1 W trzecim roku panowania króla judzkiego Jojakima przybył król babiloński Nabuchodonozor pod Jerozolimę i oblegał ją. 2 Pan wydał w jego ręce króla judzkiego Jojakima oraz część naczyń domu Bożego, które zabrał do ziemi Szinear do domu swego boga, umieszczając naczynia w skarbcu swego boga.(Dn 1, 1-2)
Król Nabuchodonozor, podobnie jak to czyniło wielu monarchów, zwłaszcza królowie perscy, starał się wybierać do służby w administracji swego imperium ludzi o wysokich kwalifikacjach zarówno fizycznych i zdrowotnych, jak też intelektualnych: Kandydaci pochodzili z rodów królewskich oraz arystokracji wszystkich podbitych narodów, które weszły w skład jego królestwa, gdyż te warstwy społeczne były najbardziej wykształcone.
3 Król polecił następnie Aszfenazowi, przełożonemu swoich dworzan, sprowadzić spośród Izraelitów z rodu królewskiego oraz z możnowładców (Dn 1, 3)
Wiersz 3 mówi, że król Nabuchodonozor polecił dokonać wyboru kandydatów Aszpenazowi, przełożonemu swoich dworzan. Wyraz ’aspenaz jest pochodzenia perskiego i przyjmuje się, iż jest to imię własne. Wielu komentatorów sądzi jednak, że termin ten (perskie aspinja = gościnność) oznacza ministra pałacowego pełniącego funkcję podkomorzego lub podczaszego czy też głównego kwatermistrza. Aszpenaz jest nazwany przełożonym (hebr. rab) dworzan (hebr. sarisim). Wyraz saris (bab. saresi, co znaczy ten, [który stoi] u głowy [króla]), określa wysokiej rangi dworzanina wojskowego lub, cywilnego, który miał bezpośredni dostęp do monarchy. Wielu komentatorów oddaje ten termin pojęciem: eunuch, co odpowiada ówczesnym, zwłaszcza późniejszym, zwyczajom panującym na dworach królewskich (por. 2 Krl 9,32-33; Est 2,3.14; Iz 56,3 i 4). Trzeba jednak podkreślić, że wyraz ten niekoniecznie oznacza dworzanina pozbawionego męskości (np. Potifar na dworze faraona - por. Rdz 39,1).
Wiersz 2 pozwala przypuszczać, że Aszpenaz, podobnie jak później w 586 r. Nebuzaradan (por. Jr 40,1), spełnił rozkaz królewski jeszcze w Jerozolimie. Odbyło się to bez przemocy, tj. nie miało formy selekcji młodych jeńców wziętych do niewoli. Dokonano wyboru spośród osób wolnych, przeznaczonych do pełnienia funkcji urzędników państwowych królestwa babilońskiego, gdyż hagiograf nie mówi o zdobyciu Jerozolimy. Jerozolima prawdopodobnie otwarła bramy i Nabuchodonozor wkroczył do niej bez walki. Aszpenaz na polecenie króla wybrał młodzieńców zarówno z rodu (dosłownie: „z nasienia” - w. 3) królewskiego, jak też z arystokracji (hebr. parfmim znaczy szlachetni, znakomici - por. Est 1,3; 6,9).
4 młodzieńców bez jakiejkolwiek skazy, o pięknym wyglądzie, obeznanych z wszelką mądrością, posiadających wiedzę i obdarzonych rozumem, zdatnych do służby w królewskim pałacu. Zamierzał ich nauczyć pisma i języka chaldejskiego. (Dn 1, 4)
Z uwagi na to, że służba w administracji królestwa wiązała się ze stałym kontaktem z wieloma ludźmi o bardzo zróżnicowanej pozycji społecznej, począwszy od poddanych po obcych dyplomatów, książąt i władców, Nabuchodonozor stawiał wybranym kandydatom wysokie wymagania. Mieli to więc być młodzieńcy: „którzy nie mają żadnej skazy” (hebr. określenie znaczy naturalny, fizyczny brak. schorzenie na ciele), „o pięknym wyglądzie”. A zatem ludzie zdrowi, jak np. kandydaci do kapłaństwa (por. Kpł 21,18-20), silni, o miłej, ujmującej powierzchowności (por. 1 Sm 10.23.24 Saul; 1 Sm 16,12 - Dawid: 2 Sm 14,2S - Absalom), „biegli w każdej mądrości”, czyli obdarzeni umiejętnością praktycznego korzystania (maikilim) z różnych dziedzin wiedzy, mądrości (Hokmah), potrzebnej w dworskich politycznych naradach i konsultacjach, które pomagały królowi w podejmowaniu ostatecznych decyzji. Mieli oni też „posiadać wiedzę”. Można stąd wnosić, że król życzył sobie, żeby kandydat posiadał zdolność rozumienia wydarzeń, które dokonują się w świecie, i potrafił ocenić ewentualne ich znaczenie dla przyszłości jego kraju.
Z tych wymienionych, stawianych kandydatowi wymagań wynika, że Nabuchodonozorowi zależało, żeby kadry jego urzędników administracyjnych i dworzan składały się z ludzi inteligentnych i posiadających wiedzę, a przede wszystkim obdarzonych umiejętnością przewidywania. Takich kandydatów król Nabuchodonozor polecił kształcić, tj. uczyć „pisma i języka Chaldejczyków”. Pod pojęciem pisma (hebr. sefer znaczy pismo, książka) należy rozumieć nie tylko umiejętność pisania i załatwiania urzędowej korespondencji, tj. redagowania oficjalnych dokumentów i rozporządzeń wychodzących z kancelarii królewskiej, ale także znajomość literatury, z której słynęli Chaldejczycy.
W tym przypadku nauka pisma i języka Chaldejczyków dotyczy więc również słownictwa i wiedzy z zakresu astrologii, wróżb, mitów, rytuału religijnego i magii, nie wyłączając dawno wymarłego świętego języka sumeryckiego. Na owe czasy było to wykształcenie nowoczesne i obejmujące szeroki zakres ówczesnej wiedzy.
5 Król przydzielił im codzienną porcję potraw królewskich i wina, które pijał. Mieli być wychowywani przez trzy lata, by po ich upływie rozpocząć służbę przy królu. 6 Spośród synów judzkich byli wśród nich Daniel, Chananiasz, Miszael i Azariasz. (Dn 1, 5-6)
W tym rozporządzeniu królewskim mieści się nie tylko troska o utrzymanie, ale także przywilej, dzięki któremu byli oni traktowani jako stołownicy króla. Niewątpliwie nie należeli jeszcze do grona tych dworzan, którzy mieli prawo spożywać posiłki w obecności króla (por. 2 Kri 25,29; Jr 52,33), ale przyjmowanie tych samych pokarmów, co król, wiązało ich ściślej z jego osobą jako monarchy reprezentującego główne opiekuńcze bóstwo kraju. Hagiograf, mówiąc o porcji codziennie przydzielanej strawy królewskiej, posłużył się wyrazem pochodzenia perskiego pat-bag (staroperskie pa-tibaga), który był terminem technicznym oznaczającym porcję żywności wyznaczoną przez króla książętom i stołownikom z jego najbliższego otoczenia. Za tym zwyczajem kryje się pierwotna idea wspólnoty stołu, która niemal w sposób duchowy wiązała uczestników z tym, który dawał posiłek, i zobowiązywała do lojalności.
Czas przygotowywania kandydatów trwał trzy lata. Kształcenie w szkołach babilońskich trwało znacznie dłużej. Można przypuszczać, że król Nabuchodonozor brał pod uwagę wykształcenie, jakie kandydaci otrzymali w swojej ojczyźnie, i dlatego pozyskiwanie wiedzy potrzebnej do służby na jego dworze ograniczył do okresu, w którym kandydaci mogli posiąść te umiejętności, których nie nauczyli się w swoim kraju. Po trzech latach dokształcania kandydaci stawali przed królem, żeby mu się zaprezentować, a król w rozmowie z nimi miał okazję osobiście ich poznać oraz ocenić ich zdolności. W tym jego postępowaniu była zawarta dalekowzroczna mądrość polityczna. Tego rodzaju gestem ujarzmiony naród był przez najeźdźcę w jakiś sposób nagradzany. Mógł bowiem żywić nadzieję, że jego rodak, obejmujący wysokie stanowisko na dworze królewskim, nie zapomni o swojej ojczyźnie i jej dobru, jak to miało miejsce np. w przypadku Nehemiasza, Mardocheusza czy Estery.
7 Nadzorca służby dworskiej nadał im imiona, Danielowi - Belteszassar, Chananiaszowi - Szadrak, Miszaelowi - Meszak, Azariaszowi zaś Abed-Nego. (Dn 1, 7)
Przełożony (hebr. rab) dworzan (w. 3) powierzył owych czterech Judejczyków nadzorowi i opiece kierownika (hebr. sar) dworzan (w. 7). Z tekstu Jr 39,3 można wnosić, że tytuł sar był niższy od tytułu rab, gdyż ten ostatni był zwierzchnikiem noszących tytuł sar.
Daniel otrzymał imię Belteszassar (tzn. Be-lu. strzeż jego życia). Chananiasz otrzymał imię Szadrak (hebr. śadrak, być może pochodzenia perskiego znaczenie niepewne; słowo aramejskie: posłał [?]). Miszael otrzymał imię: Meszak ( być może pochodzenia perskiego: owca [?]; znaczenie niepewne). Azariasz zas otrzymał imię: Abed Nego, co znaczy sługa Nabu (imię pochodzenia aramejskiego - pierwszy wyraz oznacza sługę, a drugi jest zniekształconą nazwą babilońskiego bóstwa Nabu lub Nebo, która oznacza jasność [?]).
Zmiana imion, powszechnie stosowana w czasach biblijnych przez zwierzchników wobec poddanych mających objąć odpowiedzialne stanowisko (por. Rdz 41, 45; 2 Krl 23,34; 24,17), oznaczała pełne uzależnienie od nadającego imię zwierzchnika. W tym przypadku kierownik dworzan nadał swym podopiecznym Judejczykom imiona zrozumiałe dla nowego otoczenia, a tym samym włączył ich w grono pełnoprawnych obywateli babilońskiego królestwa. O zmianie imion hebrajskich na obce mamy wzmianki również w Księgach Machabejskich (Jason, Menelaos, Alkimos), ale ci hebrajskie imiona na obce zmienili z własnej woli. Godne uwagi jest to, że ani Daniel, ani jego towarzysze nie uważali zmiany imion za akt przeciwny ich religii. Przyjęli ją bez zastrzeżeń. Również w dokształcaniu w piśmie i języku Chaldejczyków, które wiązało się z obcym, tak niebezpiecznym dla ich religii sposobem myślenia, zaznamiającym ich z praktykami pogańskiego kultu, nie widzieli nic niestosownego. Daniel jest tu niewątpliwie typem ówczesnego pobożnego Żyda z diaspory, który korzystając z dobra, jakie mógł dać przymusowy pobyt na obczyźnie (por. Jr 29,4-14), dzięki umiejętności dostosowania się do środowiska i solidnej wiedzy mógł współegzystować z poganami, a nawet zajmować ważne stanowiska (np. Józef egipski, Tobiasz, Nehemiasz i inni).
8 Daniel powziął postanowienie, by się nie kalać potrawami królewskimi ani winem, które [król] pijał. Poprosił więc nadzorcę służby dworskiej, by nie musiał się kalać. (Dn 1, 8)
Jednak w praktykach religijnych, zwłaszcza odnośnie do rytualnej czystości pokarmów, Daniel wraz z towarzyszami pozostał wierny ojczystym tradycjom. Postanowił iść drogą wyznaczoną przez swoją religię, „żeby się nie musiał plamić”. Nie ulega wątpliwości, że lęk wyznawcy religii mojżeszowej przed spożywaniem pokarmów, co do których pochodzenia i sposobu przyrządzania nie był pewien, wypływał z przepisów Tory (por. Kpł 11,4-20; Pwt 12,23-25). Był też mocno zakorzeniony w jego mentalności (por. Tb 1,11; Jdt 10,5; 12,1-4; Est 4,17x [= Vg 14,17]; Mch 1,63; 2 Mch 6,18-20; Dz 10,9-16).
Co do napojów, w tym również wina, nie było specjalnego przepisu, który stawiałby jakieś ograniczenia w ich spożywaniu, z wyjątkiem wody zanieczyszczonej przez padlinę (Kpł 11,33-36) lub wina ofiarowanego bożkom (Pwt 32,38; por. też 1 Kor 10,21).
Kierownika dworzan nie zaniepokoił sposób, w jaki Daniel zwrócił się do niego w sprawie niekorzystania ze strawy królewskiej. Owszem upewnił go w przekonaniu, że Daniel odnosi się z pełnym szacunkiem do królewskiego rozporządzenia. Odmowę spożywania pokarmów ze stołu królewskiego motywował tym, że nie będzie się plamił tzn. że nie chce się narazić Bogu ani wystąpić przeciwko Jego zamiarom względem siebie. Daniel więc przez odmówienie przyjmowania królewskiego pokarmu nie wzbudził w kierowniku podejrzeń, że obraża majestat monarchy co do lojalności, która w ówczesnym świecie bliska była czci religijnej. Każdy poganin, a więc i kierownik, wierzył w potęgę różnych bóstw, dlatego przekonała go argumentacja Daniela, że boi się on przez spożywanie pokarmów innych, niż sobie życzy bóstwo, spowodować jego gniew.
9 Bóg zaś obdarzył Daniela przychylnością i miłosierdziem nadzorcy służby dworskiej. 10 Nadzorca służby dworskiej powiedział do Daniela: "Obawiam się, by mój pan, król, który przydzielił wam pożywienie i napoje, nie ujrzał, że wasze twarze są chudsze niż [twarze] młodzieńców w waszym wieku i byście nie narazili mojej głowy na niebezpieczeństwo u króla". 11 Daniel zaś powiedział do strażnika, którego ustanowił nadzorca służby dworskiej nad Danielem, Chananiaszem, Miszaelem i Azariaszem:(Dn 1, 9-11)
Opowiadanie mówi, że tej delikatnie i roztropnie sformułowanej prośbie towarzyszyła pomoc Boża. Bóg sprawił (dosłownie: dał), że kierownik życzliwie potraktował prośbę Daniela (por. Tb 1,10-13).
Uważał nadto, że tylko bardzo sycący i dostatni pokarm, jaki zapewniał stół królewski, nie jarzyny, był w stanie dać jego podwładnym, młodym wychowankom, to, czego potrzebował ich organizm, by dobrze i zdrowo wyglądały ich ciała. Daniel dał do zrozumienia, że podziela obawy swego przełożonego i dlatego nie odmawia całkowicie korzystania z pokarmów wyznaczonych przez króla, pragnie tylko pozostać wierny praktykom swojej religii. Prosi więc o przeprowadzenie próby.
12 "Poddaj sługi twoje dziesięciodniowej próbie: niech nam dają jarzyny do jedzenia i wodę do picia. 13 Wtedy zobaczysz, jak my wyglądamy, a jak wyglądają młodzieńcy jedzący potrawy królewskie i postąpisz ze swoimi sługami według tego, co widziałeś". 14 Przystał na to żądanie i poddał ich dziesięciodniowej próbie. 15 A po upływie dziesięciu dni wygląd ich był lepszy i zdrowszy niż innych młodzieńców, którzy spożywali potrawy królewskie. 16 Strażnik zabierał więc ich potrawy i wino do picia, a podawał im jarzyny.
17 Dał zaś Bóg tym czterem młodzieńcom wiedzę i umiejętność wszelkiego pisma oraz mądrość. Daniel posiadał rozeznanie wszelkich widzeń i snów.(Dn 1, 12-17)
Daniel zaproponował mu, by w sprawie przyjmowania pokarmów poddał ich dziesięciodniowej próbie. Zamiast potraw królewskich chcą spożywać jarzyny i pić wodę. Hebr. zeroim (w. 12) lub zero‘nim (w. 16) występuje w Piśmie św. tylko w tych wierszach i oznacza produkty pochodzące z nasion (hebr. zera), a więc owoce i jarzyny. Ten sposób żywienia przypomina fragment przekazanego w tekście Rdz 1,29 (por. także 2 Mch 5,27). błogosławieństwa danego przez Stwórcę pierwszej parze ludzkiej w raju.
Postanowienie zachowania religijnej praktyki czystości pokarmów w tak wyjątkowych okolicznościach Bóg nagrodził nie tylko życzliwością pogańskiego dozorcy, ale także darem „rozumienia i biegłości w każdym piśmie oraz mądrości.
Hebr. "rozumienie i biegłość" wskazuje, iż Bóg w swej łaskawości obdarzył ich tymi przymiotami. które król Nabuchodonozor stawiał jako warunek zaangażowania do swej służby (w. 4). Dar ten jednak otrzymali na miarę godną Boga. Rozumienie,które objawiało się w rozległej wiedzy, łączyło się z wewnętrzną duchową umiejętnością i sprawnością w korzystaniu z niej. Termin haskel(inteligencja, rozum, biegłość) z partykułą b‘ (w) oznacza wnikliwość ludzkiego poznawania, zdolność wglądu w coś, uświadomienie sobie, czyli zrozumienie czegoś, co potem wyraża się w decyzji, w czynie. W tym przypadku ów dar rozumnej wnikliwości i poznania dotyczył wszelkiego pisma (sefer),czyli literatury i mądrości Chaldejczyków, a więc tej dziedziny wiedzy ludzkiej, która rożnymi metodami i sposobami starała się odkryć tajemnice przyszłości, poznać sens wydarzeń i zjawisk oraz ich znaczenie dla przyszłości. Były to umiejętności, które były przydatne i potrzebne komuś, kto chciał z pożytkiem dla poddanych wypełniać swe obowiązki. Dar, jakim Bóg obdarzył Daniela i jego towarzyszy, przewyższał ludzką wiedzę i mądrość. Dzięki niemu mogli poznawać prawdziwy, zamierzony przez Boga sens wydarzeń czy zjawisk, a przez to wydawać o nich rzeczywisty i obiektywny, bo oparty nie tylko na ludzkim rozumowaniu, osąd i praktycznie zastosować to w życiu. „Daniel zaś rozeznawał każde widzenie i sny”, otrzymał więc łaskę prawdziwego rozumienia oraz wyjaśniania wizji (hazon), czyli w tajemniczych okolicznościach objawionego słowa Bożego, oraz snów, które też były formą poznawania woli Bożej (por. Rdz 40,8; 41,25; J1 3, ln; 2 Mch 15,11-16; Mt 1,20 i in).
18 Gdy minął okres ustalony przez króla, by ich przedstawić, nadzorca służby dworskiej wprowadził ich przed Nabuchodonozora. 19 Król rozmawiał z nimi, i nie można było znaleźć pośród nich wszystkich nikogo równego Danielowi, Chananiaszowi, Miszaelowi i Azariaszowi. Zaczęli więc sprawować służbę przy królu. 20 We wszystkich sprawach wymagających mądrości i roztropności, jakie przedkładał im król, okazywali się dziesięciokrotnie lepsi niż wszyscy wykładacze snów i wróżbici w całym jego królestwie. 21 Przebywał tam Daniel aż do pierwszego roku Cyrusa. (Dn 1, 18-21)
Rozmowa monarchy z nimi (w. 19) niewątpliwie była rodzajem sprawdzianu, jakby egzaminu mającego wskazać, czy ci młodzi ludzie nadają się do służby na dworze króla i ewentualnie, jaki rodzaj pracy w administracji państwowej można im powierzyć. Okazało się, iż Daniel i jego towarzysze przewyższają wszystkich swoich rówieśników wiedzą, inteligencją i bystrością. Zostali więc zaangażowani do pracy na dworze króla.
Wyższość Daniela i jego towarzyszy nad innymi doradcami polegała na tym, że ich wiedza i rozsądek nie opierały się tylko na gruntownej wiedzy ludzkiej, lecz także na mądrości i rozeznaniu, które otrzymali w darze od Ducha Bożego. Stąd rady dawane królowi były głębsze, bardziej przekonywające, a więc dawały szansę pełnego powodzenia w praktycznym ich zastosowaniu.
Inne tematy w dziale Kultura