ujrzeli] hałaśliwy orszak i dużą ilość podarunków. Wyszedł im naprzeciw pan młody, jego przyjaciele i bracia, z bębnami, muzyką i znaczną bronią. 40 Wtedy tamci wyskoczyli z zasadzki i pobili ich; padło wielu rannych, a pozostali uciekli na górę. [Zwycięzcy] zabrali wszystkie zdobyte na nich łupy, 41 wesele zaś przemieniło się w płacz, a głos muzyki w żałobne narzekanie. 42 W ten sposób dokonali zemsty za krew swego brata i powrócili do mokradeł Jordanu.(1 Mch 9, 39-42)
Ze swego ukrycia żołnierze widzieli dokładnie zbliżający się pochód: członkowie rodziny i swaci otaczający pana młodego tworzyli dużą grupę ludzi idących z muzyką, bębnami i śpiewem i niosących ze sobą pokaźną ilość podarunków, zwłaszcza broni dla ojca panny młodej.
Gdy weselnicy nie spodziewający się zasadzki zbliżyli się do ich kryjówki, oni wyskoczyli i napadli na nich. Wielu spomiędzy weselnego orszaku zostało zabitych, a inni pouciekali na górę i tam się ukryli pozostawiając na drodze wszystko, co nieśli ze sobą. Dwoma poetyckimi stychami chce autor zaznaczyć skutek dokonanego napadu: radość Nabatejczyków zamieniła się w płacz.
Najbliższa droga spod Madaby na pustynię Tekoe, rozciągającą się po drugiej stronie Morza Martwego, prowadziła przez deltę Jordanu, oddaloną około 25 km. Tą drogą prowadził Jonatan swoich żołnierzy, ale tam na nich czekała teraz zasadzka. Bakchides bowiem ze swym wojskiem rozłożył obok delty Jordanu swój obóz i czekał na powracających żydowskich powstańców.
43 Na wiadomość o tym przyszedł Bakchides z licznym wojskiem w szabat aż do brzegów Jordanu. (1 Mch 9, 43)
Na wiadomość o tym, że Jan z taborami, a potem Jonatan ze swoimi żołnierzami wyruszyli w stronę Madaby, Bakchides z licznym swoim wojskiem udał się nad Jordan i tam obsadził brody spodziewając się, iż uda mu się pokonać powstańców w chwili, gdy będą chcieli powracać przez Jordan na judejskie tereny. Autor zaznacza, że Bakchides przybył nad Jordan w szabat. Czy tego dnia odbyła się też bitwa? Jeżeli tak, to znaczy, że i Jonatan wiedział o zbliżaniu się Bakchidesa i chciał przed jego przybyciem przeprawić się przez Jordan; nie zdążył jednak, gdyż tamten nadszedł wcześniej.
44 Jonatan zaś powiedział do tych, którzy byli przy nim: "Powstańmy i walczmy o swoje życie! Dziś bowiem jest inaczej, aniżeli było wczoraj czy przedwczoraj. 45 Oto bowiem z przodu i z tyłu bitwa nam zagraża, wody Jordanu są z jednej i z drugiej strony, a ponadto mokradła i zarośla. Nie ma miejsca, którędy można by ustąpić. 46 Wołajcie więc teraz do Nieba, abyście mogli być wybawieni z rąk naszych nieprzyjaciół".(1 Mch 9, 44-46)
Jonatan chciał uniknąć walki z przeważającymi siłami syryjskimi. Nie prowadził więc wojska normalną drogą do brodu Hadschla lub el-Henu, gdzie mógłby się przeprawić przez Jordan. Spostrzegając, że oba te brody obsadzone są wojskiem syryjskim, chce się przeprawić na judejski teren bliżej brzegów Morza Martwego przez deltę Jordanu. Manewr ten jednak spostrzegły wojska syryjskie, które Bakchides umieścił po wschodniej stronie rzeki; chciały one okrążyć Jonatana na terenie delty i tam go pokonać.
H. Bickers chciałby wprowadzić jeszcze na teren walki nie wspomnianych w tekście Beduinów, wrogo do Jonatana usposobionych.
Tak się przedstawiała sytuacja w chwili, kiedy już nie było możliwości uniknięcia walki. Jonatan widząc nieprzyjacielskie wojska, wody Jordanu i teren pokryty zewsząd zaroślami upomniał swych żołnierzy, żeby walczyli o swoje życie, gdyż grozi im większe niż kiedykolwiek niebezpieczeństwo i nie ma możliwości uchylenia się od walki. Przede wszystkim jednak powinni się modlić do Boga, żeby ich wybawił z rąk nieprzyjaciela.
47 Bitwa się rozpoczęła. Jonatan wyciągnął rękę, aby uderzyć Bakchidesa, ale on się cofnął. 48 Wtedy Jonatan razem ze swymi żołnierzami wskoczył do Jordanu i przepłynęli na drugą stronę rzeki, ale [żołnierze Bakchidesa] nie przeprawili się za nimi przez Jordan. 49 Tego zaś dnia ze strony Bakchidesa padło blisko tysiąc żołnierzy. (1 Mch 9, 47-48)
Bitwa na bagnistym terenie delty Jordanu miała na celu, w zamiarach Bakchidesa, całkowite pokonanie Żydów, w ich natomiast planie — przerwanie pierścienia wojsk syryjskich i ucieczkę wszelkim możliwym sposobem poza Jordan. Walka musiała być bardzo zacięta, skoro nawet wodzowie osobiście w niej się zmierzyli, a Bakchides tylko dzięki cofnięciu się w odpowiedniej chwili uniknął grożącej mu śmierci. Syryjczyków padło około tysiąca, a ilu zginęło powstańców, to autor dyskretnie przemilcza. Udało im się jednak przerwać otaczający ich syryjski pierścień. Zostawiając prawdopodobnie wszystkie łupy zdobyte pod Madabą rzucili się do wody, przepłynęli rzekę, przebrnęli przez nadbrzeżne błota i zarośla i w ten sposób znaleźli się na zachodnim brzegu Jordanu, gdzie Bakchides wojska nie zostawił. Jego siły zbrojne zatrzymały się na bagnistym wschodnim brzegu Jordanu.
lit:
Longkammer H. 1-2 Księga Kronik, Wstęp, przekład z oryg., komentarz, Pallotinum, Poznań 2011
Łach S:Pismo Święte Starego Testamentu, Pallotinum, W-wa, 1973
Łach B:Pismo Święte Starego Testamentu, Księgi 1-2 Królów, Pallotinum, Poznań, 2007
Ricciotti G., „Dawne dzieje Izraela”, PAX, W-wa, 1956
Millard A., Skarby czasów Biblii, Świat Książki, W-wa, 2000
Homerski J., Księga Daniela, Pallotinum, Poznań 2008
Gryglewicz F., Księgi Machabejskie, wstęp, przekład z oryginału, komentarz, Pallotinum, Poznań, 1961
Stachowiak L., Księga Izajasza, Pallotinum, Poznań 1996
Cylkow I., Księga Izajasza, Austeria, Budapeszt 2011
Inne tematy w dziale Kultura