1 Po śmierci Saula, po zwycięstwie nad Amalekitami, wrócił Dawid i zatrzymał się przez dwa dni w Siklag. (2 Księga Samuela 1, 1)
Autor podaje krótko szkic ostatnich wydarzeń: śmierć Saula, która była przypieczętowaniem klęski poniesionej w walce z Filistynami na górach Gilboa, zwycięstwo Dawida nad Amalekitami, jego powrót do Siklag. Jest to więc streszczenie wydarzeń opisanych w 1 Sm 29 — 31. Na uwagę zasługuje jeszcze to, że w relacji znalazła się datacja wypadków, jakie zachodziły w dniach, które były w bezpośredniej łączności z tym, co zawierają 1 Sm 29, 11; 30, 16; 31, 8. 12. 13; jest wiadomość, że Dawid zatrzymał się przez dwa dni w Siklag. Autor liczył te dni od zakończenia pościgu za Amalekitami oraz rozesłania darów do różnych miast Negebu (1 Sm 30, 26-31).
2 Na trzeci dzień przybył jakiś człowiek z obozu, z otoczenia Saula. Odzienie miał podarte, a głowę posypaną ziemią. Podszedłszy do Dawida, padł na ziemię i oddał mu pokłon. (2 Księga Samuela 1, 2)
Z poprzedniej wzmianki wynika, że Dawid wyszedł już z Siklag (tu się bowiem zatrzymał tylko przez dwa dni). Wprowadzenie to świadczy równocześnie o żywości opowiadania. Nieznany człowiek stawił się przed Dawidem w podartym odzieniu i z prochem na głowie. Podarte odzienie symbolizowało smutek, żal, rozpacz (por. Rdz 37, 29. 34; 44, 13; Lb 14, 6; Joz 7, 6; Sdz 11, 35; 1 Krl 21, 27; Krl 2, 12 itd.); takie samo również znaczenie miało posypywanie głowy prochem ziemi (por. Joz 7, 6; 1 Sm 12; Neh 9, 1; 2 Mch 10, 25; 14, 15; Job 2, 12; Ez 27, 30;) Zachowanie się przybysza wskazuje na jakiś szczególny szacunek wobec Dawida: ,,padł na ziemię”, czyli jak to było w zwyczaju ludzi Wschodu, położył się na ziemi. Był to wyraz nie tylko szacunku, ale również znak prośby. W ten sposób modlono się przed Bogiem, aby coś wyprosić (por. Jr 36, 7; 37, 20; 42, 2). Ponadto człowiek ten — „oddał mu pokłon”, tzn. położył na ziemię czoło, twarz swoją. W ten sposób oddawano pokłon Bogu i ludziom (por. Zorell, 832). Takie zachowanie się człowieka wobec Dawida świadczy o tym, że był on uznawany za kogoś najwyższego, że piastował już szczególną jakąś godność (por. to, co Dawid czyni w stosunku do Saula: 1 Sm 24, 9; 23 nn).
3 Dawid zapytał go: "Skąd przybywasz?" Odpowiedział mu: "Ocalałem z izraelskiego obozu".(2 Księga Samuela 1, 3)
Wydaje się, że człowiek ten w swoim sposobie zachowania się wobec Dawida miał cel osobisty; postanowił mianowicie wyzyskać sytuację w określonym kierunku; udaje się do następcy Saula z nowiną nie tylko o śmierci jego poprzednika, ale też o współudziale jego samego w tym, by Dawid nie miał już przeszkód w objęciu rządów.
4 Rzekł do niego Dawid: "Opowiedz mi, proszę, co się tam stało?" Opowiedział więc, że ludzie uciekli z pola walki, wielu z ludzi zginęło, i że również ponieśli śmierć Saul i jego syn Jonatan.(2 Księga Samuela 1, 4)
Rozpoczyna się opowieść: jej początki są bardzo zwięzłe; krótkie sfomułowania wskazują wyraźnie na żywość opowiadania.
5 Dawid wypytywał młodzieńca, który mu przyniósł te wieści: "Skąd ty wiesz, że umarł Saul i jego syn Jonatan?"(2 Księga Samuela 1, 1)
Dawid wypytywał o szczegóły wydarzenia. Usiłował również dowiedzieć się o tym, skąd ów człowiek zdobył te wiadomości. Jest to zrozumiałe z dwu powodów: chodziło przecież o Saula, pomazańca Jahwe, oraz o Jonatana, przyjaciela Dawida. Nie mogło być obojętne to pierwsze: przecież został namaszczony przez Samuela. Nie było obojętne i to drugie, skoro przyrzekał Jonatanowi przyjaźń. W pytaniach tych kryje się również chęć dokładnego wybadania zbiega. Chodziło bowiem o człowieka obcego. Choć mieszkał on w granicach Izraela, pozostał przecież Amalekitą, jak sam o tym poświadczył (w. 8). Z tego też powodu należało się przekonać, czy nie kłamie, czy nie chodzi mu jedynie o zyskanie nagrody.
6 Młodzieniec, który przyniósł te wieści, odparł: "Przypadek zrządził, że znalazłem się na górze Gilboa i właśnie Saul tkwił oparty na swej włóczni, gdy tymczasem dosięgały go rydwany i jeźdźcy. (2 Księga Samuela 1, 6
Opowieść „młodzieńca” dotyczy naprzód jego samego: „Przypadek zrządził, że znalazłem się na górze Gilboa”... . Przypadkowość ta nie dotyczy wcale tego, że Amalekita jakoby nie brał udziału w walce, a na pobojowisku miał się znaleźć dlatego, bo przypadkowo tamtędy przechodził. Amalekita był także jednym z żołnierzy. Wynika to z jego opowieści. Zresztą wyraźnie w. 2 potwierdza przynależność tego człowieka do obozu Saula. Tak więc owa przypadkowość odnosi się raczej do tego, że człowiek ów znalazł się właśnie w tym miejscu, gdzie kończył swe życie Saul, że mógł być świadkiem tego końca, owszem, że mógł się przyczynić do przyśpieszenia śmierci króla. Amalekita, znalazłszy się „przypadkiem” w najbliższym sąsiedztwie Saula, nawiązał z nim dialog zanim jeszcze dotarli do niego Filistyni i zanim się zranił śmiertelnie, rzuciwszy się na miecz (por. 1 Sm 31, 5). Wsparty na nieodłącznej włóczni, symbolu władzy (por. 1 Sm 18, 10 n, komentarz), i otoczony zewsząd, nie chciał wpaść żywy w ręce wroga (1 Sm 31, 4), zbliżającego się ku niemu na wozach wojennych, zwłaszcza z południa.
7 Rozejrzał się i spostrzegłszy mnie, przywołał do siebie. Odpowiedziałem: "Jestem". 8 Zapytał mnie: "Kim jesteś?" Odrzekłem: "Jestem Amalekitą". 9 Rzekł mi: "Podejdź, proszę cię, i dobij mię, gdyż czuję zawroty głowy, chociaż jeszcze jest we mnie całe życie". 10 Podszedłem więc i dobiłem go, bo wiedziałem, że nie będzie żył po swoim upadku. Potem zabrałem jego diadem, który miał na głowie, i naramiennik. Przynoszę to memu panu".(2 Księga Samuela 1, 7-10)
Dalsza relacja Amalekity zawiera wszelkie dane, aby ją uznać za prawdziwą. Szereg szczegółów bardzo ubocznych wykazuje, że chodzi tu rzeczywiście o naocznego świadka wydarzeń i częściowego ich autora. Saul rozglądał się za człowiekiem, który mógłby mu ułatwić szybką śmierć. Nikt z Izraelitów będących w jego gwardii przybocznej nie mógł śmiało tego uczynić (por. 1 Sm 31,4). Saul, przekonawszy się, że przechodzi obok obcokrajowiec Amalekita, poprosił go o zadanie śmiertelnego ciosu. Król czuł wprawdzie coś w rodzaju „zawrotów głowy” ale nie był to jeszcze koniec. „Zawroty głowy” jest określeniem nieścisłym. Nie wiadomo bowiem, jak przetłumaczyć słowo sabas. Przez LXX zostało ono oddane przez skotos, co znaczy ciemność, mrok, zaćmienie, zawrót głowy, natomiast Wulgata tłumaczy ogólnikowo, że Saula ogarnął ucisk, trwoga (= angustiae), inni słowo to rozumieją jako omdlenie, lecz to sprzeciwia się kontekstowi, który wskazuje, że Saul był w pełni świadomości. Wydaje się więc, że nie będzie się daleko od prawdy, gdy się przyjmie, że Saul określił swój stan jako krytyczny, że czuje już zawroty głowy, co jest konsekwencją upływu krwi, choć nie utracił świadomości. Jest to zresztą całkiem naturalne następstwo niedokrwienia mózgu.
Amalekita posłuchał prośby Saula i zadał mu cios śmiertelny (wa’amóttehu), o który król go prosił. Powodem, który przyczynił się do decyzji Amalekity, było to, że Saul i tak nie ozdrowieje po odniesionych ranach. Ale dlaczego to dodał ów człowiek? Czy chciał się usprawiedliwić? Tak sądził P. Ruminelauer (dz. cyt., ad loc.), ale to wydaje się dziwne. Jaka tu była wina Amalekity, skoro dotychczasowa wypowiedź wskazywałaby raczej na pewną „zasługę”, iż ułatwił królowi śmierć i uwolnienie od dostania się w ręce filistyńskie. Takie zachowanie się Amalekity nasuwa raczej przypuszczenie, że celem jego wysiłków było to, żeby otrzymać od Dawida nagrodę, a nie to, żeby uwolnić Saula od męki.
Niejednolity tok opowieści świadczy o tym, że Amalekita nie przebiera w środkach, by dopiąć swego. Bez skrupułów odbiera Saulowi resztę życia, bo jest pewien nagrody i to tym bardziej, że złoży u stóp Dawida diadem, który miał król na głowie, i naramiennik. Diadem — to ozdoba noszona na głowie przez osoby poświęcone Bogu. Tego rodzaju ozdobę (nezer) nosić będzie najwyższy kapłan, a na nim są wypisane słowa „poświęcony Bogu” (por. Wj 39, 30). W Zach 9, 16 jest mowa o kamieniach ozdabiających diadem. Był to więc specjalny krążek złota przybrany bogatymi, szlachetnymi kamieniami. Takie ozdoby głowy znane są chociażby z muzeum faraonów egipskich w Kairze. Wyraźnie o nakładaniu na głowę korony królewskiej wspomina tekst 2 Krl 11, 12, w związku z detronizacją Atalii, a wyniesieniem Joasa.
Drugim przedmiotem, złożonym przez Amalekitę u stóp Dawida, a zabranym Saulowi, był naramiennik królewski. Był to przedmiot ozdabiający rękę powyżej przegubu.
Pierwszy przedmiot znali nie tylko Izraelici. Nakładano go w chwili uroczystości intronizacyjnej nowemu władcy. Drugi również widnieje dość często na rękach władców. Zabytki muzeów są tego dowodem. Z przekazów tego rodzaju wnioskować można, że był to przedmiot używany wyłącznie przez króla. Nie jest więc przedmiotem noszonym na ramionach jako odznaczenie wojskowe w rozumieniu dzisiejszym, lecz czymś w rodzaju bransolety, która jest ozdobą kobiet.
11 Dawid schwyciwszy swe szaty, rozdarł je. Tak też uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli. 12 Potem lamentowali i płakali, i pościli aż do wieczora, z tego powodu, że padli od miecza Saul i syn jego Jonatan, i z powodu ludu Pańskiego i domu Izraela.(2 Księga Samuela 1, 11-12)
Opowiadanie Amalekity wywołuje, jak już wspomniano, nieoczekiwany dla niego skutek. Dawid nie przyjął wiadomości z radością; przeciwnie: na znak żałoby rozdarł swoje szaty. Podobnie uczynili ci wszyscy, którzy znajdowali się przy Dawidzie. Rozdzieranie szat na znak żałoby było znanym gestem okazywania tego uczucia (por. Rdz 37, 34; 2 Sm 3, 31; 13, 31; Jb 1, 20). Czynność ta jak również i inne obrzędy żałobne, np. wkładanie szaty pokutnej (Rdz 37, 34; 2 Sm 3, 31), czy nawet posypywanie głowy prochem, według W. Eichrodta miały za zadanie symboliczne „ukrycie się” przed wszechpotęgą śmierci (por. Theologie des Alten Testaments, Berlin4 1961, II, 147).
13 Odezwał się Dawid do młodzieńca, który mu przyniósł te wieści: "Skąd ty jesteś?" Odparł: "Jestem synem osadnika amalekickiego".(2 Księga Samuela 1, 13)
Napełniony boleścią z powodu śmierci pomazańca Jahwe, jego syna oraz wojska izraelskiego, Dawid przystąpił do wymierzenia sprawiedliwości. Po raz drugi ustalił tożsamość młodzieńca, który przyniósł smutną wiadomość (por. w. 8). Odpowiedź młodzieńca była jednak bardziej w tej chwili precyzyjna, gdyż przyznał, że jest synem kolonisty amalekickiego (ben-iś ger ‘amaleqi ’anoki). Ger określa imigranta do kraju Izraela. Człowiek taki i jego rodzina oraz potomkowie cieszyli się poważnymi przywilejami. Był on obowiązany tylko częściowo do zachowania przepisów Prawa Mojżeszowego: nie wolno mu było jeść mięsa ze zwierząt nieczystych (Kpł 17, 10. 12), miał obowiązek przestrzegać prawa szabatu (Wj 20, 10), ale za to był zaliczany do członków wybranego narodu (Pwt 29, 12), a Izraelici byli zobowiązani nie tylko go szanować (Wj 22, 20), ale nawet miłować (Kpł 19, 33 n), co więcej, ger — przybysz, imigrant miał prawo na równi z lewitami do korzystania z dóbr ziemi, stanowiących pożywienie (Pwt 26, 12), a nawet do zasiadania wraz z nimi do wspólnej uczty (Pwt 26, 10). Jak z tego pobieżnego zestawienia wynika, wzmianka o wywodzeniu się z rodu przybyszów nie musiała przyczynić się wcale do ostrzejszego potraktowania tego człowieka.
14 Powiedział do niego Dawid: "Jak to? Nie bałeś się podnieść ręki, by zabić pomazańca Pańskiego?"(2 Księga Samuela 1, 14)
Dawida przede wszystkim oburzało to, co najwyraźniej rzuca się w oczy, że ów Amalekita nie czuł żadnego lęku przed podniesieniem ręki na pomazańca Jahwe. A przecież był poddanym Dawida, i choć był ger, cieszył się przywilejami na równi z Izraelitami. Aspekt teologiczny został tutaj znowu uwypuklony: Dawid przestrzega zasady, że kto jest poświęcony Bogu, nie może nie być uszanowany.
15 Wezwał więc Dawid jednego z młodzieńców i dał rozkaz: "Podejdź i przebij go!" Ten zadał mu cios taki, że umarł.(2 Księga Samuela 1, 1)
Dawid zgodnie ze swym przekonaniem wydaje rozkaz: gas pega‘-bö „podejdź i przebij go”. Polecenie to wydał jednemu z młodzieńców. Sytuacja ta powtórzy się jeszcze później (4, 5-12), kiedy Dawid wyda rozkaz w sprawie Rekaba i Baany, gdy przynieśli głowę syna Saulowego — Iszbaala.
16 Dawid zaś wołał w jego stronę: "Odpowiedzialność za twoją krew [zrzucam] na twoją głowę! Usta twe wydały o tobie świadectwo, gdy mówiły: Ja zabiłem pomazańca Pańskiego".(2 Księga Samuela 1, 16)
Ten akt nie potrafi jednak w pełni zadośćuczynić zbrodni, jakiej dokonał Amalekita. Krew jego spada „na twoją głowę”. W ten sposób Dawid pragnie wyrazić, że on sam nie jest winien tego, co się stało, lecz jedynie Amalekita. Podobne słowa będą wypowiedziane o wiele później w czasie trwania procesu Chrystusa (Mt 27, 25). W ten sposób biorą na siebie odpowiedzialność za śmierć Jezusa Żydzi, którzy oskarżyli Go przed Piłatem.
Przez zrzucenie odpowiedzialności na Amalekitę Dawid nie pragnął wcale usprawiedliwić siebie za wydanie rozkazu zabicia Amalekity, bo uważał, że tego nie potrzebuje czynić: chodziło bowiem o wykonanie wyroku na człowieku, który podniósł rękę na pomazańca Jahwe.
Inne tematy w dziale Kultura