1 Potem Absalom sprawił sobie rydwan i konie, pięćdziesięciu zaś ludzi biegało przed nim. 2 Absalom rano zwykł zasiadać obok drogi wiodącej do bramy. Każdego, kto z jakąś sprawą udawał się do króla, by ją rozsądził, wołał Absalom do siebie i pytał: "Z którego jesteś miasta?" Ten odpowiadał: "Sługa twój jest z takiego a takiego pokolenia izraelskiego".(2 Sm 15, 1-2)
Wszystkie te czynności Absaloma wskazywały niedwuznacznie, że dążył do objęcia władzy królewskiej nad krajem. Przypomina to wyraźnie wszystko, co czynił później Adoniasz (1 Krl 1, 5). I on miał przy sobie gwardię przyboczną składającą się stale z pięćdziesięciu mężczyzn (1 Krl 1, 5; por. też 2 Krl 1, 9), gdyż taka liczba żołnierzy stanowiła jednostkę wojskową.
Sądy, jakie sprawował Absalom, odbywały się wg ówczesnych zwyczajów w bramie miejskiej (por. Pwt 21, 19; Am 5, 10. 15 i inne). Na Wschodzie królowie zwykli byli siadać w bramie prowadzącej do ich pałacu i tu rozsądzali sprawy, by zjednać sobie ludzi.
Syn królewski stawał prawdopodobnie w tym samym miejscu, gdzie zatrzymywał się Heli (1 Sm 4, 13). W bramie rozmawiali także Samuel z Saulem (1 Sm 9, 8) oraz Joab z Abnerem (2 Sm 3, 27).
Wzmianka o porze porannej zgodna jest ze zwyczajem przyjętym na Wschodzie, gdzie sprawy rozpatrywane były właśnie w godzinach wcześniejszych (proces Jezusa).
3 Wtedy Absalom mówił mu: "Patrz, sprawa twoja jest jasna i słuszna, ale u króla nie znajdziesz nikogo, kto by cię wysłuchał". 4 Potem mówił Absalom: "O, któż mię ustanowi sędzią nad krajem? Przychodziliby do mnie wszyscy, którzy mają sprawy sporne i sądowe, a ja wydawałbym sprawiedliwe wyroki".(2 Sm 15, 3-4)
Aluzja do urzędników Dawida, rekrutujących się zapewne z pokolenia Judy, a więc ludzi wrogich pokoleniom północnym. Zdanie to jest także dowodem stale wzrastającego rozdźwięku między plemionami. Trudności w przedstawianiu własnych spraw przysparzał także fakt, że rozstrzyganie ich rezerwował sobie chyba król, który sam miał wydawać wyroki (por. 2 Sm 14, 4). Była to typowa demagogia jednej partii przeciw drugiej.
5 A gdy ktoś się zbliżał, aby mu oddać pokłon, podawał mu rękę, ściskał i całował. 6 Absalom postępował w ten sposób wobec każdego Izraelity, który przychodził po sprawiedliwość do króla. Tak Absalom zjednywał sobie serca ludu izraelskiego.(2 Sm 15, 5-6)
Może to także oznaczać, że oszukiwał on serca (por. Rdz 31, 20). ,,Kradł on serca” Izraelitów także przez niedopuszczenie do oznak hołdu (por. 1 Sm 1, 3), owszem, starał się okazać szczególną przychylność darząc pocałunkiem, co znów było wyrazem przyjaźni (por. 1 Sm 20, 41).
7 Po upływie czterech lat rzekł Absalom do króla: "Pozwól mi pójść wypełnić w Hebronie ślub, jaki złożyłem Panu.(2 Sm 15, 7)
Wybór Hebronu mógł być motywowany tym, że Absalom w nim się urodził (2 Sm 3, 3). Ale taka motywacja stanowiła pretekst do innego przedsięwzięcia, a mianowicie ogłoszenia siebie królem. Miejscowość wybrana została nie przypadkowo. Zdaje się, że mieszkańcy Hebronu i okolicy nie byli zadowoleni z przeniesienia stolicy do Jerozolimy.
8 Przebywając w Geszur w Syrii złożył sługa twój obietnicę: Jeżeli Pan sprawi, że powrócę do Jerozolimy, wtedy oddam hołd Panu". 9 Król odpowiedział mu: "Idź w pokoju!" On zaś powstawszy, udał się do Hebronu. (2 Sm 15, 8-9)
Król zezwolił Absalomowi na udanie się do Hebronu, mimo że już raz doznał zawodu zezwalając na urządzenie uczty (13, 24-29)
10 Absalom skierował tajnych posłańców do pokoleń izraelskich, żeby mówili: "Gdy tylko posłyszycie dźwięk trąby, wołajcie: "Absalom został królem w Hebronie"". 11 Z Absalomem na jego wezwanie wyruszyło z Jerozolimy dwustu ludzi, nie wiedząc w prostocie swej o niczym.
Cały Izrael bierze udział w sprzysiężeniu; Absalom miał więc wielu zwolenników i od dawna wypróbowanych przyjaciół. 200 ludzi, którzy poszli z nim z Jerozolimy, nie było jednak wtajemniczonych w plany syna królewskiego. Prawdopodobnie zostali oni wybrani na uczestników ofiary-ślubu; będąc zaś zwolennikami polityki Dawida, stali się najlepszą asekuracją przed podejrzeniami.
12 Kiedy Absalom składał ofiarę, posłał również, <by wezwano> z rodzinnego miasta Gilo Achitofela Gilonitę, doradcę Dawida. W ten sposób wzmagało się sprzysiężenie, a otoczenie Absaloma się powiększało. (2 Sm 15, 12)
Achitofel był dziadkiem Batszeby (11, 3; 23, 34), żony Dawidowej. Skoro ustanowiono go doradcą, musiał być osobistością wybitną i mądrą (por. w. 31 oraz 16, 23). Stał się jednak wrogiem króla chyba z powodu wnuczki, którą Dawid uwiódł i postarał się o zabicie jej męża.
13 Wtedy doszła wieść do Dawida: "Serca ludzi z Izraela zwróciły się do Absaloma". 14
Wtedy Dawid dał rozkaz wszystkim swym sługom przebywającym wraz z nim w Jerozolimie: "Wstańcie! Uchodźmy, gdyż nie znajdziemy ocalenia przed Absalomem. Spiesznie uciekajcie, ażeby nas nie napadł znienacka, nie sprowadził na nas niedoli i ostrzem miecza nie wygładził mieszkańców miasta".(2 Sm 15, 13-14)
Wydaje się, że król obawiał się zaskoczenia w samym mieście i nie był pewny poparcia stolicy, a może nawet obawiał się zdrady. Bardziej spodziewał się on pomocy Zajordanii w dawnym państwie Iszbaala. Opanowanie stolicy równało się właściwie objęciu w posiadanie całego państwa (por. 2 Sm 8, 3-12)
15 Słudzy królewscy odpowiedzieli królowi: "We wszystkim, co rozkaże pan nasz, król, słudzy twoi będą z tobą". 16 I wyruszył król pieszo, a za nim cały jego dom. Pozostawił jednak król dziesięć nałożnic, aby pilnowały pałacu. (2 Sm 15, 15-16)
Pozostawienie części haremu przy pośpiesznej ucieczce króla nie jest czymś dziwnym. Niewiasty te określono terminem pileges, który jest pochodzenia obcego i oznacza zawsze w Biblii służące, które obok prawej żony były także do dyspozycji mężczyzny w pożyciu płciowym. Pozostawienie domu pod opieką haremu spowodowane było nadzieją, że nie zostanie on splądrowany!
17 Wyruszył więc król pieszo, a wszyscy ludzie w ślad za nim. Przy ostatnim domu zatrzymali się. 18 Przechodzili obok niego wszyscy słudzy: wszyscy Keretyci, wszyscy Peletyci, wszyscy Gittyci, którzy przybyli z Gat w liczbie sześciuset ludzi, przeszli przed królem. 19 I zapytał król Ittaja Gittytę: "Czemuż i ty idziesz razem z nami? Wróć i pozostań przy [nowym] królu, przecież jesteś cudzoziemcem, a nawet jesteś wygnańcem ze swojej ojczyzny.(2 Sm 15, 17-19)
Przed Dawidem przeciągali oprócz dworzan, wśród których byli Joab i Abiszaj, także żołnierze przybocznej straży, rekrutującej się z cudzoziemców. Byli to ludzie z Gat, a więc z terenu filistyńskiego. Prawdopodobnie Dawid wciągnął ich do służby już za czasów swojego wśród nich pobytu. Ich wodzem jest Ittaj (hebr. ’ittaj ~ ’ittijah — „Jahwe jest ze mną”), również cudzoziemiec (nokri — a więc nawet nie ger, który cieszył się przynajmniej niektórymi prawami). Dowiedziawszy się o buncie przybyli by bronić króla
20 Wczoraj przyszedłeś, a dziś miałbyś iść, aby tułać się z nami, gdy ja sam idę bez celu? Raczej wróć, zabierając z sobą braci.< Niechaj Pan okazuje ci> miłość i wierność!" 21 Ittaj jednak odpowiedział królowi: "Na życie Pana, na życie pana mego, króla: w miejscu, gdzie znajdzie się pan mój, król, czy to na śmierć, czy życie, tam będzie sługa twój". 22 Odrzekł Dawid Ittajowi: "A więc idź naprzód!" Ittaj Gittyta poszedł więc dalej ze wszystkimi swoimi ludźmi i dziećmi, które były przy nim. (2 Sm 15, 20-22)
Ittaj bardziej cenił wierność niż zapłatę, więc choć dopiero co przybył z Gat nie waha się iść dalej z królem. Gdy bowiem Dawid poradził mu, żeby się połączył z Absalomem, któremu tutaj daje ironicznie tytuł króla, wtedy Ittaj odrzuca ofertę, mimo że perspektywa zrobienia kariery z racji wierności Dawidowi jest znikoma.
23 Cała okolica głośno płakała, gdy lud przeciągał. Król przeprawił się przez potok Cedron, a cały lud przechodził <obok niego w kierunku pustyni>. 24 Był tam i Sadok, a razem z nim wszyscy lewici, którzy nieśli Arkę Przymierza Bożego. I postawili Arkę Bożą obok Abiatara, aż cały lud wyszedł z miasta. 25 Król powiedział Sadokowi: "Zanieś z powrotem Arkę Bożą do miasta! Jeżeli Pan będzie mnie darzył życzliwością, to przywróci mię, tak że znów będę mógł ją zobaczyć razem z przybytkiem, 26 jeżeli jednak powie: Nie znajduję w tobie upodobania - oto jestem - niech czyni ze mną co uzna za słuszne!" 27 Rzekł jeszcze król do kapłana Sadoka: "Patrz! Wróć w pokoju do miasta wraz z synem swym Achimaasem i z Jonatanem, synem Abiatara - obydwaj wasi synowie niech wrócą z wami. 28 Patrzcie jednak: czekam na pustynnych równinach, dopóki nie nadejdzie od was dla mnie słowo z wiadomościami".(2 Sm 15, 23-28)
Są to jakieś szlaki wiodące z pustyni przez Jordan. Chodzi tu chyba o szlak prowadzący z Jerozolimy. Tymi przejściami posłużyli się także wywiadowcy wysłani przez Jozuego (Joz 2), a strzegli tych przejść Efraimici za czasów Otoniela i Aoda (Sdz 3, 29).
29 Sadok i Abiatar zabrali Arkę Bożą do Jerozolimy i tam pozostali. 30 Dawid tymczasem wstępował na Górę Oliwną. Wchodził na nią płacząc i mając głowę zasłoniętą. Szedł boso. Również wszyscy ludzie, którzy mu towarzyszyli, zasłonili swe głowy i wstępując na górę płakali.(2 Sm 15, 29-30)
Szedł płacząc, z okrytą głową na znak żałoby. Żałobę okazywano przez nakrycie głowy, ostrzyżenie jej i chodzenie boso (Jr 14, 3-4; Est 6, 12; Dariusz dowiedziawszy się o śmierci swej żony płakał nakrywszy głowę matka Dariusza w smutku okryła głowę i nie jadła. Chodzenie boso to los tych, którzy znaleźli się w niewoli (Iz 20, 2-4). Wszystkie te gesty pokuty ze strony Dawida były podyktowane świadomością popełnionych grzechów (12,7-12).
31 Tymczasem dotarła do Dawida wiadomość: "Achitofel jest wraz ze spiskowcami przy Absalomie". Dawid wołał:(2 Sm 15, 31)
O Achitofelu była już mowa w w. 12. Powody przejścia tego mądrego człowieka na stronę spisku nie są znane. Być może, zabójstwo Uriasza stało się powodem wrogiego ustosunkowania względem króla. Dawid uważał syna Absaloma na za lekkomyślnego, to Achitofela się lęka.
"O Panie! Racz udaremnić rady Achitofela!" 32 I oto gdy Dawid dotarł do szczytu [góry], gdzie oddawano pokłon Bogu, wyszedł naprzeciw niego Chuszaj Arkijczyk, mający na sobie podarte odzienie, a głowę posypaną ziemią.(2 Sm 15, 32)
Do Dawida, który przybył na górę, gdzie czczono Boga, przyszedł Chuszaj (hebr. husaj, tzn. ,,nagły”, „pochopny, „przynaglony przez Boga”; zdaje się, że imię to jest pochodzenia kananejskiego).
33 Dawid rzekł do niego: "Jeżeli ze mną pójdziesz dalej, będziesz mi tylko ciężarem, 34 jeśli natomiast wrócisz do miasta i powiesz Absalomowi: "Sługą twym jestem - królu! Jak byłem sługą twego ojca, tak teraz pragnę być twoim sługą" - możesz wtedy na moją korzyść zniweczyć radę Achitofela. 35 Przecież tam będą z tobą Sadok i Abiatar - kapłani. O każdej sprawie, którą usłyszysz z domu królewskiego, doniesiesz kapłanom Sadokowi i Abiatarowi. 36 Tam przebywają dwaj synowie: Achimaas Sadoka i Jonatan Abiatara: za ich pośrednictwem możecie mi przekazać każdą nowinę, którą usłyszycie". 37 Chuszaj, przyjaciel Dawida, przybył do miasta równocześnie z wejściem Absaloma do Jerozolimy. (2 Sm 15, 33-37)
Trzeba przyznać, że służba wywiadowcza Dawida pozostawiona w Jerozolimie, zorganizowana była znakomicie.
Szczegół dodany na końcu perykopy, że Chuszaj znalazł się w Jerozolimie w chwili gdy Absalom do niej wkraczał, dowodzi, że Dawid usunął się ze stolicy w ostatnim momencie. Przejście z Góry Oliwnej do miasta nie zajmowało przecież wiele czasu.
Kiedy Dawid zszedł trochę niżej szczytu, wyszedł naprzeciw niego Siba, sługa Meribbaala, a za nim para objuczonych osłów. Było na nich dwieście chlebów, sto gron rodzynek, sto placków figowych i bukłak wina. 2 Król zapytał Sibę: "Po co to?" Siba odpowiedział: "Osły niech służą do noszenia królewskiej rodziny, chleb i placki figowe na posiłek dla służby, wino zaś za napój dla odczuwających znużenie na pustyni".(2 Sm 16, 1-2)
Siba ustanowiony został przez Dawida zarządcą dóbr Meribbaala, wnuka Saulowego, a syna Jonatana (2 Sm 9, 1-13). Wyszedł on naprzeciw do uciekającego Dawida, aby mu ofiarować różnego rodzaju żywność
3 Zapytał król: "A gdzie syn twojego pana?" Siba odrzekł królowi: "Pozostał w Jerozolimie, gdyż twierdził: "Dziś zwróci mi dom Izraela królestwo mojego ojca"". 4 Król powiedział do Siby: "Oto twoje jest wszystko, co należało do Meribbaala". Odrzekł Siba: "Oddaję ci pokłon, obyś darzył mnie życzliwością, panie mój, królu!"(2 Sm 16, 3-4)
Siba oskarża go o sprzeniewierzenie się królowi i dążenie do panowania nad plemionami północnymi. Jednak Meribbaal dowiedzie później, że wcale nie miał takiego zamiaru. Siba więc dopuścił się kłamstwa (2 Sm 19,27). Tymczasem w nagrodę za poparcie materialne oraz doniesienie dotyczące potomka Saulowego otrzymuje z powrotem posiadłość ziemską, należącą do Meribbaala. a z której kiedyś musiał zrezygnować (2 Sm 9.9).
5 Król Dawid przybył do Bachurim. (2 Sm 16, 5)
Król przybył do Bachurim, miejscowości leżącej między Jerozolimą a Jerychem (później była tu droga rzymska). znana jest nam już z poprzednich wydarzeń: do Bachurim bowiem odprowadził Paltiel swą umiłowaną Mikal i tu odebrał ją Joab dla Dawida
A oto wyszedł stamtąd pewien człowiek. Był on z rodziny należącej do domu Saula. Nazywał się Szimei, syn Gery. Posuwając się naprzód, przeklinał 6 i obrzucał kamieniami Dawida oraz wszystkie sługi króla Dawida, chociaż był z nim po prawej i po lewej stronie cały lud i wszyscy bohaterowie. 7 Szimei przeklinając wołał w ten sposób: "Precz, precz, krwawy człowieku i niegodziwcze! 8 Na ciebie Pan zrzucił odpowiedzialność za krew rodziny Saula, w miejsce którego zostałeś królem. Królestwo twoje oddał Pan w ręce Absaloma, twojego syna. Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś człowiekiem krwawym".(2 Sm 16, 5-8)
Stąd pochodzący niejaki Szimei (sema‘jah — ,,Bóg wysłuchał”), związany z rodziną Saula i w dalszym ciągu spodziewający się powrotu jego potomków na tron, wyszedł naprzeciw Dawida, nie po to jednak, aby go przywitać, lecz aby korzystając z jego słabości, mu ubliżać. Łączność Szimei z Saulem była zresztą łącznością krwi: pochodził on, podobnie jak i Saul z pokolenia Beniamina.
Lżenie nieszczęśliwego Dawida, opuszczonego nawet przez swoich, ma swą analogię w tym, co wykryto na Steli Merneptaha. Człowiek krwi – znaczy morderca – obelga bardzo bolesna!!
9 Odezwał się do króla Abiszaj, syn Serui: "Dlaczego ten zdechły pies przeklina pana mego, króla? Pozwól, że podejdę i utnę mu głowę". 10 Król odpowiedział: "Co ja mam z wami zrobić, synowie Serui? Jeżeli on przeklina, to dlatego, że Pan mu powiedział: "Przeklinaj Dawida!" Któż w takim razie może mówić: "Czemu to robisz?"" 11 Potem zwrócił się Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich sług: "Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. 12 Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo". 13 I tak Dawid posuwał się naprzód wraz ze swymi ludźmi. Szimei natomiast szedł zboczem wzniesienia obok i przeklinał, ciskając kamieniami i rzucając ziemią. 14 Król i cały lud przy nim będący przybył wreszcie znużony... i tam odpoczął. (2 Sm 16, 9-14)
Myśli pierwszej odpowiedzi można więc zamknąć w stwierdzeniu: „Trudno, wola Boża”. Dawid w tej odpowiedzi zwraca się do synów (bene) Serui, czyli do Abiszaja i Joaba.
Drugą odpowiedź Dawid kieruje do Abiszaja i swoich zwolenników. Teraz posługuje się innym argumentem, stwierdzając, że jeżeli własny jego syn, który jest dzieckiem jego krwi, czyli tym, które wyszło z jego lędźwi, nastaje na życie ojca, to cóż się dziwić człowiekowi innego, wrogiego pokolenia, jakim jest Beniaminita Szimei. Stąd raczej należy go zostawić w spokoju. Zresztą jak to już Dawid stwierdził w pierwszej odpowiedzi, Jahwe na to zezwolił, taka jest Jego wola. Postępowanie Szimei jest właściwie karą za Dawidowe grzechy (ten motyw swoich cierpień Dawid wysunął już poprzednio —2 Sm 15, 26).
Inne tematy w dziale Kultura