1 Nie podobało się to Jonaszowi i oburzył się. 2 Modlił się przeto do Pana i mówił: "Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, żeś Ty jest Bóg łagodny i miłosierny, cierpliwy i pełen łaskawości, litujący się nad niedolą. 3 Teraz Panie, zabierz, proszę, duszę moją ode mnie, albowiem lepsza dla mnie śmierć niż życie". (Jon 4, 1-3)
Odwrócenie kary od grzesznego miasta pogańskiego bardzo się Jonaszowi nie podobało, co podkreśla hebr. wajera'... ra'ah g'dolah. To niezadowolenie (ra'ah) spowodowało wielką depresję duchową. Trudno przyjąć, że Jonasz pogniewał się na Jahwe. Tego, co teraz przeżywa, nie można również nazwać oburzeniem w stosunku do postępowania Bożego względem Niniwy. Po uratowaniu z głębin morza Jonasz dobrze zdaje sobie sprawę, że całkowicie zależy od Jahwe. Od Niego wszak otrzymał tyle dobrodziejstw. Prorok nie pochwala decyzji Jahwe w sprawie Niniwy, ale jej również nie potępia. Popada tylko w ogromne przygnębienie, co mu odbiera ochotę do życia (w. 3). Ujawnia to w pokornej modlitwie.
Wiersz 2 do pewnego stopnia oświetla przyczynę ucieczki Jonasza od Jahwe. Sam wyznaje, że nie chciał się podjąć poleconej misji, bo wiedział, że Jahwe jest pełen miłosierdzia. Jest Bogiem łagodnym i cierpliwym — ’erek ’apajim to zwrot o znaczeniu: wspaniałomyślny, cierpliwy, łagodny (Wj 35, 6; Lb .14, 18; Ps 86, 15 itp.). Jest Bogiem ogromnej łaskawości: rab-hesed (por. 2, 9). Jest Bogiem, który lituje się nad ludzkim nieszczęściem: niham 'al-ha- ra'ah (por. 3, 9).
Z jego wypowiedzi można dość wyraźnie odczytać właściwy powód ucieczki Jonasza przed Bogiem. Mianowicie zawsze był on przekonany o wielkości miłosierdzia i dobroci Jahwe względem swojego narodu. W chwilach odstępstwa ludu od Boga prorocy nawoływali do pokuty pojednania z Nim. Był to jeden z istotnych przywilejów wybrania i przymierza narodu z Jahwe. Przywilej ten obecnie ma zwiększyć.Jonasz nie chce się z tym pogodzić, nie mieści się to w jego poglądach religijnych i wywołuje wielką depresję duchową, czego wynikiem jest jego prośba o śmierć.
Lepiej, tzn. korzystniej (tob) będzie dla Proroka, jeśli Jahwe odbierze mu duszę (nefes — dusza, jako podstawa wszelkiego życia w człowieku; por. Rdz 35, 18; 3 Kri 17, 21; Iz 53, 12 itp.). Będzie wówczas wolny od przeżywanego niepokoju i przygnębienia.
Wyrażenie to oddaje stan ducha Jonasza niezadowolonego i rozgoryczonego wytworzoną sytuacją. Obecne życie Proroka jest bardziej przykre niż stan śmierci. Wiadomo natomiast, że w normalnych warunkach sprawa przedstawia się inaczej. Życie jest obrazem szczęśliwości i pomyślności (por. Pwt 30, 15. 19; Iz 4, 3; Mal 2, 5), a jego przeciwieństwem jest właśnie śmierć. Ona to uosabia nieszczęście i zło w najwyższym stopniu (por. Przp 5, 5; 8, 36; 11, 19; 12, 28; Jr 21, 8). Stąd w Ps 55, 5 jest wzmianka o trwodze śmierci (’emot mawet),którą wywołuje życie w trudnych warunkach, a według Syr 7, 26 zła niewiasta jest bardziej przykra niż śmierć (mar mimmawet). Jeśli więc Jonasz mówi, że jego życie jest bardziej przykre niż śmierć, to dowodzi tylko intensywności swego przygnębienia.
4 Pan odrzekł: "Czy uważasz, że słusznie jesteś oburzony?" (Jon 4, 5)
Następuje pierwsza reakcja Jahwe na słowa Jonasza. Jest nią odpowiedź dana Prorokowi w formie krótkiego zdania zaczynającego się od partykuły ha. Starożytne tłumaczenia odczytują ją jako przysłówek pytajny Partykuła ta przeważnie takie właśnie ma znaczenie. Niekiedy jednak przysłówek ha zawiera w sobie odcień wykrzyknika. W praktyce trudno niekiedy rozstrzygnąć, jak należy przetłumaczyć zdanie poprzedzone przysłówkiem ha: w formie pytajnej czy wykrzyknikowej. Jego forma graficzna w obu przypadkach może być taka sama.
W omawianym wierszu wyrażenie haheteb harah lak rozumieć można jako pytanie: czyż twój smutek jest słuszny, albo jako wypowiedziane z emfazą stwierdzenie: twój smutek rzeczywiście jest uzasadniony. Druga możliwość znajduje więcej prawdopodobieństwa, gdy się uwzględni dalszy tok opowiadania.
5 Jonasz wyszedł z miasta, zatrzymał się po jego stronie wschodniej, tam uczynił sobie szałas i usiadł w cieniu, aby widzieć, co się będzie działo w mieście. 6 A Pan Bóg sprawił, że krzew rycynusowy wyrósł nad Jonaszem po to, by cień był nad jego głową i żeby mu ująć jego goryczy. Jonasz bardzo się ucieszył [tym] krzewem. (Jon 4, 5-6)
Jeśli się przyjmie, że w odpowiedzi Jahwe Prorok widział nie zapytanie, lecz przyznanie mu racji, że Niniwa będzie zniszczona, treść tego wiersza nie nastręcza trudności i nie ma racji umieszczać go po 3,4. Mianowicie Jonasz uspokojony wypowiedzią Boga cierpliwie wyczekuje dalszego przebiegu wypadków. Prawdopodobnie wydaje mu się, że jego reakcja na sprawę uchylenia kary odniesie pożądany skutek.
Jonasz zdecydował się na dość długie czekanie, skoro dla ochrony przed słońcem zbudował sobie rodzaj szałasu. Sukkah jest nazwą takiego właśnie prowizorycznego pomieszczenia używanego przez wędrowców (por. Rdz 33, 17), stróżów winnic (Iz 1, 8; Hb 27, 18), żołnierzy w czasie działań wojennych (1 Sm 11, 11; 3 Kri 20, 12. 16). Dawało ono schronienie przed upałem, wichrem i deszczem (Iz 4, 6). Stąd wzięło nazwę święto Namiotów (Kpł 23, 34; Pwt 16, 13 itp.).
Wielkim dobrodziejstwem okazał się w tych warunkach krzew zwany qiqajon, który dostarczał głębszego cienia. Qiqajón (LXX: kolokunde); Aq i Th: kikeona; Sym: kiddos; Vg: hedera) według powszechnego przekonania współczesnych egzegetów nie jest ani dynią (LXX), ani bluszczem (Sym, Vg), lecz krzewem rycynusowym (Ricinus communis; egipskie: kiki). Należy do rodziny wilczomlecznych, jest rośliną oleistą i leczniczą. W krajach tropikalnych wyrasta jako niezbyt wysokie drzewo. Nazwa polska: rącznik. Używa się go na ogrodzenia. Według autora Księgi krzew ten dobrze znosił upał, jego główną właściwością był szybki wzrost, a ulistnienie gęste, palczaste dawało dużo cienia.
Nie należy zapominać, że krzew ten pojawił się dzięki specjalnej interwencji Bożej (podobnie jak ryba w 2, 1, robak i wiatr w 4, 7-8). W ten sposób Jahwe rozpoczyna przekonywanie Proroka o słuszności swego postępowania. Najpierw wywołuje u niego uczucie wielkiej radości z korzyści, jakie mu przyniósł wspaniały krzew. Tekst wyraźnie podkreśla, że Jonasz był z niego bardzo zadowolony.
7 Ale z nastaniem brzasku dnia następnego Bóg zesłał robaczka, aby uszkodził krzew, tak iż usechł. (Jon 4, 7)
Następuje drugi etap, sytuacja nagle się zmienia. Robak podgryza korzenie krzewu powodując jego uschnięcie. Jonasz zostaje pozbawiony cienia.
Tola’at jest nazwą szkodnika niszczącego np. winnice (Pwt 28, 39). W sensie przenośnym tak określa się również człowieka poniżonego, wzgardzonego (por. Iz 4.1, 14).
8 A potem, gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg gorący, wschodni wiatr. Słońce prażyło Jonasza w głowę, tak że osłabł. Życzył więc sobie śmierci i mówił: "Lepiej dla mnie umrzeć aniżeli żyć". (Jon 4, 8)
Równocześnie gorący wiatr potęguje i tak już dostatecznie silny żar słońca. Wiatr jest tu nazwany ruah ąadim hariśit. Qadim określa wiatr wschodni, który wysusza wilgoć i jest zabójczy dla roślin (Rdz 41, 6. 23. 27; Oz 15, 13). Takie samo znaczenie ma ruah qadim; jest to wiatr parzący spalający (por. Wj 10, 13; Ez 17, 10; 19, 12), który niekiedy dmie z niezwykłą siłą (por. Wj 14, 21; Jr 18, 17; Ez 27, 26). Tu wiatr ten jest gorący, lecz spokojny, co wywołuje ogromną duszność powietrza. To ma prawdopodobnie na uwadze przymiotnik harisit. Występuje on tylko w omawianym miejscu, stąd trudność jego interpretacji. Kontekst i świadectwo starożytnych tłumaczeń pozwalają na takie właśnie rozumienie jego treści.
Bardzo rzadko pojawia się w Biblii również słowo alaf. W koniugacji hitpa'el spotyka się je tylko w Rdz 38, 14 (okryła się welonem), a w podobnym jak tu znaczeniu jeszcze tylko w Am 8, 13. Chodzi więc o osłabienie, omdlenie, czego przyczyną jest upał i pragnienie.
9 Na to rzekł Bóg do Jonasza: "Czy słusznie się oburzasz z powodu tego krzewu?" Odpowiedział: "Słusznie gniewam się śmiertelnie".(Jon 4, 9)
Poglądowa lekcja Boża kończy się wyciągnięciem wniosku o słuszności postawionej przez Jahwe tezy teologicznej. Jonasz sam dopomaga do jej uznania przez energiczną obronę słuszności własnego smutku i żalu zautraconym krzewem.
10 Rzekł Pan: "Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. (Jon 4, 5-6)
Prorok uważa swój smutek za w pełni uzasadniony. Bóg nie przeczy temu. Stwierdza tylko, że jego smutek jest wyrazem litości nad zniszczonym krzewem, z którego Jonasz czerpał wprawdzie korzyść, ale niewłożył w jego zaistnienie żadnego wysiłku, nie napracował się nad nim wcale ('amel znaczy: pracował fizycznie lub umysłowo; zwykle chodzi tu o pracę trudną, wymagającą wielkiego wysiłku; por. Ps 127, 1; Ekl 2, 11. 21; 8, 17; Przp 16, 26), nie przyczyniał się do jego wzrostu, wpływał na wzrost, jak np. wpływa deszcz na rośliny; zob. Iz 44, 14; Ez 31, 4). Qiqajon wyrósł w nocy i wkrótce usechł (dosłownie: bin- laj lah syn nocy).
A jednak Jonasz tak boleśnie przeżywa zniszczenie tej rośliny: haseta-'al-haąąiąajón — litujesz się nad krzewem rycynusowym. Czasownik hus oznacza przede wszystkim: ulitował się (por. Jr 21, 7; Ps 72, 13), następnie: oszczędził, podarował karę (por. 1 Sm 24, 11; Jr 13, 14; Ez 24, 14; Jl 2, 17); przeważnie oba te znaczenia występują razem (por. Pwt 7, 16; 13, 9; 19, 13; Iz 13, 18; Ez 5, 11; 7, 4. 9; 8, 18 itp.).
11 A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą, wielkim miastem, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?" (Jon 4, 11)
Jahwe darzy Niniwę takim uczuciem, jakim Jonasz otacza zniszczoną roślinę (ten sam czasownik hus).
Z powyższych przesłanek możliwy jest tylko jeden wniosek: Jonasz musi uznać, że Jahwe postępuje również słusznie litując się nad tragicznym losem wielkiego miasta. Co więcej, słuszność takiego rozwiązania problemu Niniwy przez Jahwe jest o tyle większa od żalu Jonasza za utraconym krzewem, o ile wielkie miasto więcej znaczy niż ta właśnie roślina.
Niekiedy określa się w ten sposób szczególny rodzaj niewiedzy: np. nieznajomość ani dobra, ani zła, tzn. nierozróżnianie dobra od zła. W ten sposób mówi się o dzieciach (Pwt 1, 39) lub o starcach (2 Sm 19, 35), a więc o tych, którym brak pełnej sprawności umysłowej w dziedzinie życia duchowego i moralnego.
Prawdopodobnie taką samą treść ma zwrot o nierozróżnianiu pomiędzy swoją prawicą a lewicą (ben jeminó liśemo’l6). Jamin oznacza prawą stronę (por. 3 Kri 7, 49) lub prawą rękę (por. Rdz 48, 13), podobnie jak śemo’lodnosi się do lewej strony lub ręki. Bardzo często nazwy te występują w znaczeniu przenośnym; np. ci, których obowiązuje prawo, mają iść drogą przez nie wyznaczoną. Nie wolno im zboczyć ani na prawo, ani na lewo (zob. Pwt 5, 29; 17, 11; Joz 1, 7 itp.). Kto czyni inaczej, postępuje źle (Przp 1,27).
Wprawdzie Niniwici nie posiadają takiego prawa Bożego, jakie obowiązuje Izraelitów. Skoro jednak popełniają grzechy i zasługują na karę, muszą ich również obowiązywać jakieś normy, według których winni układać swoje życie. Te zaś podobnie jak prawodawstwo izraelskie podlegają temu samemu Bogu. Stąd ogólne stwierdzenie autora, że również zasady, którymi kierują się poganie, posiadają swoją prawą i lewą stronę, tzn. również ich przepisy wyznaczają drogę postępowania, z której można zboczyć w jedną lub drugą stronę. Jest rzeczą jasną, że droga ta obowiązuje tych, którzy wiedzą, co dobre, a co złe, czyli rozróżniają między jej prawą i lewą stroną. Świadomości takiej nie posiadają w pełni małe dzieci i podeszli wiekiem starcy.
Autor stwierdza, że w Niniwie takich ludzi znajduje się ok. 120 tysięcy. Jak na jedno miasto jest to cyfra olbrzymia. Należy ją jednak rozpatrywać w łączności z innymi wyrażeniami hiperbolicznymi o wielkości opisywanego miasta.
Jahwe nie niszczy Niniwy, ponieważ żal. Mu również znajdujących się w niej zwierząt. Nazwa behemahużyta w 1. poj. ma znaczenie kolektywne: odnosi się do większych zwierząt domowych, których człowiek używa do uprawy roli, żywi się ich mięsem czy ofiarowuje Bogu. Tak więc teza o stosowności darowania przez Jahwe kary pokutującym poganom jest według autora w pełni uzasadniona. Odpowiedź może być tylko jedna: twierdząca, a udzielić jej ma nie tylko przekonany Jonasz, prorok izraelski, ale także każdy czytelnik Księgi.
Opuszczenie przez autora ostatecznej odpowiedzi na postawiony w Księdze i rozwiązywany we wszystkich jej rozdziałach problem udziału pogan w dobrodziejstwach Jahwe zasługuje na uwagę. Charakterystyczną jest również metoda przy opracowywaniu zagadnienia, gdzie główny nacisk kładzie się nie na wykład omawianej nauki, lecz na argumentację i energiczne przekonywanie o słuszności takiego właśnie rozwiązania trudnego problemu teologicznego. Z tych spostrzeżeń wolno wyciągnąć wniosek, że Księga Jonasza powstała w okresie, kiedy idee w niej zawarte nie były jeszcze dokładnie sformułowane, a ich głoszenie trafiało na opór tych, którzy bronili wyjątkowości izraelskiej nauki teologicznej.
lit: patrz poprzednia notka
Inne tematy w dziale Kultura