98 (31) Król Nabuchodonozor do wszystkich narodów, pokoleń, języków, mieszkających po całej ziemi: "Obyście zaznali wielkiego pokoju!
99 (32) Spodobało mi się oznajmić znaki i cuda, jakie Najwyższy Bóg dla mnie uczynił.
100 (33) Jak wielkie są Jego znaki,
jak potężne Jego cuda!
Jego królestwo jest wiecznym królestwem,
a panowanie Jego przez wszystkie pokolenia. (Dn 3. 98-100)
To ostatnie stwierdzenie nie jest przesadne, gdyż imperium babilońskie za rządów króla Nabuchodonozora obejmowało prawie wszystkie kraje Bliskiego Wschodu, a jego dominacja po 582 r. rozciągała się przez pewien czas również na Egipt, podobnie jak później imperium perskiego.
Pozdrowienie: „Wasz pokój niech się pomnaża!”, ma odpowiedniki zarówno w listach z okresów: akadyjskiego, neobabi- lońskiego i perskiego, jak też hellenistycznego (por. 2 Mch 1,1.10). Król uznał za stosowne podać do publicznej wiadomości „znaki i cuda”, czyli niezwykłe dowody opatrzności (por. Wj 7,3; Pwt 6,22), jakie okazał mu „Bóg najwyższy”
Aramejski zwrot ’elaha ‘illaja (Bóg Najwyższy), odpowiada hebr. wyrażeniu el' eljón, oznaczającemu najwyższego Boga, którego kapłanem był Melchizedek, król Szalemu (nor. Rdz14. 18 Tytuł ten pojawia się zwykle w ustach pogan i oznacza jednego najwyższego Boga, którego czcili Hebrajczycy (por. Rdz 24,16; Iz 14,14). Te znaki Bożej mocy pozwoliły królowi Nabuchodonozorowi zrozumieć, że ów najwyższy Bóg jest panem wiecznego królestwa i władcą wszystkich pokoleń. To wyznanie króla Nabuchodonozora stanowi piękne wprowadzenie w treść rozdz. 4.
1 Ja, Nabuchodonozor, zażywałem spokoju w swoim domu i radości w swoim pałacu. 2 Miałem widzenie we śnie, które mnie przeraziło. Zaniepokoiły mnie myśli na moim łożu i widziadła [powstałe] w mojej głowie. 3 Toteż wydałem polecenie, by sprowadzono do mnie wszystkich mędrców babilońskich, żeby mi dali wyjaśnienie snu. 4 Zjawili się więc wykładacze snów, wróżbici, Chaldejczycy i astrologowie. Opowiedziałem im sen, ale nie mogli mi podać jego wyjaśnienia. 5 W końcu przybył do mnie Daniel, któremu na imię według imienia mojego boga Belteszassar, a w którym mieszka duch świętych bogów. Opowiedziałem mu sen. 6 Belteszassarze, przełożony wykładaczy snów! Wiem, że w tobie mieszka duch świętych bogów i że żadna tajemnica nie stanowi dla ciebie trudności. Oto mój sen, który widziałem; wyjaśnij mi go!(Dn 4, 1-6)
Król podaje do wiadomości, iż miał sen, który go zaniepokoił. W starożytności biblijnej sen uważano za środek, którym posługuje się bóstwo, żeby przekazać człowiekowi swoją wolę (por. 2,2; Rdz 20,3; 28,12; 1 Kri 3,3). Ponieważ wróżbici-mędrcy Babilonu (w. 4; por. 2,2) nie potrafili mu tego snu wyjaśnić, przed królem stawił się Daniel, przełożony wróżbitów (w. 5; por. 2,48). Zdanie: „którego imię jest Belteszassar, jak imię mojego boga” (w. 5), nawiązuje do babilońskiego imienia nadanego Danielowi, gdy przygotowywał się do służby na dworze królewskim
7 W mojej głowie, na moim łożu, widziałem takie obrazy:
Patrzałem, a oto -
drzewo w środku ziemi,
a jego wysokość ogromna.
8 Drzewo wzrastało potężnie,
wysokością swą nieba sięgało,
widać je było aż po krańce ziemi.
9 Liście jego były piękne, a owoce obfite,
dawało ono pożywienie wszystkim.
Pod nim szukały cienia zwierzęta lądowe,
na jego gałęziach mieszkały ptaki powietrzne,
z niego żywiło się wszelkie ciało. (Dn 4, 7-9)
Wiersze te informują, że we śnie król widział drzewo sięgające nieba, dające mieszkanie i pokarm zwierzętom. W istocie opowiadanie to jest piękną alegorią. Motyw gigantycznego drzewa jest znany w Piśmie św. i stanowi symbol odnoszony zarówno do poszczególnych ludzi, jak też do wspólnoty (por. Ez 17,1-24; 31,3-10; Iz 10,9; 61,3; Ps 1,3; 37,35; 80,9-12).
10 Patrzyłem, w moim łożu, na obrazy [istniejące] w mojej głowie, a oto Czuwający i Święty zstępował z nieba. 11 Wołał On głośno i tak mówił:
"Wyrąbcie drzewo i obetnijcie gałęzie,
otrząśnijcie liście i odrzućcie owoce!
Zwierzęta niech uciekają spod niego,
a ptaki z jego gałęzi!
12 Lecz pień jego korzeni
pozostawcie w ziemi,
i to w okowach z żelaza i brązu
wśród polnej zieleni.
Niech zwilża go rosa z nieba,
a trawę polną niechaj dzieli
ze zwierzętami!
13 Jego ludzkie serce niech ulegnie odmianie,
a niech otrzyma serce zwierzęce;
siedem okresów [czasu] niech nad nim przeminie!
14 Według postanowienia Czuwających [taki jest] dekret, sprawa rozstrzygnięta przez Świętych, aby wszyscy żyjący wiedzieli, że Najwyższy jest władcą nad królestwem ludzkim.
Może je dać, komu zechce,
może ustanowić nad nimi najniższego z ludzi".
15 Taki jest sen, jaki widziałem, ja, król Nabuchodonozor. Teraz zaś, Belteszassarze, podaj mi jego znaczenie, bo wszyscy mędrcy mojego kraju nie mogli go wyjaśnić, ty zaś możesz, bo posiadasz ducha świętych bogów".(Dn 4, 10-15)
Ów Czuwający jest równocześnie określony mianem: „Święty”. Być może, iż to drugie określenie ma uzmysłowić, że chodzi tu o anioła Bożego (por. Hi 5,1; 15,15; Ps 89,6.8; Za 14,5), a nie o mitycznego ducha gwiazd z religii asyro-babilońskiej, jak sądzą niektórzy krytycy. Ów anioł Boży polecił ściąć drzewo, odrąbać jego gałęzie, oberwać liście i rozrzucić owoce (w. 11), a w ziemi pozostawić tylko „latorośl jego korzeni” (w. 12). Aram. iqqar oznacza młody pęd, który wyrasta z korzeni rośliny. Ale może też mieć znaczenie głównego pnia ściętego drzewa, który korzeniami tkwi w ziemi. Szczegółem tym anioł wskazuje, iż istnieje możliwość wzrostu nowego drzewa, które wyrośnie z korzeni starego drzewa, czyli możliwość odrodzenia. Przypomina to ideę zawartą w opisie powołania proroka Izajasza (Iz 6,13). Zagadkowa wzmianka, że latorośl jego korzeni ma pozostać „w ziemi w okuciu z żelaza i brązu” (w. 12), może symbolizować upokorzenie, trzymanie obłąkanego w więzach. Może też oznaczać, że ścięte drzewo, które od korzenia wypuści nową latorośl, tj. odrodzi się, będzie pilnie strzeżone, by mogło się w przyszłości rozwinąć.
W drugiej części w. 12 anioł Boży przechodzi od obrazu drzewa do osoby, którą to drzewo symbolizuje, i zapowiada, że zostanie ona upokorzona. Osoba ta będzie żyła i postępowała jak zwierzę, gdyż Bóg odbierze jej rozum. Zamiast ludzkiego serca - według ówczesnych pojęć siedliska rozumu, który stanowi o istocie człowieczeństwa - por. Jr 5,21 - otrzyma „serce zwierzęce” (w. 13). Upokorzenie to jednak z woli Boga będzie trwać określony czas. „Niech przejdzie nad nim siedem czasów” - zwrot ten w kontekście apokaliptycznym oznacza pełny (siedem). Bogu tylko znany, okres doświadczenia i upokorzenia, trwający aż do chwili, gdy upokorzony da znak, iż uznaje wyższość Boga nad sobą. Z woli wszechmocnego Boga, którą przekazują aniołowie, wysłańcy Boży („Czuwający ”, „Święci” - w. 14) tego rodzaju doświadczenia są zsyłane na ludzi, aby wszyscy wiedzieli, że Bóg jest zwierzchnikiem królestw ziemskich. On powierza je tym osobom, którym w swej wszechwiedzy postanowił dać. Na tej wypowiedzi anioła zakończył się sen króla Nabuchodonozora. Opowiedziawszy go Danielowi, król poprosił go o wyjaśnienie (w. 15).
16 Wówczas Daniel, który nosił imię Belteszassar, popadł na chwilę w oszołomienie, a jego myśli zaniepokoiły go. Król zaś odezwał się i rzekł: "Niech sen i jego wykład nie niepokoją ciebie, Belteszassarze!" Belteszassar odpowiedział: "Panie mój, oby sen [odnosił się] do twoich wrogów, a jego wykład do twoich przeciwników. 17 Drzewem, które ujrzałeś, jak rosło i stało się potężne, tak że wysokość jego sięgała nieba i że było widoczne na całej ziemi, 18 którego liście były piękne, a owoce obfite, na którym było pożywienie dla wszystkich, pod którym przebywały zwierzęta lądowe i na którego gałęziach gnieździły się ptaki powietrzne - 19 jesteś ty, o królu. Wzrosłeś i stałeś się potężny, a wielkość twoja wzrastała i sięgała aż do nieba, panowanie zaś twoje aż po krańce świata. 20 To natomiast, że król widział Czuwającego i Świętego zstępującego z nieba i mówiącego: "Wyrąbcie drzewo i zniszczcie je, tylko pień jego korzeni pozostawcie w ziemi i to w żelaznych i brązowych okowach wśród polnej zieleni; niech go zwilża rosa z nieba, niech dzieli los ze zwierzętami polnymi, aż nie upłynie nad nim siedem okresów czasu" - 21 to jest wyjaśnienie, królu, i postanowienie Najwyższego, które dopełni się na królu, moim panu. 22 Wypędzą cię spośród ludzi i będziesz przebywał wśród lądowych zwierząt. Tak jak wołom będą ci dawać trawę do jedzenia, a rosa z nieba będzie cię zwilżać. Siedem okresów czasu upłynie nad tobą, aż uznasz, że Najwyższy jest władcą nad królestwem ludzkim i powierza je, komu zechce. 23 To zaś, że wydano polecenie, by zostawić pień i korzenie [oznacza, że]: Pozostawią ci królestwo, skoro uznasz, że Niebo sprawuje władzę. 24 Dlatego, królu, przyjmij moją radę i okup swe grzechy uczynkami sprawiedliwymi, a swoje nieprawości miłosierdziem nad ubogimi; wtedy może twa pomyślność okaże się trwałą". (Dn 4, 16-24)
Sen, który król opowiedział Danielowi, przeraził go (w. 16). Poznał bowiem że dotyczy on samego monarchy i zapowiada jego upokorzenie. Gdy król zachęcił go, żeby się nie bał powiedzieć mu prawdy, Daniel, wyrażając szczere życzenie, by to, co sen zwiastuje, spotkało raczej wrogów króla, wyjaśnił jego symboliczne znaczenie. Wspaniałe niebotyczne drzewo symbolizuje króla (ww. 17-19). Wyrocznia posłańca niebios („Czuwającego”, Świętego”) zapowiada pozbawienie króla władzy z powodu utraty rozumu. Będzie się zachowywał jak zwierzę, aż do wyznaczonego przez Opatrzność czasu („siedem czasów przejdzie nad tobą” - w. 22), gdy pozna i przyjmie do wiadomości, że władza należy do Boga („Najwyższego”). On bowiem daje ją, komu chce. To, że z woli Boga anioł polecił pozostawić latorośl korzeni drzewa w ziemi, oznacza, iż władza królewska wróci do upokorzonego monarchy, „gdyż pozna, że niebo ma władzę” (w. 23). Daniel był przekonany, że ta przykra zapowiedź na pewno się spełni, ale równocześnie wierzył głęboko w miłosierdzie Boże. Dlatego doradzał królowi pokutę (w. 24): „grzechy twoje zmaż”, przez dobroczynność (dosłownie: „sprawiedliwość”) oraz „miłosierdzie względem biednych”. Te pobożne praktyki mogą wyjednać u Boga oddalenie zapowiedzianej kary (por. Tb 4,11; 12,9; Syr 4,1-10).
25 Wszystko to spełniło się na królu Nabuchodonozorze. 26 Po upływie dwunastu miesięcy, gdy przechadzał się na tarasie królewskiego pałacu w Babilonie, 27 król odezwał się i powiedział: "Czy nie jest to wielki Babilon, który ja zbudowałem jako siedzibę królewską siłą mojej potęgi i chwałą mojego majestatu?" (Dn 4, 25-27)
Przepowiednia spełniła się rok po jej wygłoszeniu, gdy król przechadzał się po tarasie swojej rezydencji (ww. 25 i 26). Wspaniały widok wielkiego Babilonu, stolicy przez niego rozbudowanej i upiększonej (podobnie jak Niniwy, stolicy imperium asyryjskiego - por. Jon 1,3; 3,2), wzbudził w królu u- czucie niezwykłej dumy i pychy oraz poczucie własnej potęgi i chwały, od nikogo niezależnych (w. 27). I w tym właśnie momencie utracił panowanie nad rzeczywistością, stracił rozum.
28 Nim król jeszcze wypowiedział swoje słowo, padł głos z nieba: "Otrzymujesz zapowiedź, królu Nabuchodonozorze! Panowanie odstąpiło od ciebie; 29 zostaniesz wypędzony spośród ludzi. Będziesz mieszkał wśród zwierząt polnych i będą ci dawać jak wołom trawę na pokarm. Siedem okresów czasu upłynie nad tobą, dopóki nie uznasz, że Najwyższy jest władcą nad królestwem ludzkim". 30 Natychmiast wypełniła się zapowiedź na Nabuchodonozorze. Wypędzono go spośród ludzi, żywił się trawą jak woły, a rosa z nieba zwilżała go. Włosy jego urosły [niby] pióra orła, paznokcie zaś jego jak [pazury] ptaka. (Dn 4, 28-30)
Opowiadanie mówi, że kara ta została wymierzona bezpośrednio przez Boga: „padł głos z nieba” (w. 28). Bóg odebrał królowi zdolność prowadzenia ludzkiego życia, a tym samym władzę nad królestwem, aż do chwili, gdy wróci mu świadomość, że Bóg jest rzeczywistym władcą ludzi oraz że wszelka władza od Niego pochodzi. Jemu zatem należy się najwyższa cześć, a nie człowiekowi (w. 29). Kara ta nie polegała na metamorfozie króla w zwierzę. Zwięzła relacja ludowego opowiadania nie daje też podstawy do postawienia diagnozy, która nazwałaby ów stan chorobą umysłową (Montgomery 220). Z tekstu opowiadania można jedynis wysnuć wniosek, że niepohamowana ambicja i szatańska pycha pchnęły króla na drogę wyjątkowo upokarzającego i niekontrolowanego rozumem sposobu życia, co symbolizują włosy długie jak pióra ptaka i paznokcie jak szpony (w. 30). Główny problem stanowi tu historyczność przekazanego w opowiadaniu wydarzenia, gdyż żadne historyczne źródła nie potwierdzają tego rodzaju choroby u króla Nabuchodonozora.
Tekst tzw. Kroniki Nabonida (ANET 305-307), wiersz o Nabonidzie (ANET 312-315), a przede wszystkim fragmentaryczny tekst z 4 groty ąumrańskiej, powszechnie zwany Modlitwą Nabonida (4Q 242), stanowią podstawę hipotezy, że treść 4 rozdz. Księgi Daniela nie dotyczy króla Nabuchodonozora (605-562), lecz czwartego z kolei jego następcy króla Nabonida (.Nabu-naid, 556-539). Władca ten, czciciel bóstwa Sin (księżyca), przez prawie dziesięć lat rezydował w oazie Teiman na Pustyni Arabskiej daleko na południe od Babilonu. Przez siedem lat cierpiał z powodu złośliwego stanu zapalnego, który według anonimowego leczącego go wieszczka pochodzenia żydowskiego, był karą za bałwochwalstwo. Wskazanie na podobieństwo tego pisma i tekstu biblijnego nie rozwiązuje jednak zasadniczej kwestii: czy biblijne opowiadanie w pierwotnej wersji miało na uwadze króla Nabonida czy Nabuchodonozora? Jeśli nastąpiła zamiana osób, to kto jej dokonał i dlaczego? Na te pytania jak dotąd nie udzielono zadowalającej odpowiedzi. Wydaje się, że dla hagiografa-redaktora, który przejął to opowiadanie z tradycji ustnej i włączył do swojego dzieła, istotna była myśl, którą ono przekazywało, gdyż odpowiadała ona koncepcji całego dzieła. Bogu podlegają wszyscy ludzie i wszystkie królestwa ziemi. Władcy choćby najpotężniejsi, a Nabuchodonozor, który tak boleśnie zapisał się w pamięci Judejczyków, reprezentował typ monarchy nie liczącego się z Bogiem, muszą uznać zwierzchność Boga, jeśli nie chcą utracić władzy i narazić się na upokorzenie. Z drugiej strony opowiadanie sugeruje, że buntujący się i pyszny człowiek może liczyć na miłosierdzie Boże. Jeśli okaże choćby najmniejszy gest uznania zwierzchności Boga („podniosłem moje oczy do nieba” - w. 31), Bóg ów gest przyjmie i okaże łaskawość oraz miłosierdzie. Nabuchodonozor owi Bóg wrócił rozum i sprawił, że odzyskał zdrowie, pełnię władzy i szacunek u ludzi.
31 Gdy zaś upłynęły oznaczone dni, ja, Nabuchodonozor, podniosłem oczy ku niebu. Wtedy powrócił mi rozum
i wysławiałem Najwyższego,
uwielbiałem i wychwalałem Żyjącego na wieki,
bo Jego władza jest władzą wieczną,
panowanie Jego przez wszystkie pokolenia.
32 Wszyscy mieszkańcy ziemi
nic nie znaczą;
według swojej woli
postępuje On z niebieskimi zastępami.
Nie ma nikogo, kto by mógł powstrzymać Jego ramię
i kto by mógł powiedzieć do Niego: "Co czynisz?"
33 W tej samej chwili powrócił mi rozum i na chwałę Jego panowania powrócił mi majestat i blask. Doradcy moi i możnowładcy odszukali mnie i przywrócili mi władzę królewską, i dano mi jeszcze większy zakres władzy.
34 Ja, Nabuchodonozor,
wychwalam teraz, wywyższam i wysławiam Króla Nieba.
Bo wszystkie Jego dzieła są prawdą,
a drogi Jego sprawiedliwością,
tych zaś, co postępują pysznie,
może On poniżyć. (Dn 4, 31-34)
W zakończeniu opowiadania powraca forma listownej proklamacji u- trzymanej w 1 os. lp., podobnie jak w 3,98(31) - 4,15. Król Nabuchodonozor stwierdza, że po okresie upokarzającego doświadczenia („pod koniec dni” - w. 31) wzniósł oczy do nieba, tj. do Boga, i wrócił mu rozum. Oświadcza więc, że zaczął błogosławić i wysławiać Boga. W jego ustach pojawiają się takie słowa o Bogu jak: „wiecznie Żyjący”, „mający władzę”, Król wyznaje, że nikt nie jest w stanie sprzeciwić się woli Boga (w. 32). Ponieważ wrócił w pełni do zdrowia, więc nie tylko odzyskał władzę i cześć należną monarsze, ale także szacunek dworzan, dostojników królestwa i poddanych (w. 33). Opowiadanie kończy się wyznaniem (w. 34), iż król chwali „Króla niebios”, czyli Boga (por. Tb 13,6), gdyż to, co On czyni, najdoskonalej odpowiada ustalonemu przez Niego celowi; „Jego dzieła są prawdą”. Kierująca wszystkim Boża opatrzność prowadzi zawsze ku dobru; „Jego drogi są słuszne”. Jest On w stanie upokorzyć tych, którzy nie liczą się z Jego prawem: „kierują się pychą”.
lit: por poprzednia notka
Inne tematy w dziale Kultura