1 A skoro Mardocheusz dowiedział się o wszystkim, co czyniono, rozdarł szaty i okrył się worem i popiołem, i wyszedł na środek miasta, i lamentował głośno i gorzko. (Est 4, 1)
Okazuje się, że Mardocheusz „wiedział o wszystkim“ jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem dekretu w Suzie, jak to wynika z w. 7. Wiadomości dostarczali mu zarówno dworzanie, jak i sami pisarze, wśród których miał wielu znajomych. Dlatego lepiej niż inni zdawał sobie sprawę z ogromu niebezpieczeństwa, jakie zagrażało Żydom. Najpierw daje wyraz swojemu szczeremu wewnętrznemu bólowi przez zewnętrzne oznaki żalu powszechnie przyjęte u Izraelitów (Rdz 37, 34; Lb 14, 6; 2 Sm 1,11; Ezd 9, 3). Na uwagę zasługuje to, że czynił to publicznie na środku rynku. Niektóre z tych obyczajów przejęli także Persowie, np. rozdzieranie szat (por. Herodot 8, 99). Mardocheusz lamentował celowo na oczach wszystkich, by zwrócić uwagę na niewinność swojego ludu, by dać dowód swojej odwagi w stosunku do Amana, jak również po to, by wiadomość o jego zachowaniu się dotarła jak najszybciej do Estery. Nie obawiał się, by przez to Aman przyśpieszył dzień eksterminacji Żydów, ponieważ wymagałoby to nowego dekretu i całego szeregu dodatkowych rozporządzeń, a poza tym wiedział, że zabobonny Aman wierzy ślepemu losowi.
2 I przyszedł aż pod Bramę Królewską, ponieważ nie wolno było wejść do samej Bramy Królewskiej przyodzianemu w wór pokutny. (Est 4, 2)
Mardocheuszowi chodziło przede wszystkim o szybkie poinformowanie Estery o całej sprawie. Ubrany w szaty pokutne nie mógł przebywać ani na dziedzińcu, ani pod bramą królewską, a tym bardziej wejść do samej bramy, gdzie można się było pokazywać tylko w szatach świątecznich, aby króla nie narażać na przykry widok (Isaak Cylkov). Dlatego stanął przed bramą i krzykiem i płaczem chciał zwrócić na siebie uwagę.
3 A w każdym państwie, wszędzie, dokąd dekret króla i prawo jego dotarły, powstał wielki smutek u Żydów i posty, i płacz, i lament. Wór pokutny i popiół stanowiły posłanie dla wielu. (Est 4, 3)
Mardocheusz zachowaniem swoim pobudził prawie wszystkich Żydów w państwie perskim do żalu i pokuty. Niewątpliwie wielu z nich, zwłaszcza w odległych prowincjach, zrobiło to na swoją rękę, bo niepodobna przypuścić, by wieść o zachowaniu się Mardocheusza w samej Suzie rozeszła się tak szybko aż na krańce królestwa perskiego. Poza tym Mardocheusz nie był jeszcze znany wszystkim Żydom w całym państwie jako ich przywódca. Stanie się to dopiero wtedy, gdy za pośrednictwem Estery, zostanie on ogłoszony pierwszą osobą po królu (por. 10, 2 n). Zastanawiające jest to, że Żydzi na dekret królewski zareagowali pokutą i oznakami żalu, zamiast przedsięwziąć masową ucieczkę z państwa perskiego. Niektórzy egzegeci są zdania, że wtedy powszechnie mniemano, iż pęza granicami państwa perskiego już nikt nie mieszka, ciągnie się co najwyżej dzika, bezludna pustynia, nie ma zatem gdzie i do kogo uciekać (por. F. Stummer, s. 17). Jednakże wydaje się bardziej prawdopodobny inny pogląd: Autor chce udowodnić, że ratunek jest możliwy tylko przez pomoc Boga. Tej zaś pomocy można dostąpić jedynie przez umartwienie, żal i prawdziwą pokutę. Żydzi wybierają tę drogę, która — jak się później okaże — była najpewniejsza.
4 I przyszły służące Estery i jej eunuchowie, i opowiedzieli jej o tym. Wtedy królowa zlękła się bardzo i posłała szaty, aby ubrać Mardocheusza i zdjąć wór z niego, ale on nie przyjął. (Est 4, 4)
Okazuje się z w. 4, że Estera nic jeszcze nie wie o dekrecie króla. Przez posługujących jej ludzi, którzy dla załatwiania różnych spraw udawali się z zamku do miasta, dowiaduje się o smutku i o pokucie Mardocheusza. Sądzi, że przyczyna smutku i żałoby nie jest tak poważna: może śmierć jakiejś bliskiej osoby, a może utrata majątku (por. Seisenberger, s. 152). Dlatego posyła Mardocheuszowi odświętne szaty, by się w nie przebrał, a tym samym podszedł bliżej mieszkania i mógł się z nią porozumieć (por. 2, 11). Nikomu bowiem ubranemu w pokutne szaty nie wolno było przekraczać dziedzińca i podchodzić pod samą bramę pałacu królewskiego. Mardocheusz jednak przysłanych mu przez Esterę szat nie przyjmuje, dając tym samym znać, że przyczyna jego żałoby jest o wiele głębsza i bardziej poważna.
5 Wtedy zawołała Estera Hataka, który spośród eunuchów królewskich usługiwał jej osobiście, i posłała go do Mardocheusza, aby dowiedział się, po co to wszystko i dlaczego.(Est 4, 5)
Aby się dowiedzieć wszystkiego dokładnie, Estera posyła do Mardocheusza swojego zaufanego sługę, przypuszczalnie jednego z wyższych urzędników w haremie króla, imieniem Hatak. Niektórzy egzegeci wywodzą to imię od starobaktryjskie- go Han-taka — łącznik, posłaniec, ale najprawdopodobniej jest to imię własne, nie mające z posłańcem nic wspólnego. Był to jedyny i zarazem zwykły sposób porozumiewania się osób mieszkających poza obrębem pałacu z osobami przebywającymi na zamku w Suzie. Herodot wspomina pewnego ojca, który także w ten sposób kontaktował się ze swoją córką przebywającą w haremie królewskim (por. 3, 68 n).
6 I poszedł Hatak do Mardocheusza na rynek miasta, który był przed Bramą Królewską. 7 Mardocheusz opowiedział mu wszystko, co się zdarzyło, i dokładnie powiadomił go o sumie srebra, którą Haman przyrzekł wpłacić do skarbca królewskiego za Żydów, skoro tylko będzie mógł ich wygładzić. (Est 4, 6-7)
Hatak mógł o planach Amana jeszcze nic nie wiedzieć, ponieważ do domu kobiet na zamku, gdzie pracował, wieści nie docierały tak szybko. Ze słowa paraśat —„dokładne dane“, wynika, że Mardocheusz powiadomił go o wszystkim, tj. o genezie dekretu królewskiego, o swoim zatargu z Amanem, jak również o staraniach Amana, zmierzających do tego, by wytępić Żydów za wszelką cenę.
8 I odpis dokumentu prawnego, który wydano w Suzie, aby ich wygładzić, dał mu do pokazania Esterze, celem powiadomienia jej i polecenia, aby poszła do króla i błagała go o łaskę, i prosiła przed nim za ludem swoim. 9 A Hatak odszedł i powiedział Esterze słowa Mardocheusza. 10 I odpowiedziała Estera Hatakowi i poleciła mu iść do Mardocheusza: (Est 4, 8-10)
Mardocheusz chcąc rozwiać w Esterze wszelkie wątpliwości co do knowań Amana, przesyła jej przez Hataka odpis dekretu królewskiego. I tu powstaje pewna trudność: Po co Esterze był potrzebny odpis dekretu, skoro już go ogłoszono w Suzie? Mardocheusz chciał, by Estera miała tekst dekretu na piśmie i by w ten sposób mogła skuteczniej wystąpić w obronie swego narodu przed królem. Razem z odpisem dekretu otrzymuje Estera specjalne polecenia: przede wszystkim musi odkryć przed królem swoje żydowskie pochodzenie, które dotychczas zgodnie z poleceniem Mardoche- usza (2, 10. 20) zataiła, oraz musi uświadomić króla, że tym narodem, który ma być wymordowany, są jej rodacy.
11 "Wszyscy słudzy króla i ludność państw królewskich wiedzą, że jedno dla nich jest prawo, dla każdego mężczyzny i każdej kobiety, którzy udają się do króla na dziedziniec wewnętrzny, a którzy nie otrzymali wezwania: mają być zabici, chyba że król wyciągnie nad nimi złote berło, to wtedy pozostaną przy życiu. A mnie nie zawołano, abym poszła do króla, już od dni trzydziestu". 12 I powiedziano Mardocheuszowi słowa Estery. (Est 4, 11-12)
Estera przedstawia Mardocheuszowi trudności związane z jego planem ocalenia Żydów. Wypływają one z rozkazu królewskiego, który pod karą śmierci zabrania stawiać się komukolwiek przed królem, jeśli uprzednio król sam go nie poprosi do siebie. Prawo takie — jak twierdzi Herodot (1, 99) — wydał pierwszy król medyjski Dejokes. Chodziło w nim o to, aby ochronić króla przed ewentualnymi zamachami na jego życie. Zamachy takie na Wschodzie były na porządku dziennym, despotyczni władcy mieli bowiem wielu przeciwników. Wyrażenie TM ’ahat dato przemawia raczej za tym, że prawo to obowiązywało wszystkich bez wyjątku. Słusznie twierdzi Wildeboer (s. 186), że podlegała mu nawet i królowa. Prawo zabraniało nie tylko wstępu do samej komnaty królewskiej, ale nawet na dziedziniec wewnętrzny pałacu, skąd można było widzioć króla, i król mógł obserwować wszystkich przychodzących do siebie (5,1). U Estery sprawa skomplikowała się jeszcze przez to, że król już od 30 dni nie poprosił jej do siebie, a więc mogła słusznie przypuszczać, że popadła w niełaskę, albo przynajmniej czasowo król nie ma w niej upodobania. Udawanie się więc w takich warunkach do króla byłoby rzeczywiście szaleństwem i igraniem z własnym życiem.
Autor przemilcza jedną rzecz, o której wspomina Herodot (3, 118. 140), że Estera mogła przecież prosić o audiencję u króla przez posłów, a niekoniecznie iść do niego sama. Czyni to jednak celowo, by później, gdy ona zgodzi się pójść do króla (4, 16), mieć więcej argumentów na podkreślenie bohaterstwa, odwagi i pełnej poświęcenia postawy. Jest rzeczą możliwą, że odsunięcie od siebie przez króla Estery na przeciąg jednego miesiąca mogło być spowodowane knowaniami Amana. Aman, jako najbliższy króla, wiedział, że Estera jest Żydówką i krewną Mardocheusza, wiedział także, że ma ogromny wpływ na króla, dlatego robił wszystko, aby ją od niego jak najdalej odsunąć. Dlatego też Estera nie prosi przez dworzan o przyjęcie u króla, bo wie, że oni jako zaufani Amana nie dopuściliby do spełnienia jej prośby.
Pozostaje jej tylko jedna droga: iść do króla bez jego zaproszenia. Zanim jednak to uczyni, przypomina Mardocheuszowi, na co się naraża. Dziwi się swemu krewnemu, że nie zna tego prawa, o którym wiedzą „wszyscy słudzy króla i lud prowincji królewskich“, tj. wszyscy ludzie w państwie. Jedynym ratunkiem, dla ludzi, którzy odważyli się przyjść do króla bez jego zaproszenia, było wyciągnięte przez króla „nad nimi złote berło“. W czasie wykopalisk prowadzonych w Suzie odnaleziono kilka płaskorzeźb, przedstawiających królów zawsze z berłem w ręku. Król ruchem berła wyrażał swoją łaskawość lub niezadowolenie.
13 Wtedy Mardocheusz rzekł, aby odpowiedzieli Esterze: "Nie myśl sobie w sercu, że uratujesz się w domu króla, jedyna ze wszystkich Żydów,(Est 4, 13)
Sprawa jest tak ważna, że warto dla niej poświęcić swoje życie. Za cenę bowiem tego jednego życia, można ocalić życie całego narodu. W tej chwili Estera już nie ma możności uratowania się. Jeśli bowiem nie pójdzie do króla, to choćby na pewien czas się ukryła, to i tak kiedyś wyjdzie na jaw jej żydowskie pochodzenie (jeśli Aman już tego nie wie) i zginie jak wszyscy jej rodacy. Jeśli zaś pójdzie do króla, istnieje jeszcze szansa uratowania się; władca bowiem może wyciągnąć do niej swe berło, co jest równoznaczne z jego łaskawością. Milczenie jej w tej chwili może być później przez króla jak i przez jego doradców uważane za podstęp, za co spotkać ją może jeszcze większa kara.
14 bo jeśli ty zachowasz milczenie w tym czasie, uwolnienie i ratunek dla Żydów przyjdzie z innego miejsca, a ty i dom ojca twojego zginiecie. A kto wie, czy nie ze względu na tę właśnie chwilę dostąpiłaś godności królowej?" 15 I rzekła Estera, aby odpowiedziano Mardocheuszowi: (Est 4, 14-15)
Pozostawało więc Mardocheuszowi jedno: bezgraniczna ufność w pomoc Bożą. Ta pomoc Boża przejawiła się nawet w takim szczególe, jak wybranie Estery na królową. Słowa „kto wie“ nie wyrażają wątpliwości, ale są stwierdzeniem faktu, że Opatrzność Boża czuwa nad nimi.
16 "Idź, zgromadź wszystkich Żydów, którzy znajdują się w Suzie. Pośćcie za mnie, nie jedząc i nie pijąc trzy dni, nocą i dniem. Ja też i dziewczęta moje będziemy pościły podobnie. Potem pójdę do króla, choć to niezgodne z prawem, a jeśli zginę, to zginę". 17 I poszedł Mardocheusz i uczynił stosownie do tego wszystkiego, co mu poleciła Estera. (Est 4, 16-17)
Estera uzależnia powodzenie swojego przedsięwzięcia wyłącznie od postu; G i VL dodają jeszcze: od wspólnych ćwiczeń religijnych, przez które można rozumieć wspólne modlitwy. Post obejmuje Esterę, jej służące i wszystkich Żydów mieszkających w Suzie. Trwał dwa dni i kończył się dnia trzeciego rano. Post praktykowany przez Izraelitów, jak to wynika choćby z 2 Sm 12, 16; J1 2, 12. 15; Jon 3, 5, miał zawsze na celu wyproszenie sobie Bożego miłosierdzia.
Kodeks VL podaje szczegóły postu zarządzonego przez Mardocheusza, który trwał pełne trzy dni i trzy noce i obejmował także zwierzęta domowe. Post połączony był z posypaniem głów popiołem i z błagalną modlitwą.
lit:
http://iktotuzmysla.salon24.pl/676135,ksiega-estery-wyjasnia-dlaczego-zydzi-ukrywaja-ze-sa-zydami
Inne tematy w dziale Kultura