9 Wstąpże na wysoką górę,
zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie!
Podnieś mocno twój głos,
zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem!
Podnieś głos, nie bój się!
Powiedz miastom judzkim:
"Oto wasz Bóg!"
10 Oto Pan Bóg przychodzi z mocą
i ramię Jego dzierży władzę.
Oto Jego nagroda z Nim idzie
i przed Nim Jego zapłata.
11 Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę,
gromadzi [ją] swoim ramieniem,
jagnięta nosi na swej piersi,
owce karmiące prowadzi łagodnie. (Iz 40, 9-11)
Obraz Boga-Pasterza otaczającego troską swoją trzodę jest częsty w Biblii (np. Rdz 48, 15; 49, 24; Ps 23, 1; 80, 2; Syr 18, 13), ale ma również długą i dawną tradycję pozabiblijną. W obecnym kontekście Jahwe wykazuje prawdziwie pasterską troskę o swą trzodę, wygłodniałą i spragnioną przez lata niewoli: prowadzi ją do własnego kraju, ku Syjonowi, i wyszukuje dla niej najlepsze pastwiska oraz źródła, usuwając z jej drogi wszystko co uciążliwe (por. 49, 9). Określenie Bóg-Pasterz nie wydaje się tytulaturą dworską; wskazuje na to porównanie oddzielające jeszcze obraz od samego tytulanta. Chodzi jedynie o charakterystyczną terminologię pasterską, rozwiniętą w ramach refleksji nad wyprowadzeniem przez Jahwe Izraela z Egiptu, a obecnie dostosowaną do powrotu z niewoli, pod wodzą Jahwe. Dowodzi ona, iż Jahwe jest właścicielem trzody (narodu), a wspólnota bazuje na wzajemnej miłości. Przejawy troski pasterskiej przypominają żywo Ps 23 i posłużyły zapewne tradycji nowotestamentalnej jako wzór (Mt 18, 12-14; Mk 6, 34; Łk 15, 4-6; J 10, 1-21).
Pierwsza dysputa odznacza się nader kunsztowną budową; paralelizmy i starannie dobrane metrum zmierzają ku podkreśleniu omawianego tematu; wielkości Boga przejawiającej się w stworzeniu. Szereg pytań retorycznych domaga się niekwestionowanej odpowiedzi, służącej jako punkt wyjścia w dyskusji: nikt nie potrafi dokonać wymienionych dzieł poza Jahwe (ww. 12-14). W drugiej cz. (w. 15) hen oznacza przejście od założenia do argumentacji i wreszcie do wniosków, których rozmówca nie był skłonny przyjąć (ww. 16-17). Założenie Deuteroizajasza jest w pełni praktyczne: przypominając o pełnej władzy Jahwe nad światem zaznacza, że narody nie stanowią tu wyjątku, a więc radosna zapowiedź zbawienia przez Boga zasługuje na całą ufność. Znane motywy hymniczne stają się argumentem za pełną wiarą i zaufaniem do Jahwe w aktualnej sytuacji.
12 Kto zmierzył wody morskie swą garścią
i piędzią wymierzył niebiosa?
Kto zawarł ziemię w miarce?
Kto zważył góry na wadze
i pagórki na szalach? (Iz 40, 12)
Co zamierza wyrazić szereg pytań rozpoczynających się zaimkiem ml? Wyznanie wiary w wielkość Boga-Stwórcy (Duhm, North, Penna) czy też sprowadzenie do absurdu ludzkiej potęgi (tak obok Volza, Westermanna, McKenziego — Elliger, 47-48), którą są zafascynowani przebywający w niewoli Izraelici? Pytania te dostarczają bezpośrednio argumentów przeciw pesymizmowi i małoduszności narodu, pośrednio zaś przedstawiają władzę Boga rozciągającą się na wszystko na ziemi i niebie.
Wypowiedzi Deuteroizajasza o stworzeniu nie wskazują tylko na fakt stworzenia jako wydarzenia z zamierzchłej przeszłości (czy absolutnego początku), ale zawsze odnoszą się jednocześnie do podtrzymywania stworzenia w istnieniu, a więc do teraźniejszości. Trudno więc porównywać tendencję wypowiedzi z hymnami Hioba (38, 4 — 39, 30; 28, 1-28), zresztą dość podobnymi w użytych obrazach, ale zmierzającymi do wykazania, że ktokolwiek chce poddać krytyce sprawiedliwość Bożą, musi być jak Bóg, posiadać Jego wiedzę i moc, móc kierować światem jak On. Paralele mezopotamskie (ANET 332. 387) posługują się podobnymi wyrażeniami, choć ew. kontakty literackie czy doktrynalne są trudne do wykazania. Na uwagę zasługuje szczególnie wyobrażenie Marduka jako „tego, co odmierza wody morza” (ANET 332) oraz Szamasza trzymającego ziemię pośród nieba niby wagę (ANET 387).
Terminologia mierzenia i ważenia dobrana jest w ten sposób, że odpowiada miarom rzeczy płynnych, sypkich i stałych, uwzględniając różne sposoby obliczania. Poszczególne zwroty są paradoksalne, i nawet groteskowe, skoro odpowiedź na retoryczne pytanie brzmi „nikt”. „Trzecia część miary” (sljs; por. Ps 80, 6) jest być może 1/3 sea, tj. 4,4 litra. W w. 12c chodzi zapewne o dwa rodzaje wag (stojąca, równoramienna i ręczna) służących do użytku codziennego.
13 Kto zdołał zbadać ducha Pana?
Kto w roli doradcy dawał Mu wskazania? (Iz 40, 13)
Podobnie jak w w. 12, pierwsza cz. w. 13 stwierdza, że nikt nie jest w stanie określić ducha Jahwe. Rwh jhwh (por. 42, 1; 44, 3; 48, 16) oznacza u Deuteroizajasza cudowną moc działania Bożego jako wyraz Jego osobowości, mianowicie w stworzeniu, podtrzymywaniu świata oraz w biegu historii. Nikt nie może objąć swym umysłem wielokierunkowej działalności tego ducha, jej związków i uwarunkowań. „Doradca” Jahwe to członek Jego „rady”. U Deuteroizajasza (podobnie też we wcześniejszych tekstach; por. jednak Hi 1, 6 nn) nie służą oni aktywnie Jahwe swą radą, ale otrzymują od Boga pouczenia i polecenia do przekazania (por. 40, 1-8). Otrzymawszy tego typu „pouczenie”, mógłby taki doradca w pewnym sensie określić działanie rwh jhwh („ducha Jahwe”). Ale i tu odpowiedź brzmi: „nikt”.
14 Do kogo się On zwracał po radę i światło,
żeby Go pouczył o ścieżkach prawa,
żeby Go nauczył wiedzy
i wskazał Mu drogę roztropności? (Iz 40, 14)
Analogiczną myśl rozwija w. 14: celem odbywania rady przez Jahwe z kimkolwiek mogło być jedynie udzielanie pełnego zrozumienia swemu „doradcy”. Tego zrozumienia i wiedzy nigdy nie osiągnie człowiek własną mocą; są one niepodzielnym stanem posiadania Jahwe, który mógłby ich ew. udzielić. On, i tylko On, bez jakiegokolwiek aktywnego współdziałania stworzeń rozporządza biegiem rzeczy w świecie.
Droga” („ścieżka”) opisuje u Deuteroizajasza brakujące w ST słowo „historia” w szerokim tego słowa znaczeniu. Z drugiej strony, za pomocą terminologii mądrościowej stwierdza autor jednocześnie, że nawiązanie tego rodzaju dialogu między Bogiem a człowiekiem jest ze strony człowieka niemożliwe; Bóg znajduje się poza jego zasięgiem.
15 Oto narody są jak kropla wody u wiadra,
uważa się je za pyłek na szali.
Oto wyspy ważą tyle co ziarnko prochu.
16 I [lasów] Libanu nie starczy na paliwo
ani jego zwierzyny na całopalenie.
17 Niczym są przed Nim wszystkie narody,
znaczą dla Niego tyle co nicość i pustka. (Iz 40, 15-17)
Z kolei prorok przechodzi do roli narodów w suwerennie kierowanej historii. Na nową myśl wskazuje dwukrotnie powtórzona partykuła hen (odpowiadająca hinneh — „oto”). Punkt wyjścia jest podobny jak w w. 12: wszechświat widziany przez człowieka. W tej skali narody odgrywają znikomą rolę w biegu historii, praktycznie żadną, tak jak kropla wody w skórzanym wiadrze do czerpania wody ze studni (cysterny), kurz osiadły na szalach wagi czy też ziarnko piasku położone na wadze. Użycie słowa jjm („wyspy”) pozostaje w ścisłym związku z narodami, do których powróci autor w w. 17. Rozsiane po Morzu Śródziemnym wyspy uważano za siedzibę najdalszych narodów.
Wzmianka ofiary ma podkreślić podobną myśl co poprzednio: także ta droga nawiązania dialogu z Bogiem nie wyprowadza człowieka z jego znikomości. Sam Liban był symbolem bogactwa i potęgi ludzkiej, która — jak poprzednie jej wykładniki — jest znikoma wobec Jahwe.
W skali rządów światem, w skali biegu historii, jakiekolwiek narody (wielkie i małe) są wobec Boga praktycznie niczym. Partykuła porównawcza sprowadza wypowiedź do właściwych wymiarów.
18 Do kogóż to przyrównacie Boga
i jaki obraz zastosujecie do Niego?
19 Ludwisarz odlewa posąg,
a złotnik powleka go złotem
i srebrne łańcuszki wykuwa.
41,6 Pomagają sobie jeden drugiemu -
i mówią nawzajem do siebie: "Śmiało!"
41,7 Ludwisarz zachęca złotnika,
a wygładzający młotem - tego, co kuje na kowadle;
ocenia sprawnie: "W porządku";
i umacnia gwoźdźmi [posąg],
żeby się nie zachwiał.
20 Kogo nie stać na taką ofiarę,
wybiera drzewo nie próchniejące;
stara się o biegłego rzeźbiarza,
żeby trwały posąg wystawić. (Iz 40, 18-20)
Wydaje się, iż ostrze dyskusji kieruje się przeciw pewnym Izraelitom w niewoli, którzy byli skłonni porównywać Jahwe do zwycięskich bóstw babilońskich, otaczanych wielką czcią i przepychem.
Wszelkie porównania czy zestawienia Boga Izraela z jakimkolwiek bogiem pogańskim lub jego wyobrażeniem są bezsensowne. W ogóle wszelkie próby podniesienia czegokolwiek ziemskiego do Boga trzeba uznać za chybione.
Pytania w. 18 nie należy więc uważać za czysto retoryczne, gdyż odpowiada ono sytuacji religijnej wśród wygnańców pod koniec niewoli. Byli oni skłonni w ten czy inny sposób porównywać Jahwe do bóstw swoich ciemiężycieli. Przedstawienie warsztatu rzemieślnika sporządzającego posągi bóstw (por. 44, 9-20) pragnie dowieść, jak bezsensowne jest tego rodzaju porównanie. Tekst omawia wyrób dwóch typów posągów; wspanialszego i kosztowniejszego, sporządzonego z metalu (w. 19), i prostszego, zrobionego z drewna (w. 20). Ani jeden, ani drugi nie ma w sobie nic z prawdziwego Boga; są to jedynie czysto ludzkie wizerunki i obrazy, owoc trudu rzemieślnika.
Najprawdopodobniej Deuteroizajasz nawiązuje do babilońskiego zwyczaju dokładnego przedstawiania genezy znanych posągów (np. Marduka, uważanego za stwórcę, ANET2, 333, z okazji święta Nowego Roku; opis przypomina uderzająco 40, 19-20). Opis ww. 19-20 daleki jest od tendencji polemicznych i przytacza tylko odpowiednie dane, choć Westermann (47) wyczuwa w aluzji do chwiania się posągu moment satyryczny.
21 Czy nie wiecie tego? Czyście nie słyszeli?
Czy wam nie głoszono od początku?
Czyście nie pojęli utworzenia ziemi? (Iz 40, 21)
Wiersz ten podejmuje serię pytań w stylu mądrościowym, jakie mają dopomóc czytelnikom (raczej, niż słuchaczom) w zrozumieniu Jahwe, który działa w historii, wśród nich. Chodzi o właściwe ujęcie wymowy faktów, które mają samym czytelnikom nasunąć właściwy wniosek, że Jahwe jest nieporównywalny, ze On sam jest prawdziwym Bogiem. Proces poznania Boga opisany jest tutaj w następujący sposób: na pierwszy plan wysuwa się obserwacja świata i jego biegu, dalej słuchanie autorytatywnych refleksji na ten temat, przekazywanych przez proroków, te zaś prowadzą do uznania i zrozumienia w wyniku osobistej refleksji słuchacza. Określenie "od początku" oraz paralelne „od ustanowienia ziemi”, należy rozumieć w sensie „od bardzo dawna” albo „od niepamiętnych czasów” (por. Prz 8, 23). Chodzi więc o żywą tradycję o Bogu, która przemawia przez usta proroków, a zwłaszcza wymowę faktów, domagającą się ustawicznej afirmacji wiary w suwerenną władzę Jahwe.
22 Ten, co mieszka nad kręgiem ziemi,
której mieszkańcy są jak szarańcza,
On rozciągnął niebiosa jak tkaninę
i rozpiął je jak namiot mieszkalny. (Iz 40, 22)
Choć aluzje do pierwszego stworzenia są w w. 22 niezaprzeczalne, nie wyczerpują one argumentacji proroka; zresztą przytaczane przymioty wskazują na to, że stworzenia i kierowania biegiem świata nie traktuje Deuteroizajasz jako dwóch oddzielnych dziedzin.
Jahwe jest przedstawiony jako zasiadający na tronie ponad horyzontem, jaki tworzy sklepienie nieba według kosmografii semickiej; stanowi to jeden ze sposobów wyrażania suwerenności Boga wobec świata. Jego mieszkańcy są porównywani do szarańczy (Kpł 11, 22; Lb 13, 33), symbolu nieznaczności i bezsilności. Chodzi jednak nie tyle o eksponowanie roli Jahwe-Stwórcy, ile o podkreślenie, iż Bóg aktualnie sprawuje kontrolę nad wszechświatem
23 On możnych obraca wniwecz,
unicestwia władców ziemi.
24 Ledwie ich wszczepiono, ledwie posiano,
ledwie się w ziemi pień ich zakorzenił,
On powiał na nich i pousychali,
a wicher gwałtowny porwał ich jak słomkę. (Iz 40, 23-24)
Dalszym wyrazem aktualnie sprawowanej zwierzchności nad światem i jego mieszkańcami jest dysponowanie sprawującymi władzę stosownie do własnego upodobania.
Nietrwałość ich władzy, zdawałoby się bezspornej, przedstawia prorok za pomocą obrazu zaczerpniętego ze świata roślinnego. Rośliny i krzewy wyrastają z nasienia lub sadzonek, ich pędy rozwijają się stopniowo w łodygi, rozrastają się korzenie. Ale interwencja Jahwe, po- porównana tu do palącego wiatru (por. 40. 7), kładzie kres ich rozwojowi, ukazując jednoznacznie, kto jest Panem biegu historii. Zeschnięte pozostałości ich obiecującej wegetacji roznosi wiatr po polu. Władcy ci giną bezpowrotnie, choć uważali siebie i swoją działalność za punkt zwrotny historii, choć byli na ustach całego ówczesnego świata.
25 "Z kimże byście mogli Mnie porównać,
tak, żeby Mi dorównał?" - mówi Święty. (Iz 40, 25)
Jakkolwiek w. 25 podejmuje słowa w. 18,. tym razem wypowiada je Jahwe, by stwierdzić, że szukanie tego rodzaju podobieństwa w świecie stworzonym jest absurdalne. Tutaj używa epitetu „Święty” (ąadós), jednak bez zwykłego u Deuteroizajasza określenia „Izraela” (por.40.14. 16. 20; 43, 3. 14. 15; 45, 11 itd.), by w ten sposób nie ograniczać Jego suwerenności nad całym światem. Tego rodzaju ograniczenie mogły nasuwać rozważania pewnych kół deportowanych: nie zaprzeczali oni wprawdzie świętości Jahwe, Jego dawnych przejawów wielkości, ale wahali się uznawać jej wyłączność u Boga, którego naród został pokonany i uprowadzony w niewolę. Takie wnioski wysuwano dość często jeszcze w okresie monarchii wobec bóstw asyryjskich i babilońskich, uważanych przez chwiejnych Izraelitów za równie wielkie i mocne, jeśli nie większe niż Jahwe.
26 Podnieście oczy w górę
i patrzcie: Kto stworzył te [gwiazdy]?
- Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko,
wszystkie je woła po imieniu.
Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły
nikt się nie uchyli. (Iz 40, 26)
Wyobrażenia astralne odgrywały w kultach mezopotamskich wielką rolę. Ślady penetracji tej myśli religijnej do Izraela i Judy są wyraźne jeszcze przed niewolą babilońską; odpowiadają im mniej lub więcej rozwinięte polemiki u proroków (Am 5, 26; Jr 8, 2; 19, 13 itd.); w innych pismach są dobrze wyczuwalne w czasie lub po niewoli babilońskiej (por. m. in. Rdz 1, 14-18). Na przebywających w niewoli Judejczykach wierzenia te wywarły ogromne wrażenie. Skoro Babilończycy identyfikowali (lub przynajmniej łączyli) swe bóstwa z określonymi gwiazdami, tworzącymi cały system astralny, starano się zapewnić Jahwe określoną rolę w tym układzie, który odzwierciedlał i pozwalał odczytać bieg wydarzeń na ziemi: Sprowadzało to praktycznie rolę Jahwe do jedne go z bóstw wielkiego panteonu i oczywiście w znacznym stopniu ograniczało Jego suwerenność.
Stwierdzenie, iż Jahwe jest Stwórcą wszystkich tych gwiazd i że kieruje nimi według swego upodobania, ukazuje całkowitą absurdalność podobnych skojarzeń. Pełna uległość całego świata astralnego wobec Jahwe potwierdza w pełni Jego absolutne, niezależne kierownictwo biegiem wydarzeń. Użyte tu słowo br’ (w. 26a) oznacza u Deuteroizajasza nie - tylko działalność stwórczą Jahwe w zaraniu dziejów, lecz także w aktualnym biegu historii oraz w niedalekiej przyszłości, mianowicie odmianę losu wygnańców. Chociaż bezpośrednio dotyczy ono w ww. 26 i 28 faktu powołania do istnienia gwiazd, co stawia te ostatnie jednoznacznie w rzędzie stworzeń,, pośrednio chodzi tu o podkreślenie nadrzędnej myśli o suwerennym, nieporównywalnym do żadnego stworzenia Bogu.
Obraz drugiej cz. w. 26 podkreśla to stwierdzenie. Wyrazem pełnej władzy Boga-Stwórcy nad gwiazdami jest wolne dysponowanie nimi. Posługując się wojskową terminologią prorok mówi, że Bóg „wyprowadza ich wojsko”), odliczając niby swoich wojowników (mspr). O gwiazdach jako „wojsku niebieskim” por. Iz 34, 4; Jr 33, 22; Ps 33, 6. Wołanie po imieniu gwiazd (qr’ bsm) wskazuje na całkowitą i pełną ich znajomość, a także świadczy o nadaniu im egzystencji we wszechświecie. Żadna z nich nie może się uchylić spod Jego absolutnej władzy. Jak w pięknym opisie Hi 38, 31-32 Bóg kieruje ich ruchami i układami; jak u Ba 3, 34-35 wysyłają one z radością światło swojemu Stwórcy, a gdy je zawoła, stawiają się spiesznie na Jego usługi.
Inne tematy w dziale Kultura