1 Niedługo potem król posłał pewnego starca z Aten, aby zmuszał Żydów do odstępowania od praw ojczystych i do tego, aby nie postępowali według praw Bożych, 2 ale aby zbezcześcili zarówno świątynię w Jerozolimie, którą mieli oddać Zeusowi Olimpijskiemu, jak i tę na Garizim, którą - jak sobie życzyli mieszkańcy tego miejsca - mieli oddać Zeusowi Kseniosowi. (2 Mch 6, 1-2)
Dekret króla Antiocha IV Epifanesa dotyczący wprowadzenia greckiego kultu religijnego w całym państwie podany jest w pierwszej Księdze Machabejskiej (1, 46-53). Tam też zaznaczono, że zostali ustanowieni nadzorcy, aby czuwali nad wprowadzeniem tego dekretu w życie. Tutaj jest wzmianka o jednym z nich, prawdopodobnie ich przełożonym, który był ateńczykiem. Król bowiem widział w Atenach źródło prawdzigo hellenizmu. Tytuł „starca“ (geron) może być nie określeniem wieku, ale tytułem kultowym, podobnie jak było w misteriach Dionizosa w Teira.
Świątynia jerozolimska została poświęcona Zeusowi Olimpijskiemu, który miał przydomek „przynoszący zwycięstwo“. Król żywił wielką cześć do tego Zeusa, a widać to z monet, na których jest wyobrażenie tego bóstwa, oraz z wielu świątyń, do których jego kult został wprowadzony na polecenie króla, np. w Dura Europos, Scytopolis, w Gerazie itp.
Zeus Ksenios opiekował się, według wyobrażeń starożytnych ludzi, specjalnie obcymi oraz tymi, którzy byli w podróży. Kult jego spotykamy także u Rzymian pod nazwą Jupiter hospes lub hospitalis. O ten tytuł dla swojej świątyni prosili króla Samarytanie, jak podaje tekst zachowany u Józefa Flawiusza (Antiq 12,5)
3 Napór niegodziwości był ciężki i trudny do wytrzymania dla wszystkich. 4 Świątynia była pełna rozpusty i uczt, na których poganie zabawiali się z nierządnicami, a na świętych dziedzińcach zbliżali się do kobiet, ponadto zaś jeszcze do wnętrza świątyni wnosili to, czego się nie godzi. 5 Ołtarz był pokryty ofiarami niedopuszczalnymi przez Prawo i niegodziwymi. 6 Nie było wolno ani zachowywać szabatu, ani obchodzić ojczystych świąt, ani nawet przyznawać się, że się jest Żydem. (2 Mch 6, 3-6)
Autor pełen oburzenia i bólu mówi o ucztach i zebraniach na terenie świątyni, o rozpuście sakralnej, o wnoszeniu przedmiotów nieczystych, a wreszcie o pogańskich ofiarach składanych tam, gdzie był ołtarz całopalenia. Oddawanie czci Bogu nawet w prywatnym życiu i własnym domu było połączone z niebezpieczeństwem. Nie mogło być mowy o zachowywaniu świąt i szabatu ani o przyznawaniu się do judaizmu.
7 Każdego miesiąca w dniu urodzin króla gorzka konieczność prowadziła każdego do spożywania ofiar, kiedy zaś przyszło święto Dionizjów, zmuszano do tego, aby w bluszczowych wieńcach brać udział w pochodzie ku czci Dionizosa.(2 Mch 6, 7)
Ponadto zmuszano Żydów do brania udziału w kulcie pogańskim, szczególnie w ucztach, na których spożywano mięso z ofiar złożonych podczas uroczystości urodzin królewskich. Uroczystość tę obchodzono każdego miesiąca.
Jesienią każdego roku obchodzono uroczystość ku czci Dionizosa, tj. Bachusa, której kulminacyjnym punktem była procesja w bluszczowych wieńcach. Możliwe, że ci, którzy je urządzali, łączyli tę uroczystość ze Świętem Sukkot, choć były to święta zupełnie od siebie różne.
8 Za namową Ptolemeusza zostało wydane dla sąsiednich miast greckich rozporządzenie, aby one w stosunku do Żydów tak samo postępowały, zwłaszcza co do uczt obrzędowych, 9 i aby karano śmiercią tych, którzy nie chcieli przejść na grecki sposób postępowania. Można więc widzieć z tego, jak wielki ucisk wtedy nastał. (2 Mch 6, 8-9)
Prześladowanie religijne Żydów rozszerzyło się także na tereny leżące poza Judeą, na których mieszkali Żydzi, przede wszystkim na Fenicję. Podburzali zaś do niego mieszkańcy Ptolemaidy, którzy do Żydów odnosili się z nienawiścią (zob. 1 Mch 5,15; 12,48). Chodziło o grecki sposób życia, a specjalnie o zmuszanie Żydów do brania udziału w ucztach ofiarnych. Na tym tle fenickie miasta urządzały pogromy Żydów (zob. 1 Mch 5,15), autor zaś przytacza przykłady osób, które bohatersko trwały przy prawdziwej religii, odziedziczonej po przodkach, i które za to poniosły śmierć męczeńską.
10 Przed sąd przyprowadzono dwie kobiety, gdyż obrzezały swe dzieci. Zawiesiwszy im przy piersiach ich niemowlęta oprowadzono je publicznie po mieście, a następnie strącono z muru. (2 Mch 6, 10)
Pomiędzy nimi były dwie kobiety, które kazały obrzezać swe dzieci niedawno narodzone. Aby tym matkom okazać pogardę, oprowadzano je po mieście z dziećmi przy piersi, a potem zrzucono z muru, możliwe, że w samej Jerozolimie (por. 1 Mch 1, 60 n).
11 Inni skryli się w pobliskich grotach, aby w tajemnicy obchodzić szabat. Kiedy jednak doniesiono o tym Filipowi, zostali wszyscy spaleni, gdyż obawiali się czynnie sobie pomóc przez cześć dla dnia świętego. (2 Mch 6, 11)
Dla świętowania szabatu skryła się w pieczarach pewna liczba Żydów. Gdy doniesiono o tym Filipowi (zob. 5,22), ten rozkazał rozpalić u wejść do pieczar ogniska, a w ten sposób zostali zaduszeni lub spaleni ci, którzy tam przebywali. Przez zbyt rygorystyczne interpretowanie przepisów o sobotnim odpoczynku nie zrobili oni nic w swojej obronie. O podobnym wypadku pisze pierwsza Księga Machabejska (2,29-38).
12 Proszę więc tych, którzy będą czytali tę księgę, aby nie wpadli w przygnębienie z powodu tego, co trzeba było znieść; żeby raczej na to zwracali uwagę, że prześladowania były nie po to, aby zniszczyć, ale aby wychować nasz naród. (2 Mch 6, 12)
Po przytoczeniu dwóch przykładów męczeńskiej śmierci, a przed następnymi takimi samymi przykładami, tylko szerzej opisanymi, autor uważał za właściwe upomnieć czytelników wyjaśniając im sposób postępowania Boga. Zwraca przy tym uwagę na to, że Bóg dopuścił prześladowania nie po to, aby zniszczyć wybrany naród, ale po to, aby go wychować. Podobnie jak przy wyjaśnianiu przyczyny ograbienia świątyni (5,17-20) wskazuje na grzechy swojego narodu jako powód prześladowania. Przypomina, że trzeba widzieć wielkie dobrodziejstwo w tym, iż Bóg karze ich zaraz (por. Mdr rozdz. 11 — 12).
13 Znakiem bowiem wielkiego dobrodziejstwa jest to, iż grzesznicy nie są pozostawieni w spokoju przez długi czas, ale że zaraz dosięga ich kara. 14 Nie uważał bowiem Pan, że z nami trzeba postępować tak samo, jak z innymi narodami, co do których pozostaje cierpliwy i nie karze ich tak długo, aż wypełnią miarę grzechów. 15 Nie chciał bowiem karać nas na końcu, dopiero wtedy, gdyby grzechy nasze przebrały miarę. 16 A więc nigdy nie cofa On od nas swojego miłosierdzia; choć wychowuje przez prześladowania, to jednak nie opuszcza swojego ludu. 17 Zresztą niech nam wystarczy przypomnienie tej prawdy. Po tych kilku słowach trzeba powrócić do opowiadania. (2 Mch 6, 13-17)
Jeżeli Bóg karze zaraz, to znaczy, że nie cofa swojego miłosierdzia, że wychowuje. Gdyby bowiem karał, gdy przebrała się już miara grzechów, wtedy nie byłoby dla nich ratunku. Tak przygotowanych czytelników wprowadza autor w dalsze opowiadanie o męczennikach za wiarę.
18 Niejaki Eleazar, jeden z pierwszych uczonych w Piśmie, mąż już w podeszłym wieku, szlachetnego oblicza, był zmuszony do otwarcia ust i jedzenia wieprzowiny.(2 Mch 6, 18)
Relacja o męczeństwie Eleazara jest szeroko rozwinięta w 4 Księdze Machabejskiej (5—7); wyciągi z jej opisu znajdują się u Orygenesa (Exh. ad mart. 22; PG 11, 590 n), a Ojcowie Kościoła wiele razy to opowiadanie powtarzali, np. św. Ambroży, św. Grzegorz z Nazjanzu, św. Cyprian, św. Jan Chryzostom i inni.
Spomiędzy męczenników za wiarę autor przede wszystkim pokazuje typowy przykład zachowywania przepisów dotyczących spożywania mięsa przez Prawo zakazanego, bo złożonego pogańskiemu bóstwu w ofierze. Eleazar, o którym mówi, był uczonym wyjaśniającym przepisy Prawa Mojżeszowego, choć 4 Księga Machabejska zrobiła z niego arcykapłana, a Ben Gorion nawet jednego z siedemdziesięciu tłumaczy Pisma świętego na język grecki. Wypadek, o którym autor opowiada, miał miejsce w czasie uczty ofiarnej (w. 21). Ponieważ Eleazar nie chciał w niej wziąć udziału, więc zmuszono go do otwarcia ust i siłą wepchnięto w nie mięso. W opowiadaniu tym uderza fakt, że Zeusowi Olimpijskiemu składano w ofierze świnię, podczas gdy normalnie składano mu wołu, a świnię tylko Dionizosowi i bogini Demeter. Możliwe, że i to również zrobiono specjalnie ze względu na Żydów.
19 On jednak wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni, 20 a wypluł mięso, jak powinni postąpić ci, którzy mają odwagę odrzucić to, czego nie wolno jeść nawet przez miłość do życia.(2 Mch 6, 19-20)
Eleazar wybrał raczej śmierć aniżeli życie w tych warunkach, do których go zmuszano. Na miejscu kaźni (tumpanon), o którym tutaj mowa, zgodnie z wyjaśnieniem Hezychiusza, było jakieś drzewo, przy którym bito skazańca (por. Arystofanes, Plut. 476; Lucjan, Catapl. 6).
Eleazar idąc na miejsce kaźni wypluł włożone mu siłą w usta mięso. Autor dodaje przy tym uwagę, że tak powinien postąpić każdy, i że nawet miłość do życia nie powinna nikogo powstrzymać od takiego postępowania.
21 Ci, którzy byli wyznaczeni do tej bezbożnej ofiarnej uczty, ze względu na bardzo dawną znajomość z tym mężem, wzięli go na osobne miejsce i prosili, aby zjadł przyniesione przez nich i przygotowane mięso, które wolno mu jeść. Niech udaje tylko, że je to, co jest nakazane przez króla, mianowicie mięso z ofiar. 22 Tak postępując uniknie śmierci, a ze względu na dawną z nimi przyjaźń skorzysta z miłosierdzia. 23 On jednak powziął szlachetne postanowienie, godne jego wieku, powagi jego starości, okrytych zasługą siwych włosów i postępowania doskonałego od dzieciństwa, przede wszystkim zaś świętego i od Boga pochodzącego prawodawstwa. Dał im jasną odpowiedź mówiąc, aby go zaraz posłali do Hadesu.(2 Mch 6, 21-23)
Znajomi chcieli ratować Eleazara. Byli to prawdopodobnie zhellenizowani Żydzi. Proponowali więc, aby udawał tylko, że spełnia królewski rozkaz. Eleazar jednak nie chciał tego zrobić, a decyzja ta — zdaniem autora — była godna jego szlachetnej postaci i Prawa, którym się kierował. Hades, do którego chciał zaraz pójść Eleazar, jest wyrażeniem umieszczanym w greckich tekstach biblijnych tam, gdzie hebrajski tekst mówił o szeolu. Wyrażenie to mówi o wierze w istnienie życia pozagrobowego.
24 "Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. 25 Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. 26 Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie ucieknę. 27 Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, 28 młodym zaś pozostawię piękny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte Prawa". To powiedziawszy, natychmiast wszedł na miejsce kaźni. (2 Mch 6, 24-28)
Autor cytuje słowa Eleazara, który ze względu na swoją starość i na przykład, jaki pozostawi młodzieży, nie chciał się zgodzić na doradzane mu udawanie. Rozmowa tu podana toczyła się w drodze na miejsce kaźni (w. 19). Obecnie Eleazar już tam wstąpił.
29 Ci, którzy go przyprowadzili, na skutek wypowiedzianych przez niego słów zamienili miłosierdzie na surowość, sądzili bowiem, że one były szaleństwem. 30 Mając już pod ciosami umrzeć, westchnął i powiedział: "Bogu, który ma świętą wiedzę, jest jawne to, że mogłem uniknąć śmierci. Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleść na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdyż Jego się boję". 31 W ten sposób więc zakończył życie, a swoją śmiercią pozostawił nie tylko dla młodzieży, lecz także dla większości narodu przykład szlachetnego usposobienia i pomnik cnoty. (2 Mch 6, 29-31)
Opis samej męki Eleazara został opuszczony. Autor mówi tylko, że zhellenizowani Żydzi, dla których postępowanie Eleazara było wyrzutem, stali się dla niego surowi. On jednak cierpiał dla bojaźni Bożej, a jego śmierć stała się pomnikiem cnoty i przykładem dla wszystkich, głównie zaś dla młodzieży. Prawdopodobnie bowiem nie wszyscy tak postępowali jak Eleazar. Ojcowie Kościoła widzieli w Elearze męczennika Starego Testamentu figurę św. Piotra jako przełożonego Kościoła
lit:
Łach S:Pismo Święte Starego Testamentu, Pallotinum, W-wa, 1973
Łach B:Pismo Święte Starego Testamentu, Księgi 1-2 Królów, Pallotinum, Poznań, 2007
Gryglewicz F., Księgi Machabejskie, wstęp, przekład z oryginału, komentarz, Pallotinum, Poznań, 1961
Stachowiak L., Księga Izajasza, Pallotinum, Poznań 1996
Cylkow I., Księga Izajasza, Austeria, Budapeszt 2011
Inne tematy w dziale Kultura