wqbit wqbit
316
BLOG

Wspomniana przez Jezusa ucieczka Dawida, historyczna w 100%

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

1 Podniósłszy się Dawid odszedł, a Jonatan powrócił do miasta. (1 Sm 21, 1)

     Dawid odszedł. Rozpoczął w ten sposób trudny okres swojego życia; wybrany przez Boga, stał się wygnań­cem, gdyż uznany został za wroga. Ale to wszystko miało tym bar­dziej przygotować naród do tego, by nad nim sprawował swe rządy, uzna­ne potem przez potomność za najbar­dziej zbliżone do panowania idealnego władcy.

2 Dawid udał się do Nob, do kapłana Achimeleka. Achimelek wyszedł przelękniony na spotkanie Dawida i zapytał: "Czemu przybywasz sam bez żadnego towarzysza?" (1 Sm 21, 2)

      Zanim opuści krainę Izra­ela, postanawia, jako pomazaniec Jahwe, udać się do sanktuarium, gdzie mógłby rozpoznać wolę Bożą. Miejscem, gdzie znajdował się aktu­alnie przybytek wraz z Arką Przy­mierza i gdzie przebywał arcykapłan Achimelek było Nob, nazywane obec­nie przez Arabów Bet-Nuba, a leżące niedaleko Jerozolimy, na północ od tego miasta. Niektórzy uważają, że miejscowość ta graniczyła z Amwas (Nikopolis), lub też że chodzi tu o wieś Annabe, leżącą koło Liddy.

      Achimelek pochodził z rodu Helego, był jego prawnukiem. Pilnował przybytku i Arki, które to świętości Izraela nie miały jeszcze stałego miej­sca pobytu i wędrowały z Ramy do Gibea i Anatot, by zatrzymać się rów­nież na jakiś czas w Nob. Możliwe jest również i to, że nie wszystkie te przedmioty kultu znalazły się równo­cześnie w pobliżu Jerozolimy. Po zburzeniu Szilo Arka dotarła po różnych perypetiach do Kiriat-Jearim, że ołtarz całopalenia namiot stały w Gibeonie (1 Krn 16, 39, 2 Krn 1, 3. 5. 13), natomiast efod ka­płański i stół chlebów pokładnych w Nob. Wydaje się również, że Nob było sanktuarium królewskim, gdzie poma­zaniec Jahwe za pomocą efodu starał się rozpoznawać Jego wolę. Zdaje się więc być prawdziwe twierdzenie, oparte zresztą na wzmiance 21, 2-4, że Dawid wysyłany był tu nie jeden raz przez Saula, by otrzymać dyrekty­wy dla swego pana.

     Stąd pochodzi zdziwienie Achimeleka (hebr. ahime- lek — „mój brat [Bóg] jest królem”), że zobaczył Dawida nie w towarzy­stwie ludzi Saula, lecz że przyszedł on sam. W tekście jest mowa nawet o prze­rażeniu, napełnieniu lękiem kapłana na widok Dawida, znanego mu do­tychczas jako wodza wojska Saula „przeraził się Achimeiek, spotyka­jąc Dawida”). Jeżeli nie zjawia się na czele dworzan Saulowych, by pora­dzić się Jahwe przed podjęciem walki, to, jaki jest cel jego przybycia?

 

 3 Dawid odrzekł Achimelekowi: "Król polecił mi pewną sprawę nakazując: "Niech nikt nie wie o tym, po co cię posyłam i co ci powierzam". Dlatego umówiłem się z młodymi ludźmi na oznaczone miejsce. 4 A teraz jeśli masz pod ręką pięć chlebów, podaruj mi je lub cokolwiek się znajdzie!" 5 Kapłan odrzekł Dawidowi: "Zwykłego chleba pod ręką nie mam: jest tylko chleb święty. Czy jednak młodzieńcy powstrzymali się chociaż od współżycia z kobietą?" 6 Dawid odrzekł kapłanowi: "Tak jest, zabronione nam jest współżycie z kobietą jak zawsze, gdy wyruszam w drogę. Tak więc ciała tych młodzieńców są czyste, choć to wyprawa zwyczajna. Tym bardziej czyste są ich ciała dzisiaj". 7 Dał więc kapłan ów święty chleb, gdyż nie było innego chleba prócz pokładnego, usuwanego sprzed oblicza Pana w tym celu, by w dzień usunięcia położyć chleb świeży.(1 Sm 21, 3-7)

      Dawid ogólnie wyjaśnił, że chodzi o „spra­wy króla”. I to była prawda. Nie chodzi o to, by przez to stwierdzenie usprawie­dliwić Dawida, okazać jego nieska­zitelność, ale by pokazać człowieka, który będąc w niebezpiecznym poło­żeniu, zachowuje równowagę, spokój, roztropność typową dla ludzi Wscho­du. Dawid znalazł się w ostatecznej potrzebie. Prosił więc kapłana o chleb i o cokolwiek, co ma pod ręką.

      Tymczasem Achimelek nie mógł wesprzeć Dawida chlebem, bo go nie miał. Były tylko chleby poświęcone (lehem qodes), tj. dwanaście chlebów pokładnych, które składano co tydzień, w każdy szabat, razem z kadzidłem na ołtarzu (Wj 25, 23-28; Lb 4, 7) w dwa stosy, po sześć w każdym. Chle­by te, będące wyrazem wdzięczności wobec Jahwe ze strony całego Izraela za podtrzymywanie życia i obdarzanie chlebem powszednim, spożywane być mogły, po zastąpieniu ich nowymi, tylko przez kapłanów., Achimelek znał przepis Tory (por. Kpł 24, 9) w tym względzie. Ale ponieważ Dawid znalazł się w potrzebie, Achimelek nie sprzeciwiał się wydaniu tego wła­śnie pożywienia. Zapytał jedynie, czy towarzysze Dawidowi (i on sam) zachowali prawo świętej wojny, we­dług którego należało przed wyruszeniem w drogę wstrzymać się od po­życia z kobietą (por. Pwt 23, 9-11).

      Takie same zwyczaje stosują dotych­czas Arabowie. Przed wyruszeniem na wojnę muszą się ogolić, obmyć i wyprać koszulę, w ostatnią noc nie wolno im się stykać z kobietą. Dawid zapewnił o czystości rytu­alnej swoich towarzyszy; taki był bo­wiem jego zwykły sposób postępowa­nia, że wyruszając w drogę, przestrze­gał przepisów przewidzianych dla tych, co się udawali na wojnę.

      Da­wid rozróżnia pomiędzy pocho­dem wojennym a zwyczajnym; w pierwszym ludzie wyrusza­jący na wojnę byli poświęcani, w drugim wprawdzie takiego po­święcenia nie było, lecz sami mo­gą się uważać za poświęconych, ponieważ zachowali czystość ry­tualną. Gdy więc teraz dotkną się rzeczy świętych, to jest będą spoży­wali chleby pokładne, będą jeszcze więcej poświęceni, aniżeli pierwsi.

      O wydarzeniu niniejszym wspomina P. Jezus (Mt 12,3 ), po­uczając Żydów, iż rzeczy poświę­cone nie są tabu, to znaczy takie, których w żadnym wypadku nie wolno dotykać, ale przeznaczo­ne dla ludzi. Głód był dostateczną przyczyną, aby mogli spożywać chleby pokładne, choć nie nale­żeli do kasty kapłańskiej. Pan Jezus zabierał glos w sprawie mylnego oświetlania przez faryzeuszów rozkazu o święceniu so­boty Gdy uczniowie byli głodni, mieli prawo zrywania kłosów w sobotę. Miał też i arcykapłan pra­wo dać ludziom Dawida do spo­życia poświęcone chleby. Nie ludzie dla prawa, lecz prawo jest dla ludzi.


8 Był tam także pewien sługa Saula, który w tym dniu zatrzymał się również przed obliczem Pana, a nazywał się Doeg, Edomita, przełożony pasterzy Saula.(1 Sm 21, 8)

      Przedstawiając sytuację i za­biegi Dawida, hagiograf wtrąca uwa­gę o Doegu Edomicie, słudze Saula, przełożonym jego pasterzy. Taki układ tekstu jest chyba odbiciem kolejności poszczególnych wydarzeń: rozmowa z Achimelekiem i prośba o wsparcie drużyny Dawidowej miała miejsce poza przybytkiem. Po przeko­naniu o konieczności darowania gościowi chlebów pokładnych obaj udali się do przybytku. I tutaj natknęli się na Doega. Ta tajemnicza postać na­stręcza szereg trudności. Naprzód imię. W TM brzmi ono: do’eg; Co znaczy owo imię? Czy pochodzi od słowa da’ag — „mocno wzruszyć”, „kłopotać się”, „bać się”?

     Drugi wyraz, który określa ową osobę, to ha’adomi - Idumejczyk. Ale podobieństwo liter dalet i res każe przypuszczać, że wy­raz ten brzmiał 'rm (’aram), tj. Ara­mejczyk pochodzący z Aram. J. Fla­wiusz nazywa go Syryjczykiem, co wskazuje, że korzystał on z LXX. w której czytał Suros, a nie Idomaios, jak jest w recenzji Lucjańskiej. Sy­ria zamieszkała była właśnie przez Aramejczyków. Ponieważ Saul pro­wadził zwycięskie wojny na północy z Aramejczykami, a na południu z Edomitami, mógł mieć niewolników tak z jednej, jak i drugiej krainy. TM podaje, że Doeg był przełożonym nad pasterzami Saula (abbir haro’im), tymczasem wg LXX i Flawiusza był pasterzem mulic Saula (hebr. ’obil ha‘ajarim; Określenie to może być jednak wyrazem wzgardy wobec tego człowieka i nie trzeba go rozumieć dosłownie. Autor zaliczył Doega do sług Saula, i był on jakąś osobą nad­rzędną nad sługami, ale trudno z całą pewnością twierdzić, że chodziło tylko o pasterzy.

      Doeg zatrzymał się w tym dniu przed obliczem Jahwe. W ten sposób tekst określa funkcję, jaką spełnił sługa Saula „w sanktuarium”. Ale jaki powód skłonił tego człowieka do przybycia tutaj, skoro nie należał on do narodu izraelskiego, a był tylko pasterzem. Różnie autorzy tłumaczą powody, jakie wpłynęły na to, że sługa Saula musiał się zatrzymać przy przybytku. Według danych ra­binów (Kimchiego i Rasiego) przybył on tutaj, by studiować Torę. To jed­nak zdaje się niemożliwe, gdyż był przecież człowiekiem obcym, nie Izra­elitą. Obecnie przyjmuje się pogląd, mający zresztą podstawy w czasowniku‘asar, że Doeg został wyznaczony przez Saula do służby przy przybytku, gdzie miał po­wierzone posługi niższego rzędu. Po­dobnie zatrudnieni byli w przybytku Gibeonici, lud tubylczy w Kanaanie. Jozue zobowiązał ich do pracy około przygotowania drewna na opał i no­szenia wody za cenę zachowania ich przy życiu (por. Joz 9, 21-27).

       Posłu­ga Doega przypadła akurat w czasie, gdy się tu znalazł Dawid. Przypadła -  to znaczy, że była to służba okre­sowa, nie stała. Nie przeszkadzało to więc Doegowi pełnić innej służby, tzn. pełnić zwierzchniej władzy nad paste­rzami Saula. Z pewnością wolał on swoją pracę poza przybytkiem. Ta, wokół sanktuarium, mogła być dla niego udręką. Na pewno miał swoich, bo­gów narodowych. Nienawiści w pełni mógł sobie pofolgować, kiedy powie­rzono mu zadanie zabicia kapłanów za wsparcie Dawida (22, 9-10, 18- 20).

      Obecność Doega nastręczała, nie­bezpieczeństwo. Jako cudzozie­miec, nie posiadał uczuć narodo­wych, tylko temu okazywał świad­czenia, kto mu płacił. Nie czuł się więc Dawid bezpiecznym w kraju, uciekł więc do najbliższego miasta filistyńskiego. Por Joz 11, 22.


9 I odezwał się Dawid do Achimeleka: "A może masz pod ręką dzidę albo miecz? Nie wziąłem bowiem ani miecza, ani mojej broni, gdyż polecenie króla było pilne". 10 Kapłan odpowiedział: "Jest miecz Goliata, Filistyna, którego zabiłeś w Dolinie Terebintu; zawinięty w płaszcz, leży za efodem. Jeśli masz zamiar go wziąć, bierz, bo nic poza tym nie ma z tych rzeczy". Dawid odrzekł: "Nie ma od niego lepszego, podaj mi go!" (1 Sm 21, 9-10)

      Na oczach sługi Saula odby­wała się scena nie tylko przekazania Dawidowi chlebów pokładnych, lecz także miecza, który został przezeń zdobyty na Goliacie. Achimelek nie posiadał broni, ale w sanktuarium przechowywano przedmioty tego ro­dzaju, głównie trofea wojenne. Miecz Goliata nie był zresztą jedynym trofeum złożonym przez Dawida. O trofeach Dawida wspomina jeszcze 2 Krl 11, 10, kiedy to Jojada prze­kazał oręż powierzony przez Dawida żołnierzom mającym walczyć przeciw Atalii, która objęła władzę po Jehu. Zwyczaj składaniazbroi, przed Bo­giem znajduje potwierdzenie również w postępowaniu Filistynów, którzy broń zabraną Saulowi złożyli przed boginią Asztarte (31, 10).

      Miecz Goliata leżał za efodem, owinięty w płaszcz. Określenie hebr. bassimlah wskazuje, że chodzi tu o jakiś wiadomy płaszcz. Czy w takim razie chodzi tu o płaszcz Goliata, o którym wiedział dobrze Dawid? Zwy­cięzca Goliata mógł mu zabrać odzie­nie z tej prostej przyczyny, że płasz­czem można było owinąć rzeczy zdo­byte i tak je przenieść, a zdo­bycz należało zabezpieczyć przed zniszczeniem. Tak Izraelici przenosili mąkę z Egiptu. Zawiązywali ją w płaszczach (Wj 12, 34). Do płaszcza też zebrane zostały przez sędziego Gedeona przedmioty zdobyte na woj­nie (Sdz 8, 25 n).

      Miecz Goliata znajdował się wg relacji TM ’ahare ha'efód — ,,za efo­dem”. Wzmianki tej brak w LXX przekazanej w kod. B. Najprawdopo­dobniej jest ona jednak autentyczna. Znaczenie wzmianki dość trudno usta­lić. Pamiętając jednak o tym, że w Nob nie było Arki Przymierza, a efod arcykapłański reprezentował Bóstwo, można słusznie przypuszczać, że był on w niezwykłym poważaniu i prze­chowywany być musiał w specjalnym opakowaniu, skrzyni (por. J. M. Lagrange, Juges 8, 27). Właśnie miecz Goliata, złożony przed Bogiem, znaj­dował się, owinięty w płaszcz żołnier­ski, za skrzynią zawierającą w sobie efod wraz z bursą na urim i tummim.

      Przedmiot złożony przed Bogiem był tym samym wyłączony od użytku świeckiego. Tymczasem kapłan Achi­melek oddał Dawidowi nie tylko chleby, ale i miecz złożony, jako trofeum w królewskim sanktuarium. Jak mo­żna tłumaczyć postępowanie kapła­na? Chyba tylko jego przekonaniem, że Dawid ma do wypełnienia jakąś misję o charakterze religijnym.

11 Powstawszy więc Dawid, jeszcze tego dnia uciekł przed Saulem: i udał się do Akisza, króla Gat. 12 Słudzy Akisza mówili: "Czy to nie Dawid, król ziemi? Czy to nie ten, któremu śpiewano wśród pląsów:
"Pobił Saul tysiące,
a Dawid dziesiątki tysięcy"?
(1 Sm 21, 11-12)

      Jest to tradycja, która stała się w pewnym sensie humorystyczną anegdotą o Dawidzie (por. też R. de Vaux, Les livres de Samuel, 112). A ponieważ chodzi tu o Filistynów, a więc wrogów Izraela, ma być to jeszcze jednym dowodem przewagi Dawida nad owymi wrogami. Dość osobliwą jest rzeczą, że władzę nad ich umysła­mi uzyskuje przyszły król toczeniem śliny na brodę! Przypomnieć warto jednak, że do wywyższenia Józefa prowadziły również upokorzenia. We wszystkim, bowiem jest ręka Boża, która czuwa i działa. To chciał ukazać redaktor, umieszczając tutaj ów drob­ny epizod.

      Wykaże to jeszcze lepiej dokład­niejsza analiza tekstu. Dawid uciekł „jeszcze tego dnia przed Saulem”, a to dowodzi, że Saul posiadał wtedy wię­cej siły, aniżeli sobie to wyobrażają historycy. Nie mógł przeto Dawid liczyć na to, że ukryje się przed gnie­wem pierwszego pomazańca Jahwe, skoro postanowił nawet szukać zaję­cia jako najemny żołnierz w obcym wojsku. Udał się do Akisza, króla. Imię ’akis w tekście hebr., zosta­ło w LXX podane w zmienionym brzmieniu: Agkous i pokrywa się z imieniem króla Amqaruna (= Ekron znane miasto filistyńskie) — Ikausu, a wspomnianym w napisie Assurbanipala z w. VII przed Chr. Również w tekście egipskim z czasów faraona Ombosa (por. Abel, I, 268) zachodzi to samo imię.

      Poddani Akisza poznali i przypom­nieli sobie nawet pieśń śpiewaną przez niewiasty izraelskie na jego cześć. Dziwne jest jednak określenie, jakie się znajduje w TM, włożone w usta sług Akisza w odniesieniu do Dawida: dawid melek ha’ares. Czy brak może w tekście jakichś słów (jak zauważa Kittel) i należałoby tutaj mieć na myśli Dawida ‘ebed sa’ul, tzn. „sługę Saula”? Twórcy tradycji patrzyli na Dawida króla, i w ten sposób o nim się wyra­żali w różnych okolicznościach, nie widząc w tym niekonsekwencji. I ten dodatek, czy też zmiana przechowała się również w omawianym tekście. W podobny sposób dostała się również do opowiadania pieśń o Dawidzie, śpiewana przez niewiasty izraelskie po jego powrocie z pola bitwy i zwy­cięstwa nad Goliatem. Trudno, bowiem przypuszczać, żeby Filistyni byli świadkami tej sceny, a jeżeli nawet tak było, to chyba by nie powtarzali tego, co ich upokarzało. Trzeba pamiętać, że opis dotyczy wyda­rzeń, jakie miały miejsce przed obję­ciem przez Dawida władzy królew­skiej.

 

13 Dawid przejął się tymi słowami, a że obawiał się bardzo Akisza, króla Gat, 14 zaczął udawać wobec nich szalonego, dokonywać wśród nich nierozumnych czynności: tłukł rękami w skrzydła bramy i pozwalał ślinie spływać na brodę. 15 I rzekł Akisz do swych poddanych: "Widzicie człowieka szalonego. Po co sprowadziliście mi go tutaj? Czy brakuje mi szaleńców, że sprowadziliście jeszcze tego, by szalał przede mną? I ten ma wejść do mojego domu?" (1 Sm 21, 13-15)

                 „Dawid włożył te słowa do swojego serca” — tak dosłownie rela­cjonuje tekst hebrajski, tzn. że Dawid przejął się tym obrotem sprawy. Oba­wiał się bowiem bardzo Akisza, który nie mógł przecież przeboleć jeszcze zabicia Goliata na polu walki i wyni­kłej stąd klęski Filistynów w Dolinie Terebintu. Dawid uciekł się przeto do udawania szaleństwa. Dwie czynności przypisuje redaktor Dawidowi, jakie miały symulować stan obłąkania: ude­rzanie w bramę miasta, czy też bramę prowadzącą do domu króla, oraz to­czenie śliny na brodę. Zwłaszcza ten ostatni objaw jest charakterystyczny dla ludzi nienormalnych. Św. Marek (9,19) mówiąc o uzdrowieniu opętane­go zwrócił uwagę na ten szczegół. Zachowanie się Dawida zmyliło króla. Banita Dawid nie dostał się ani do więzienia, ani nie wyrządzono mu żadnej innej krzywdy, zwłaszcza, że ludzie obłąkani byli nietykalni. Ludy wschodnie posiadały wielkie poli­towanie dla osób obłąkanych. Ta­kim ludziom nie wyrządzali krzy­wdy, starano się nawet otaczać ich opieką. Na Wschodzie uwa­żano powszechnie, że szaleństwo jest pewnym objawem sił wyższych, nadprzyrodzonych oddziałujących na człowieka. Dzięki temu prze­konaniu nad szaleńcami roztacza­no opiekę i odnoszono się do nich bardzo łaskawie. Próba się udała« Z opisu (w. 15) wynika, że Ak­hisz wziął go istotnie za szaleńca. Dawid zo­stał puszczony wolno, choć wg prawa powinien zostać zabity!!!, aby w ten spo­sób okazało się, że Bóg jest z nim.

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura