26 Skoro tylko Joab wyszedł od Dawida, wysłał za Abnerem gońców, którzy zawrócili go od cysterny Sira. A Dawid o tym nie wiedział. 27 Kiedy Abner wrócił do Hebronu, Joab odprowadził go do środka bramy pod pozorem, że chce z nim poufnie porozmawiać. Tam zadał mu śmiertelny cios w podbrzusze za krew swego brata Asahela. 28 Gdy Dawid otrzymał o tym wiadomość, powiedział: "Ani ja, ani moje królestwo nie ma winy przed Panem za krew Abnera, syna Nera. 29 Niech [odpowiedzialność] za nią spadnie na głowę Joaba i na cały jego ród. Oby nigdy nie ustały w domu Joaba wycieki, trąd, podpieranie się laską, śmierć od miecza i głód chleba!" 30 A Joab i jego brat Abiszaj zamordowali Abnera, gdyż przez niego umarł ich brat Asahel w bitwie koło Gibeonu. 31 Rzekł więc Dawid do Joaba i do wszystkich towarzyszących mu ludzi: "Porozdzierajcie swe szaty, nałóżcie wory i podnieście lament wobec [zwłok] Abnera". Król Dawid postępował za marami. 32 Kiedy Abnera grzebano w Hebronie, król głośno płakał nad grobem Abnera, płakali też wszyscy ludzie. (2 Sm 3, 26-32)
Rzuciwszy przekleństwo na rodzinę Joaba za zabójstwo Abnera, Dawid pokazuje jeszcze inaczej swoją w tym względzie niewinność: zarządza publiczną żałobę, w której on sam bierze czynny udział. Przede wszystkim poleca okazać zewnętrzne oznaki żałoby samemu Joabowi i tym, którzy mu towarzyszyli. Należało dokonać rozdarcia szat — obrzędu wspominanego w Biblii dość często (por. 1, 11 — kom.), przybrać wory pokutne (por. Rdz 37, 34), którymi były dość grube i obfite tkaniny, a które nakładano bezpośrednio na ciało (2 Krl 6, 30; 2 Mch 3, 19), należało też okazać żal przez lament. Był to obrzęd zasadniczy ceremonii.
Na znak smutku powtarzano zazwyczaj ten sam żałosny okrzyk (por. Am 5, 16; 1 Krl 13, 30; Jr 22, 18; 34, 5; 2 Sm 19, 1. 5; Zach 12, 14). Okrzyk taki utrzymywany w pewnym rytmie pozwalał również na wykonywanie odpowiednich ruchów tanecznych. Być może, ułatwiali to jeszcze w jakiś sposób żołnierze Joaba, rytmicznie uderzając w ziemię narzędziami walki lub tupiąc nogami (por. Bressan, 494). Wszystkie te obrzędy żałobne były przygotowaniem do pogrzebu.
Pochód pogrzebowy uformował się według określonego porządku. Naprzód szli żołnierze, następnie niesiono mary, za którymi kroczył król Dawid, a potem lud. Dopełnieniem pogrzebowego obrzędu był śpiew pieśni żałobnej qînàh, ułożonej według specjalnego rytmu, podobnie jak w 2 Sm 1, 17-27)
33 Król ułożył pieśń żałobną i zaśpiewał ją:
"Czemuż to umarł Abner, tak jak ginie nikczemnik?
34 Wszak ręce twoje nie były spętane
ani nogi twoje nie skute łańcuchem.
Jak napadnięty przez złoczyńców umarłeś".
Znów wzmogło się zawodzenie ludu. (2 Sm 3, 33-34)
Taką pieśń, skomponowaną przez Dawida, śpiewano również na pogrzebie Abnera. Zazwyczaj jednak korzystano w takich wypadkach z repertuaru przygotowanego przez specjalnych śpiewaków; mężczyzn lub kobiet, którzy wykonywali pieśni na daną okoliczność (R. de Vaux, Les institutions de VA. T. dz. cyt., 99). Tekst prezentuje wspomniana pieśń Dawida prawdopodobnie we fragmencie, zapewne jedną tylko zwrotkę. Treścią elegii (qînah) jest naprzód żal z powodu śmierci Abnera w okolicznościach, które towarzyszą śmierci niegodziwych, a na to Abner nie zasłużył. Abner nie należał przecież do ludzi nikczemnych (nabal — „upadły”, „niegodziwy”, „zły”, „głupi”).
Biorąc pod uwagę całość, dopatrzyć się można pewnej ironii w wypowiedzi Dawida. Podobnie gdy mówił o Saulu i Jonatanie, że byli waleczni (1, 21-22), a przecież zginęli, tak również i w tym miejscu posługuje się poeta takim kontrastem. Abner zginął jak nikczemnik, jak człowiek, który niegodny jest chwały; ostatni stych jest jakby pointą myśli, którą snuje pieśniarz: Abner poniósł śmierć z rąk złoczyńców.
35 Gdy zaś zebrał się lud, usiłował wymusić na Dawidzie, by jeszcze za dnia spożył posiłek, Dawid jednak postanowił: "Niech mi to Bóg uczyni i tamto dorzuci, jeślibym przed zachodem słońca skosztował chleba lub czegokolwiek". 36 Kiedy doszło to do wiadomości ludu, uznał on to za słuszne; wszystko zresztą, co uczynił król, uważał za słuszne. (2 Sm 3, 3-36)
Autor zwraca uwagę na oznaki żalu samego Dawida, pragnąc w ten sposób wykazać, że król nie ponosi winy za występek Joaba. W tym celu Dawid postanowił zachować post ścisły. Lud mniemał, że wyprawienie okazałego pogrzebu z całym przewidzianym rytuałem wystarczyło Dawidowi na ukojenie wezbranego po Abnerze żalu. Po obrzędach oficjalnych proponują więc królowi, aby jadł (hebr.lehabrót). Tymczasem król odmówił posiłku. Postanowił go nie przyjmować do zachodu słońca. W ten sposób jeszcze bardziej przekonał cały lud, że nie jest winien śmierci wielkiego wodza.
37 Wszyscy zebrani i cały Izrael przekonali się, że śmierć Abnera, syna Nera, nie została spowodowana przez króla. 38 Król powiedział również do sług swoich: "Czy wy nie wiecie, że zginął dzisiaj wódz, i to znaczny w Izraelu? 39 Tymczasem ja czuję się jeszcze słaby, mimo że namaszczony zostałem na króla. Ci zaś mężowie, synowie Serui, są dla mnie zbyt potężni. Niechże Pan odpłaci złoczyńcom według ich niegodziwości!" (2 Sm 3, 37-39)
Zachowanie Dawida było też ważnym pociągnięciem politycznym. Świadczy o tym wiadomość podana przez autora w dalszym ciągu relacji (4, 1), Abner bowiem miał wielkie znaczenie dla następcy Saula, Iszbaala, oraz dla jego poddanych. Uszanowanie dla wodza, uznanie winy Joaba miało na celu zjednanie sobie sympatii, bez której jako przewidujący polityk nie mógł liczyć na powodzenie w przejęciu władzy nad plemionami północy. Równocześnie autor, usprawiedliwiając dalej króla, podaje powody, dla których wstrzymał się on od ścigania „synów Serui”. Są silni, a on sam czuje się słaby (hebr. rak, tj. był słaby, giętki, łagodny) lub zbyt łagodny, aby ukarać winnych. W stwierdzeniu tym widać także zalążki przyszłych tragedii, jakie przeżyje Dawid już to od swojej własnej rodziny, już to od poddanych. Jeżeli jednak sam nie może z powodu słabości zewnętrznej czy wewnętrznej (łagodny) wymierzyć sprawiedliwości, niech to czyni sam Jahwe. Narzędziem w ręku Jahwe będzie w tym wypadku syn Dawida, który otrzyma zresztą odpowiednie polecenie od umierającego, aby za wszystko zło, co uczynił Joab, odpłacił mu w sposób właściwy (1 Krl 2, 5).
1 Gdy syn Saula, <Iszbaal>, otrzymał wiadomość o śmierci Abnera w Hebronie, opadły mu ręce, a wszyscy Izraelici przerazili się.(2 Sm 4, 1)
Autor zajmuje się jeszcze jedną osobą, która stoi na przeszkodzie w objęciu przez Dawida tronu północnego. Jest nią Iszbaal — syn Saula, faktyczny władca plemion północnych Izraela, osadzony na tronie przez Abnera (2, 8-9). Bez usunięcia tej przeszkody trudno byłoby myśleć o przejęciu władzy, zwłaszcza jeśli się zważy znaczenie religijne króla w tym okresie.
Iszbaal przeraził się na wiadomość o śmierci swego wodza. Gwałtowny ten przestrach maluje autor obrazowym powiedzeniem: „opadły mu ręce” (dosł.: „ręce jego utraciły siłę, zwiotczały''), co oznacza, że poczuł się on całkiem niezdolny do działania, do podjęcia jakichś akcji. W ten sposób Pismo św. określa człowieka, który otrzymał groźną niespodziewaną wiadomość (por. Iz 13, 7; Jr 6. 24; Ezd 4, 4).
Podobnie jak Iszbaal, przerazili się również mieszkańcy Izraela. Jego powodem był sam Dawid. Obawiano się napadu Dawida i konsekwencji takiej akcji. Nowy, bowiem władca często wymierza kary zwolennikom poprzedniego porządku. Utrata wodza mogła też pociągnąć za sobą aktywność Filistynów, od których z trudem się uwolniono. Dłuższa zależność od tych wrogów dała się z pewnością we znaki.
2 Syn Saula miał dwóch dowódców wojska: jednemu na imię było Baana a drugiemu Rekab. Byli synami Rimmona z Beerot, z pokolenia Beniamina, bo i Beerot zaliczano do Beniamina.(2 Sm 4, 2)
Streściwszy w jednym zdaniu sytuację powstałą po śmierci Abnera, autor przedstawia teraz wydarzenia mające bezpośredni związek z objęciem przez Dawida tronu północnego. Dwaj dowódcy oddziałów wojskowych Iszbaala (hebr. „wodzowie-hord ’; por. 1 Krn 7, 4) postanowili skorzystać z układu stosunków politycznych w państwie północnym: przez dokonanie zamachu na króla zmierzali do uzyskania nagrody od Dawida, gdy zostanie władcą północy. Byli to dwaj bracia. Pierwszemu było na imię Baana (hebr. ba‘anah, tj. „urodzony w boleściach) drugiemu zaś Rekab (hebr. rekab — jeździec). Byli oni synami Rimmona. Imię to wzmiankuje także 2 Krl 5,18. Jest to nazwa bożka syryjskiego. Ojciec Baany i Rekaba mieszkał w Beerot, mieście należącym do grupy czterech miast kananejskich, które podstępem zawarły pokój z Jozuem (Joz 9, 17), a mianowicie Gibeon, Kefira, Beerot i Kiriat-Jearim. Miasta te początkowo były zamieszkałe przez Kananejczyków, później jednak, w miarę naporu Izraelitów doszło do wymieszania się ludności tubylczej z przybyszami tak, że w czasach Saula znajdowali się tutaj Izraelici. Przykładem była właśnie rodzina Rimmona. Nie ma dowodów na to, żeby Kananejczycy nawracali się na religię jahwistyczną i stapiali się z pokoleniami, wśród których żyli. Jednakże znamienny jest fakt, że różne czyny zbrodnicze opisywane w księgach Samuela przypisywane są głównie osobom wywodzącym się z obcych narodowości. Takim był Doeg, który mordował kapłanów w Nob (1 Sm 22, 18-19), czy ów Amalekita, który dobił Saula (2 Sm 1, 13).
3 Mieszkańcy Beerot uciekli do Gittaim i zostali tam osadnikami aż po dzień dzisiejszy.(2 Sm 4, 3)
Fakt ucieczki oznacza, że Beniaminici nie byli uznawani za właściwych mieszkańców tego miasta, lecz ciągle znajdowali się tu na prawach przybyszów. Zagadkę tę rozwiązuje częściowo wzmianka w rozdz. 21 o ucisku Gibeonitów przez Saula. Za ten właśnie ucisk domagali się oni później sprawiedliwości od Dawida
4 Jonatan, syn Saula, miał syna chromego; kiedy bowiem liczył lat pięć, nadeszła wiadomość o Saulu i Jonatanie z Jizreel, a jego własna piastunka wziąwszy go uciekła. Wśród pośpiechu ucieczki on upadł i pozostał chromy. Nazywał się Meribbaal.
Rozpoczętą opowieść przerywa nagle zdanie, które zapoznaje czytelnika z losem syna Jonatana, Meribbaal. Podano w nim, że syn przyjaciela Dawidowego, Jonatana, był chromy na obie nogi. Mając bowiem pięć lat doznał nieszczęścia: piastunka, przerażona wiadomością o śmierci Saula i Jonatana, uciekając z dzieckiem, upuściła je tak nieszczęśliwie, że straciło władzę w nogach. Powodem tego kalectwa było prawdopodobnie uszkodzenie kręgosłupa. Autor mówiąc o Iszbaalu zwrócił uwagę, iż właściwie wydarzenie, które opowie, kończy historię Saulidów. Chociaż bowiem został jeszcze Meribbaal, jest on jednak kulawy i nie nadaje się z tego powodu do pełnienia funkcji kapłańskiej (por. Kpł 21, 17-23) i królewskiej
5 Rekab i Baana, synowie Rimmona z Beerot, wybrali się w drogę i podczas dziennej spiekoty weszli do domu Iszbaala, który położył się właśnie, by po południu odpocząć.
Synowie Rimmona, Rehab i Baana, wkradli się do domu Iszbaala podczas dziennego upału, gdy po południu ludzie zażywają odpoczynku. Szczegół ten odpowiada zresztą rzeczywistości: ludzie Wschodu kładą się na spoczynek w czasie największej spiekoty popołudniowej. Podobny biblijny przykład znalazł się w 2 Sm 11, 2. Ten zwyczaj znany jest również w Egipcie: faraon Amen-hem-het (zm. ok. r. 1960 przed Chr.) został zaatakowany przez własne wojsko podczas odpoczynku popołudniowego
6 Odźwierna domu zmęczona czyszczeniem zboża zasnęła. Rekab więc i jego brat Baana mogli wejść. 7 Wkradli się do domu. [Iszbaal] leżał w łożu swej sypialni. Ugodzili go i zamordowawszy ucięli mu głowę. Głowę tę zabrali i szli całą noc drogą Araby.
W czasie takiego odpoczynku zabito Iszbaala. Synowie Rimmona wyzyskali moment spoczynku i snu nie tylko samego Iszbaala, ale również drzemkę niewiast, które przy bramie domu zajęte były uprzednio czyszczeniem zboża.
Z Machanaim, gdzie dokonano morderstwa, droga prowadzi przez Araba. Poszli więc tą samą drogą, którą przeprowadził Iszbaala Abner, chcąc go obwołać królem (2, 8). Odległość w linii prostej wynosi ok. 81 km, długość drogi jednak, ze względu na nierówność terenu, brak skrótów na przełaj, wzrasta dość znacznie. Przebycie drogi z Machanaim przez Araba dawało szansę zbrodniarzom uwolnienia się od kary.
8 Gdy przynieśli głowę Dawidowi, który był w Hebronie, oświadczyli królowi: "Oto jest głowa Iszbaala, syna Saula, twojego wroga, który czatował na twe życie. Dzisiaj Pan zapewnił pomstę nad Saulem i jego rodem panu naszemu, królowi".
Głowę Iszbaala wręczyli mordercy Dawidowi. Wyznanie ich przy tej okazji wskazuje, że celem postępku synów Rimmona było przypodobanie się królowi Judy. Określenie Iszbaala wrogiem stanowiło rację czynu zbrodniczego. Wyrażenie hebr. ’ojeb oznacza nieprzyjaciela, przeciwnika, wroga. Iszbaala nazwano wrogiem, gdyż czatował na życie Dawida. Zarzut ten odnosi się nie tyle do samego Iszbaala, ile do jego ojca, który ścigał Dawida (1 Sm 18, 1 — 27, 4). Odpowiedzialność za czyny przechodzi jednak na dzieci. Dopiero późniejsze przekonanie proroków zwraca uwagę raczej na odpowiedzialność indywidualną, tj. jednostki (por. Jr 31, 29; Ez 18, 2). Powiedzenie, że Jahwe przekazał zemstę nad Saulem w ręce Dawida, powtarzano też w czasie nieudanych wypraw Saula; Dawid jednak uporczywie nie korzystał z nadarzających się okazji uwolnienia się od prześladowcy (1 Sm 24, 5; 26, 8).
9 Tymczasem Dawid odrzekł Rekabowi i jego bratu Baanie, synom Rimmona z Beerot, oświadczając im: "Na życie Pana, który wybawił moje życie z każdego niebezpieczeństwa! 10 Tego, kto mi doniósł: "Oto umarł Saul", myśląc, że przekazuje wieść radosną, kazałem pochwycić i stracić w Siklag. Tak nagrodziłem go za "dobrą" wieść. 11 Cóż dopiero gdy złoczyńcy zamordowali sprawiedliwego człowieka w jego domu, na jego łożu. Czy teraz nie zażądam od was [odpowiedzialności za] jego krew i nie zgładzę was z ziemi?"
Kontekst daje do zrozumienia, że Dawid wcale nie widział w tym dobrej nowiny w znaczeniu obiektywnym, lecz w znaczeniu subiektywnym, tzn. w przekonaniu człowieka, który ją przyniósł. Dla Dawida była to jednak w rzeczywistości dobra wiadomość. Nikt mu już nie będzie przeszkadzał w objęciu władzy nad plemionami północnymi; nie żyli już: Saul, Jonatan, Abner, Iszbaal. Stało się to zaś nie z jego poręki, lecz jakimś zrządzeniem losu. Nie przykładał on bowiem ręki do tego, by zginęli Saul i jego syn; nie zamierzał wcale zabić Abnera czy Iszbaala. Dawid nie tylko nie musi się usprawiedliwiać przed narodem z powodu tych śmierci, ale nawet, jako wierny wyznawca Jahwe i Jego praw, czuje się kompetentny do wymierzania kary za zabójstwo „pomazańca Jahwe” czy też za zbrodnię dokonaną na Abnerze.
12 Dawid więc dał rozkaz młodzieńcom, a ci ich stracili. Odrąbali im ręce i nogi i powiesili w okolicy stawu w Hebronie, a głowę Iszbaala zabrali i pochowali w Hebronie, w grobie Abnera.
Taki człowiek zamordowany został w sposób niegodny: napadnięty w czasie snu, nie mógł się bronić. Kara wymierzona przez Dawida za ten postępek była okrutna: po odcięciu rąk nóg złoczyńcy zostali powieszeni. Odcięcie rąk i nóg było karą znaną na Wschodzie. Amenhotep II (1447—1421 przed Chr.) każe powiesić na murze w Tebach ciała nieprzyjacielskich wodzów — z obciętymi rękami.Obcinanie rąk było stosowane z tego powodu, że łatwiej było je przetransportować z pola walki; ułatwiało to wykazanie się sukcesami przed władcą (ANET 136b). Zbrodniarzy powieszono w Hebronie w okolicy stawu (hebr. ‘al-habb-rekah).Zabójców Iszbaala powieszono przypuszczalnie w takim właśnie miejscu, jakie było licznie uczęszczane, bo Dawidowi chodziło o publiczny wymiar kary. W ten sposób starał się on udowodnić swoją niewinność.
Dawid na mocy prawa pomsty, jako spokrewniony z domem Saula, mógł domagać się kary.
Dawid postąpił, jak przystało na człowieka szlachetnego. W Hebronie do dnia dzisiejszego istnieją nieco opodal głównej drogi dwa stawy: północny Birket el- Qazzazin, 26 m. długi, 17 m. szeroki, 8 i pół m. głęboki i południowy Birket es-Sułtan kwadratowy 40x40 m. Według podania egzekucja miała się odbyć nad Birket es-Sułtan.
Inne tematy w dziale Kultura